Wiele jej zawdzięcza, jest dla niego najważniejsza, choć nie zawsze się zgadzają. Michała Piróga łączy z mamą wyjątkowa więź. Choć choreograf i tancerz rzadko dzieli się z fanami życiem prywatnym, zdarzało mu się publikować ich wspólne zdjęcia. Dziesięć lat temu pani Anna wraz z synem pojawiła się w sesji VIVY! A w wyjątkowym wywiadzie opowiedzieli o swojej niezwykłej więzi. W czym się różnią, a co ich łączy?

Reklama

Michała Piróga łączy z mamą wyjątkowa więź! Tak wygląda ich relacja

Wychowywał się w kochającym i wspierającym domu. Michał Piróg wiedział, że może liczyć na bliskich w każdej sytuacji. To oni dawali mu siłę, budowali jego poczucie wartości. „Zawsze mama mnie wspierała, chociaż tata też. Byłem rebeliantem od dziecka i uwielbiałem wkładać kij w mrowisko. Nie dla samego wkładania, ale uważam, że nie można udawać, że niektórych rzeczy nie ma i zamiatać je pod dywan”, wspominał w serwisie Dzień Dobry TVN.pl.

A pani Anna potwierdzała, nie miała łatwo z młodszym synem. W archiwalnym wywiadzie VIVY! wspominała, że na wiele rzeczy przymykała oczy. „Ciągle musieliśmy go przekupywać i chyba trochę go tym zepsuliśmy. […] Michaś w dzieciństwie bardzo ciężko chorował. Groziło mu, że w ogóle nie będzie chodził. To co za znaczenie ma te kilka tatuaży czy jakieś drobne wyskoki? Teraz to ja nawet lubię te jego tatuaże. Tylko te ręce mnie wykończyły. Pierwszy tatuaż zrobił sobie, jak miał 17 lat. To było słońce na plecach”, opowiadała Katarzynie Zwolińskiej w VIVIE! z 2014 roku.

W wielu kwestiach mu ustępowała i podkreślała, że ma do syna wielką słabość. Nawet kiedy była wzywana do szkoły, to w duchu przyznawała Michałowi rację, a nauczycielom zapowiadała, że porozmawia z synem. „Bardzo kochamy nasze dzieci i jesteśmy w stanie przebaczyć im wszystko”, wspominała. Starała się nie denerwować, gdy spóźniał się do domu. A zawsze coś stanęło mu na przeszkodzie. „Po drodze zawsze kogoś spotkał, musiał pogadać, kogoś odprowadzić”, opowiadała pani Anna.

Czytaj też: Aleksandra Kwaśniewska przekazała pilne wieści na temat zdrowia ojca. Jej słowa mówią wszystko

Zobacz także
IZA GRZYBOWSKA/VOYK

Michał Piróg dość wcześnie wyprowadził się z rodzinnego domu w Kielcach. Już w wieku 15 lat zaczął zarabiać pieniądze, decydować o sobie i swoich wydatkach. "Bardzo chciałem decydować o sobie. Chciałem popełniać błędy, podejmować własne decyzje”, wspominał. Po maturze przeniósł się do Krakowa. Rodzice bardzo to przeżywali, ale mocno mu kibicowali i ufali jego intuicji. Kiedy oznajmił im, że zamierza związać swoją przyszłość z tańcem, nikt nie był zaskoczony. Mimo że pani Anna jest ekonomistką, jej mąż inżynierem mechanikiem, a starszy syn Sebastian posiada wykształcenie techniczne, to w ich domu taniec i muzyka zawsze były obecne. A kiedy mama po raz pierwszy zobaczyła Michała Piróga na scenie, popłakała się ze wzruszenia.

„Babcia grała na pianinie, moja mama śpiewała w Mazowszu, a ja należałam do kółka tanecznego. Raz nawet w turnieju zajęłam drugie miejsce za fokstrota i tango. Szczerze mówiąc, wolałam, żeby Michał tańczył taniec towarzyski, a nie jakiś współczesny, którego nie pojmowałam. Ale po pierwszym spektaklu, w którym wziął udział, zrozumiałam, że to jest jego wielka pasja. Aż się popłakałam ze wzruszenia”, opowiadała pani Anna dziesięć lat temu w VIVIE!.

Michał Piróg - rodzina jest jego siłą

Całą rodzinę łączą fantastyczne relacje! Choć jak przyznawał Michał Piróg, rzadko bywa w rodzinnym domu w Kielcach. Powodów jest kilka, o czym wspomniał w archiwalnym wywiadzie, żartując: „Nie mogłem tego wytrzymać, tego, że ciągle ktoś kazał mi coś robić. I dlatego się wyprowadziłem i dlatego nie odwiedzam rodziców. Nie rozmawiam też przez telefon z tatą, bo on po czterech zdaniach zaczyna płakać. Wyobrażasz sobie?! Tak mnie kocha i tęskni, że aż płacze! Po pięćdziesiątym „kocham cię” mówię: „Dobra, daj mamę!”.

Mój brat jest takim pedantem, że jak u niego w mieszkaniu czytasz książkę i odłożysz ją na moment, bo idziesz się wysikać, jak wrócisz, będzie już leżała na swoim miejscu na półce. Gdy przychodzą goście, to on zaraz znika. I wiesz, co robi? Myje im buty. Nakreśliłem mniej więcej obraz mojej rodziny. Dlatego właśnie mamy dobry kontakt, ale rzadki (śmiech)”, zwierzał się Katarzynie Zwolińskiej. Bliscy tancerza znaleźli w tej sytuacji idealne rozwiązanie – to oni przyjeżdżają do niego w gości!

IZA GRZYBOWSKA/VOYK

Anna Piróg jest dumna z syna. Ma w niej ogromne wsparcie

Pani Anna Piróg cieszyła się zawsze zaufaniem swoich dzieci, starała się z nimi rozmawiać o tym, co czują. Poruszała także temat miłości, orientacji. Michał Piróg miał 15 lat, gdy powiedział mamie wprost o tym, że woli chłopaków. „A ona mi nie uwierzyła”, wspominał. Pani Anna nie ukrywała, że w pewnym momencie sama się pogubiła. Miała nadzieję, że Michał ma dziewczynę, w której jest zakochany. „Zawsze otaczał cię wianuszek dziewczyn. Widywałam cię, jak idziesz roześmiany z koleżanką, trzymacie się za ręce. Twoje koleżanki wyznawały mi miłość do ciebie”, wspominała przed laty. I dodawała: „Chciałam, żebyś miał normalne życie, rodzinę, dzieci, bo wydawało mi się, że to da ci szczęście. A tylko na twoim szczęściu mi zależy”.

Jak wyznała w wywiadzie VIVY! z 2014 roku przypuszczała, że jej syn jest homoseksualistą. Wszystko potwierdziło się, gdy spotkała Michała z innym chłopakiem. To w żadnym stopniu nie zmieniło ich relacji. „Rodzice muszą zrozumieć, że mieć dziecko geja lub lesbijkę to nie jest dramat. Kiedy rodzi się dziecko, to deklarujemy, że to największy skarb, a potem, jak nie spełnia naszych nadziei, tak łatwo niektórym przychodzi się odwrócić. Tak nie powinno być”, tłumaczyła mama tancerza. "Jestem osobą bardzo tolerancyjną. Tak zostałam wychowana. Rodzice zawsze mi powtarzali, że ludzie nie dzielą się na gorszych i lepszych. Mówili, że żeby być szanowanym, ja też muszę ludzi szanować. Pomagam bezdomnym, nie brzydzę się opiekować starszymi osobami. I nigdy nie oceniałam tego, że ktoś jest w porządku, bo jest heteroseksualny, a ktoś inny nie, bo jest homoseksualny", dodawała.

IZA GRZYBOWSKA/VOYK

Pani Annie zawsze zależało na szczęściu syna i chciałaby, żeby ułożył swoje życie u boku kochającego partnera. Jest z niego bardzo dumna! Podobne podejście także starszy brat Michała i tata. Dla nich najważniejsze jest to, żeby był szczęśliwy. Nieważne, z kim, i nieważne, gdzie „Tak samo zresztą myślą mój mąż i starszy syn Sebastian. Obaj są bardzo wyrozumiali. Pamiętam, że to właśnie Sebastianowi Michał powiedział, że przyjeżdża do domu przedstawić ukochanego. I wtedy Sebastian przyjechał do mnie i mówił: „Mamo, tylko się nie denerwuj. Postaraj się, proszę cię, żebyś nie powiedziała mu czegoś niemiłego, czego będziesz żałować”, mówiła Anna Piróg w 2014 roku Katarzynie Zwolińskiej.

Czytaj też: Katarzyna Grochola o chorobie: „Uregulowałam wszystkie sprawy”. Mierzy się z rakiem już po raz drugi

Michała Piróga i jego mamę, Annę łączy przede wszystkim jedno. Oboje są silnymi osobami i stawiają na swoim, a rodzina to dla nich największa wartość. Dlatego starają się ją chronić za wszelką cenę. Michał Piróg wie, że ma w swoich bliskich ogromne wsparcie. Rodzina jest jego azylem i największym szczęściem. To oni stoją za nim murem. Niezależnie od tego, co się wydarzy wie, że może na nich liczyć, gdy cały świat się od niego odwróci. „Wiele osób nie ma pewności, że rodzina się od nich nie odwróci i boją się, że sami będą musieli stawić czoło całemu światu. Najważniejsze jest, żeby mieć wsparcie wśród bliskich”, mówił Michał Piróg w VIVIE! w 2014 roku.

Taka rodzina to skarb!

IZA GRZYBOWSKA/VOYK
IZA GRZYBOWSKA/VOYK
Reklama

[Ostatnia publikacja treści na Viva Historie 30.05.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama