"Superciało" do kartkowania pobiło rekord. Album za 700 dolarów wyprzedał się zanim trafił na rynek
1 z 23
"Gdy przygotowywałam album będący kroniką mojej kariery, zastanawiałam się, kto będzie chciał zapłacić tak ogromną cenę. Ale niepotrzebnie się martwiłam: cały nakład książki wyprzedał się zanim oficjalnie trafił na rynek" - pochwaliła się na swoim Instagramie Gisele Bündchen, najbardziej pożądana i najlepiej zarabiająca modelka świata.
Album "Gisele Bündchen", który na 536 stronach podsumowuje 20-lecie kariery Brazylijki, pobił rekord - sprzedał się w przedsprzedaży na długo zanim miał oficjalnie zadebiutować w piątek. Fanów nie odstraszyła nawet cena: 700 dolarów. Za to zachęciło ich to, że każdy z tysiąca egzemplarzy miał autograf modelki. Bündchen nie kryje, że tak wielki sukces cieszy ją podwójnie: bo każdy dolar idzie na cele charytatywne.
"Jestem wdzięczna za miłość i oddanie, jakie otrzymałam od wszystkich, którzy pojawili się na premierze mojej książki. Dziękuję, że byliście obecni podczas tak bardzo ważnego dla mnie wydarzenia. Nie wierzę, że nasza książka jest już wyprzedana! To sprawia, że jestem tak szczęśliwy, bo sto procent dochodów idzie na fundację charytatywnej bliską mojemu sercu. Więc dziękuję wszystkim za wsparcie. Miłość i Światło" - napisała na swoim instagramowym koncie.
Gisele Bündchen wśród egzemplarzy swojego albumu na piątkowej premierze
A tak pisaliśmy na viva.pl na długo zanim "Gisele Bündchen" trafił do sprzedaży.
Nieziemsko seksowna, piekielnie bogata. Gisele Bündchen - to nazwisko zna każdy fan mody. Modelka, która rozpoczęła eksodus Brazylijek na świat mody i wprowadziła krągłości na światowe wybiegi. Odkrył ją Alexander McQueen, u którego zadebiutowała na pokazie mody jako 14-latka i równo 20 lat później w kwietniu pożegnała się z pokazami podczas Tygodnia Mody w Sao Paulo, tłumacząc, że "wycofuje się z pracy na wybiegu, ponieważ jej ciało dało jej sygnał, że ma dość".
Nie rozstała się jednak całkiem z modelingiem: choć powtarza, że teraz jest przede wszystkim żoną i matką (jest żoną rozgrywającego NFL Toma Brady’ego, z którym ma syna i córkę) znajduje czas na pozowanie dla magazynów mody i reklamowanie najlepszych marek. Postanowiła również uczcić jubileusz swej pracy. Z okazji 20-lecia wydaje album zatytułowany "Gisele Bündchen", do którego wybrała swoje najlepsze zdjęcia w karierze. To ponad 300 portretów zrobionych przez najlepszych fotografów w tej branży, tj. David LaChapelle, Steven Meisel, Mario Testino, Juergen Teller, Mert Alas & Marcus Piggott i Inez & Vinoodh. Jest też legendarne zdjęcie, na którym Irving Penn po raz pierwszy ją rozebrał i które trafiło na okładkę albumu "Gisele Bündchen".
Gisele Bundchen, Los Angels 2006. Zdjęcie: Mario Testino
35-letnia Brazylijka zadbała też o to, by kolekcji fotografii towarzyszyły komentarze jej samej oraz najbliższych przyjaciół, rodziny i ludzi mody. To one próbują wytłumaczyć fenomen, jak skromna dziewczyna z brazylijskiej wsi stała się najlepiej opłacaną modelką świata, której roczne zarobki sięgają 50 mln dolarów i która na czele płacowych rankingów utrzymuje się już ósmy rok z rzędu. "Karierę zawdzięczam swoim włosom i cyckom" - wyznaje bez ogródek najbardziej pożądana modelka, która ma ksywę "superciało".
Czy ma rację, będziemy mogli się przekonać od października, gdy "Gisele Bündchen" trafi do sprzedaży. To będzie 536 stron zmysłowości do kartkowania. Ilość ograniczona do tysiąca numerowanych egzemplarzy podpisanych przez samą Gisele. Cena 500 euro.
Album "Gisele Bündchen" ukaże się w limitowanej wersji tysiąca egzemplarzy. Każdy jest podpisany przez samą Gisele
2 z 23
3 z 23
4 z 23
5 z 23
6 z 23
7 z 23
8 z 23
9 z 23
10 z 23
11 z 23
12 z 23
13 z 23
14 z 23
15 z 23
16 z 23
17 z 23
18 z 23
19 z 23
20 z 23
21 z 23
22 z 23
23 z 23