Musiała pozbyć się ukochanych pupili, ze łzami w oczach ujawniła powód. „Najtrudniejszy wieczór w życiu”
Karolina Gilon podzieliła się wstrząsającą historią, która wydarzyła się po narodzinach jej synka. Jej ukochane koty nie zaakceptowały dziecka. Jeden z nich rzucił się na niemowlę, a celebrytka – w ataku paniki – podjęła bolesną decyzję.

- Redakcja VIVA!
Karolina Gilon niedawno została mamą. Wydawało się, że wszystko układa się perfekcyjnie – aż do powrotu do domu z małym Frankiem. To właśnie wtedy rozpoczął się dramat celebrytki. Na Instagramie opowiedziała o bolesnym momencie, gdy jej koty, Puszkin i Nowy, nie zaakceptowały nowego członka rodziny.
Dramat Karoliny Gilon po narodzinach syna
„Jak zauważyliście na moim Instagramie, nie widać już moich kotków. Ale od początku. Jak przyjechaliśmy z Frankiem do domu tuż po jego narodzinach, to był dla mnie najtrudniejszy wieczór w życiu” – wyznała Karolina. Puszkin, jak relacjonuje, zareagował w sposób skrajnie agresywny. „Puszkin zaczął zachowywać się bardzo dziwnie. Jak bym go w ogóle nie znała. A najgorsze, co się wydarzyło w momencie, kiedy przełożyliśmy Franka z fotelika do łóżeczka, Puszkin wskoczył na drapak. Jak usłyszał płacz Franka, wpadł w szał i prosto z tego drapaka wskoczył na Franka do łóżeczka”.
Dla świeżo upieczonej mamy był to moment paraliżującego strachu. „Jak to zobaczyłam, wpadłam w taki atak paniki, miałam stany lękowe, zamknęłam się w pokoju i zaczęłam ryczeć jak nigdy” – opisała dramatyczną chwilę. Zachowanie kotów tylko się pogarszało. Demolowanie mieszkania, nerwowe miauczenie i – co najgorsze – powtarzające się ataki na dziecko sprawiły, że dalsze współistnienie stało się niemożliwe. „Później było kilka prób wychodzenia do kotków i była tragedia. Za każdym razem było tylko jeszcze gorzej. Wygrał wewnętrzny instynkt obrony nowo narodzonego dziecka. Znaleźliśmy hotel dla kotów i je tam oddaliśmy, żebyśmy mogli pomyśleć, co dalej” – dodała Gilon.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nieoczekiwany zwrot akcji! Grzeszczak w centrum konfliktu Lewandowskiego i Probierza. Przerwała milczenie

Karolina Gilon oddała koty po narodzinach syna
Ostatecznie influencerka i jej partner zdecydowali się oddać koty do hotelu, by móc w spokoju przemyśleć dalsze kroki. To jednak nie był koniec emocji: „Jak kotki pojechały płakałam za nimi” – wyznała z żalem.
Na szczęście z pomocą przyszła znajoma Karoliny, której siostra zaoferowała się zaopiekować zwierzętami. Jak się okazało – była to dobra decyzja. „Bardzo szybko się odnalazły. Okazało się, że zero problemów, totalnie czują się jak u siebie” – podsumowała Gilon.
Decyzja o rozstaniu z ukochanymi zwierzakami była jedną z najtrudniejszych w jej życiu, ale dobro dziecka okazało się najważniejsze. Dramatyczna historia Karoliny przypomina, że przyjście na świat dziecka może całkowicie odmienić relacje nawet z najbardziej kochanymi pupilami.
CZYTAJ TEŻ: Monika Olejnik nie gryzła się w język. Gorzki komentarz po odejściu Lewandowskiego z kadry
