Wanda Koczeska była piękną i rozchwytywaną aktorką. Zginęła tragicznie. Jak wyglądało jej życie?
Podbiła serce Jana Machulskiego, należała do grona wielkich amantek lat 60.
Była jedną z najpiękniejszych polskich aktorek lat 60. i 70. Blondynka o niebieskich oczach, jednocześnie wyrazista i z charakterem. Zwróciła na siebie uwagę w filmie „Niewinni czarodzieje” Andrzeja Wajdy, z 1960 roku. Zagrała mnóstwo wielkich ról w teatrze Ateneum w Warszawie, za kreacje w sztuce Grahama Greena „Ustępliwy kochanek”, chwalił ja sam autor. Oglądać ją można było w popularnych serialach, takich jak „Stawka większa niż życie”, „07, zgłoś się” czy w „Klinice samotnych serc” w 2005 roku. Wanda Koczeska pojawiła się na okładkach wielu pism, a jej portrety robiła Zofia Nasierowska, słynna fotografka gwiazd. Jak potoczyło się życie słynnej niegdyś aktorki? Jej życie zakończyło się tragicznie...
Artykuł aktualizowany: 15.12.2023 r.
Aktualizacja na VUŻ 13.12.2024 r.
Kim była Wanda Koczeska – droga do kariery
Wanda Koczeska urodziła się 17 lutego 1937 roku w Warszawie. Zawsze marzyła o scenie. Skończyła Liceum Technik Teatralnych i złożyła papiery na wydział aktorski warszawskiej Szkoły Teatralnej. Skończyła w 1959 roku. Uczyli ją tam wielcy aktorzy: Irena Kwiatkowska, Kazimierz Rudzki, Aleksander Bardini. Jej koleżankami były Elżbieta Kępińska, Hanna Stankówna, czy Aleksandra Zawieruszanka, z którą się zaprzyjaźniła.
Była jeszcze na studiach, gdy zrobiło się o niej głośno. Zagrała w filmie „Rancho Teksas” Wadima Berestowskiego. Musiała się w tej roli rozebrać, zdjąć kostium kąpielowy. I choć jej nagie odbicie pokazywało się jedynie w wodzie, ta scena robiła wówczas wrażenie. Widzowie z tamtych lat wspominają, że w „Niewinnych czarodziejach” Wajdy przyćmiewała urodą i grą Krystynę Stypułkowską, choć jej rola była znacznie mniejsza.
- Zobacz też: Anna Maria Jopek chciała „być dobra ze wszystkiego, żeby go nie zawieść”. Jakie relacje łączyły ją z ojcem?
Wanda Koczeska: postawiła na rodzinę
Do Teatru Ateneum ściągnął ją jej profesor Aleksander Bardini. Była tam 12 lat, grała m.in Ninon w "Demonach" u boku Aleksandry Śląskiej w reżyserii Andrzeja Wajdy, Cnotliwą Zuzannę w musicalu Agnieszki Osieckiej "Niech no tylko zakwitną jabłonie"; Marusię w "Zmierzchu" Izaaka Babla u boku Jana Świderskiego. Po urodzeniu dziecka zrobiła sobie kilka lat przerwy Uważała, że jest przede wszystkim matką. Marzyła o synu, więc gdy się urodził, chciała się nim cieszyć. ”Nie ma nic piękniejszego niż obserwowanie własnego dziecka, jak rośnie”, mówiła. W połowie lat 70. zaangażowała się do Teatru Kwadrat, gdy jego dyrektorem był słynny Edward Dziewoński.
Wanda Koczeska zwierzała się, że w filmie obsadzano ją według klucza amantki. „Zawsze byłam ozdobą, Musiałam wyglądać, a dopiero potem grać. Nie znosiłam obrzydliwych, nudnych amantek, w które pchali mnie reżyserzy”. Natomiast w teatrze czuła się spełniona. „Choć nie zagrałam Julii ani Ofelii, żyję w poczuciu spełnienia, bo teatr był dla mnie zawsze fantastycznym sposobem na życie” (cytuję za Hypatia.pl).
- Zobacz też: Zofia Merle po śmierci syna wycofała się z życia publicznego. Miała też córkę, ale to ukrywała
Wanda Koczeska podbiła serce Jana Machulskiego
W latach 60. Wanda Koczeska grała z Janem Machulskim w filmie „Drugi człowiek” z 1961 roku w reżyserii Konrada Nałęckiego i telewizyjnym filmie „Awatar, czyli zamiana dusz”, z 1964 roku w reż. Janusza Majewskiego. Na planie pierwszego z tych filmów zaczął się głośny romans Wandy Koczeskiej ze starszym od niej o 9 lat, uznanym już aktorsko Janem Machulskim. Warszawa huczała od plotek, tym bardziej że Machulski nie był wolny - miał żonę, wspaniałą i wyrozumiałą Halinę Machulską. „Miałem parę flirtów czy romansów, ale żona potraktowała je wyrozumiale, bo wiedziała, że to, co nas łączy, jest głębsze i trwalsze”, mówił aktor w magazynie „Film”.
- Zobacz też: Władysław Kozakiewicz: dorastał w piekle. Jego żona nie wiedziała, co przeżył w dzieciństwie
A jego żona wspominała: „Był kobieciarzem, lubił na planie flirtować z pięknymi partnerkami, a czasem ten flirt przeradzał się w coś więcej. Często występował z Wandą Koczeską, byli ze sobą blisko. Wiedziałam o tym i bolało mnie to, ale mimo wszystko czułam się bezpieczna, wiedziałam, że nigdy ode mnie nie odejdzie. Lubił się podobać, miał potrzebę, by być adorowanym, ale nigdy nie miałam wątpliwości, że to ja jestem najważniejsza. Kończyło się kręcenie filmu, kończyło się zakochanie”, mówiła aktorka i reżyserka w biografii „Byłam wierna sobie”. Romans z Wandą Koczeską nie skończył się na jednym filmie, ale tak czy inaczej - rozstali się.
Kim jest Michał Znaniecki, syn Wandy Koczeskiej?
Wanda Koczeska nie związała się z nikim ze środowiska aktorskiego. Wyszła za mąż za dziennikarza TVP Macieja Znanieckiego. Pochodził ze świetnej rodziny Znanieckich herbu Krzywda. Wanda Koczeska i Maciej Znaniecki byli bardzo dobrym małżeństwem. Choć Znaniecki był pracoholikiem, jak wspominał jego syn, dniami i nocami siedział w telewizji.
W 1968 roku aktorka urodziła syna, Michała, który był jej oczkiem w głowie. Uwielbiała go, zabierała do teatrów, dyskutowali razem o sztukach. Wanda Koczeska była nie tylko gwiazdą, ale też zapracowaną żoną i matką. W początku lat 70. zamieszkali z mężem na warszawskiej Sadybie. Między porannymi próbami a wieczornym spektaklem aktorka robiła zakupy, szykowała obiad, podobno wspaniale gotowała. Chodziła na wywiadówki syna. Miała dużo uroku, ciepła, wdzięku.
Na pewno przeżyciem było dla niej wyfrunięcie z domu ukochanego Michała, który wyprowadził się w wieku 18 lat. Miał studiować na warszawskiej PWST, ale pojechał na Uniwersytet w Bolonii, gdzie był studentem Umberto Eco. Potem został przyjęty do szkoły teatru „Piccolo di Milano”. W wieku 24 lat zadebiutował w słynnej mediolańskiej „La Scali”, jako najmłodszy reżyser w historii. Zrobił spektakl oparty na muzyce Claudio Monteverdiego, jednego z pierwszych twórców oper. Michał Znaniecki wyreżyserował kilkadziesiąt oper i spektakli teatralnych na całym świecie, m.in. "Cyrano de Bergeraca" w Walencji z Placido Domingo w tytułowej roli. Pełnił wiele funkcji, dostał wiele nagród. Założył nawet teatr w Argentynie, którą uwielbia.
Relacje między matką a synem były fantastyczne, a jednocześnie skomplikowane. Michał Znaniecki był biseksualny, a w pewnym momencie życia uświadomił sobie, że jest gejem. Wyznał to swojej narzeczonej. Nigdy tego nie ukrywał. W listopadzie 2012 roku poślubił w Bilbao Jona Paula Lakę, baskijskiego profesora ekonomii i muzyka. Jego mama, która miała kłopot z akceptacją orientacji syna, dowiedziała się o tym ślubie od osób trzecich.
„Bez mojej wiedzy powiedzieli jej o nim ludzie, których uważałem za przyjaciół. Ostatecznie przyniosło to akceptację syna homoseksualisty czy biseksualisty – i mojego partnera też. Ale już po kilku latach od tamtej sytuacji mama zadzwoniła z wiadomością, którą akurat uzyskała, że mój dziadek Julian Znaniecki popełnił samobójstwo z powodu własnego homoseksualizmu – został odrzucony przez swojego ojca Floriana, wielkiego socjologa, profesora. Mamę bardzo ucieszyło, że to, jaki jestem, to jednak geny, a nie jej wina. Ciągle czuła, że to przez jej błędy wychowawcze”, opowiadał Michał Znaniecki w rozmowie z „Polityką”. Pomijając te bardzo osobiste sprawy, Wanda Koczeska brała udział w projektach teatralnych syna, mimo rozłąki mieli ze sobą żywy kontakt.
Michał Znaniecki, 2007 r.
Wanda Koczeska — tragiczna, przedwczesna śmierć
W 2002 roku Wanda Koczeska została wdową. Mieszkała sama, sporo jeszcze grała. Jej tragiczna śmierć była szokiem dla wszystkich. Aktorka była świetnym kierowcą, od lat prowadziła auto. Ale zginęła w wypadku, w wyniku poślizgu, koło wsi Rządza w powiecie mińskim – 15 grudnia 2008 roku. Miała 71 lat, była w świetnej formie. W Pożegnaniu aktorki Witold Sadowy napisał: „Nie mogę uwierzyć, że Wanda Koczeska nie żyje, że już Jej nie ma, że jest wspomnieniem, że mówić o Niej już będziemy tylko w czasie przeszłym. W ostatnim okresie rozmawiałem z Nią dość często. Spotykaliśmy się w Teatrze Wielkim na premierach, gdzie Jej syn Michał Znaniecki przez pewien czas był dyrektorem artystycznym, a obecnie jest etatowym reżyserem. Cieszyła się, że ma go na dłużej dla siebie, bo mieszka na stałe w Mediolanie. (...) Powinna jeszcze żyć. Nadal młoda i śliczna. Miała dla kogo. Była w znakomitej formie. Ale cóż? Los chciał inaczej. Żegnaj, Wando. Takich ludzi jak Ty spotyka się rzadko".