Reklama

Dwie wyjątkowe kobiety, dwie różne pasje i wspólne dzieło. Ewa Swoboda - najszybsza Polka od czasów Ewy Kasprzyk, multimedalistka Mistrzostw Europy, sprinterka stanęła przed obiektywem Aleksandry Szmigiel, nagradzanej fotoreporterki sportowej oraz autorki takich projektów jak „Angels WINgs”, ” (not) ordinary girl” czy „wannabe”. Tak powstał kalendarz, którego motywem przewodnim są cztery żywioły - Ogień, Woda, Ziemia oraz Powietrze. Poznajcie szczegóły.

Reklama

Ewa Swoboda – sprinterka w wyjątkowym kalendarzu 4 żywioły/4 elements

Ewa Swoboda to prawdziwa gwiazda w świecie lekkiej atletyki. Zdobyła złoto i dwa srebrne medale podczas Halowych Mistrzostw Europy na 60 metrów, sięgnęła po srebrny medal Mistrzostw Europy w sztafecie, złoty i srebrny medal Igrzysk Europejskich. To także szósta zawodniczka Mistrzostw Świata na 100 m, piąta w sztafecie 4x100 m oraz multimedalistka imprez juniorskich i młodzieżowych. W swoim dorobku ma aż siedem tytułów mistrzyni Polski na 100 metrów! Rozprawiła się z magiczną barierą 11 sekund na 100 m - jej rekord życiowy wynosi 10.94 i jest drugim w historii polskiej lekkiej atletyki.

Polska lekkoatletka tym razem stanęła przed obiektywem uzdolnionej fotografki, by wziąć udział w niezwykłym projekcie. Aleksandra Szmigiel to niezależna, wielokrotnie nagradzana artystka, która ma na koncie współpracę z agencją Reuters. Miała okazję pracować przy największych imprezach sportowych, takich jak Igrzyska Olimpijskie (Tokio 2020 i Pekin 2022), Mistrzostwa Świata w lekkiej atletyce, Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce i innych. Prace fotografki pojawiały się m.in. w The Washington Post, The New York Times, The Guardian. Na swoim koncie ma również kilka projektów o sportowcach - "(not)ordinary girl" - z którego powstała wystawa oraz został wydany kalendarz na 2019. Jej ostatni projekt to "Ewa Swoboda - 4 żywioły/4 elements", który powstał we współpracy z najszybszą kobietą w Polsce.

Czytaj też: Wyjątkowy kalendarz ATM Grupy 2024: bohaterami gwiazdy oraz... sztuczna inteligencja

Zbyszek Misztela/materiały prasowe

Kulisy powstawania projektu Ewa Swoboda - 4 żywioły/4 elements, Fot. Zbyszek Misztela

Ewa Swoboda w nowej odsłonie

Fotografka miała okazję współpracować z Ewą Swobodą od początku jej sportowej kariery. Stworzyły wyjątkową więź, co pomogło zatrzymać w kadrze najwięcej emocji. Tym razem Aleksandra Szmigiel uchwyciła lekkoatletkę w zupełnie nowej odsłonie, czterech żywiołów: Ognia, Wody, Powietrza i Ziem. W stylizacji ognia miała na sobie zaprojektowaną specjalnie na tę okazję czerwoną suknię, autorstwa projektantki Mai Florkiewicz. Prawdziwy ogień do zdjęć, wyczarował artysta-akrobatyk Mateusz Czwojdziński. Do stylizacji wody potrzebne było skonstruowanie specjalnej deszczownicy z ciepłą wodą. Za to zadanie odpowiadał Jakub Szczepankowski. W stylizacji Ziemi, Ewa pokryta była specjalną glinką, za pracochłonny bodypaintingu odpowiadała niezawodna make up artist Klaudia Wypiór, która także miała za zadanie wykonać aż 4. makijaże.

„Bardzo cieszę się, że mogłam sfotografować ją w zupełnie innej odsłonie - cztetrech żywiołów, pokazując jak piękną, silną, ale także wrażliwą jest kobietą. Ma w sobie po trochę z każdego z żywiołów, więc ta sesja to swego rodzaju hołd dla Ewy jako sportowca i wzoru do naśladowania dla kolejnego pokolenia sprinterek. To absolutnie wyjątkowa osoba - uzdolniona, pełna charyzmy, naturalności oraz szczerości i dozy szaleństwa, które pcha ją do osiągania świetnych wyników”, mówi artystka.

Praca na planie trwała dziesięć godzin. Jak podkreśla fotografka, największym wyzwaniem okazał się pracochłonny proces wizażu. Ewa Swoboda świetnie odnalazła się w nowej roli - modelki. „Dzięki świetnej komunikacji oraz świadomości pracy przed aparatem, Ewa okazała się doskonałą modelką”, dodaje. Ewa Swoboda zgodziła się na udział w projekcie, ponieważ jest oczarowana pracami Aleksandry Szmigiel. „Ufam jej oraz czuje się pewnie przed jej obiektywem. Wiem, że nie muszę się niczego wstydzić. Moim ulubionym żywiołem jest ogień, ponieważ jest piękny, ale również niebezpieczny i destrukcyjny. […] Ogromnie cieszę się, że kibice lekkiej atletyki mogą poznać mnie w zupełnie innej odsłonie. Mam nadzieję, że dzięki Waszemu wsparciu, drodzy kibice, pokażę jeszcze więcej ognia na bieżni i to w roku olimpijskim!”, tłumaczy lekkoatletka.

Z kolei Aleksandra Szmigiel dodaje: „Cel to dostarczyć fanom Ewy coś niezwykłego - zdjęcia, które są dla mnie, jako fotografa, wyrazem największego szacunku i przyjaźni wobec Ewy. Mamy nadzieję, że to małe dzieło sztuki zagości w Waszych domach w roku 2024 - ROKU OGNIA”.

Reklama

Honorowym patronem kalendarza jest Polski Komitet Olimpijski.

Aleksandra Szmigiel/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama