Reklama

Annie Leibovitz, najsławniejsza portrecista gwiazd w historii, wraca do kultowego projektu "Women", który zaczęła ponad 15 lat temu. - Chcę pokazać kobiety, które podziwiam - powiedziała 66-letnia fotografka. I zapewniła, że popularność nie będzie głównym kluczem wyboru modelek. Wśród 30 wybranych pań, które staną przed jej obiektywem, będą tylko te, które dokonały czegoś ważnego. A wśród nich też jeden mężczyzna, który stał się... kobietą.

Reklama

Leibovitz, która jest znana ze swoich zdjęć do "Rolling Stone'a", "Vanity Fair" i "Vogue'a", po raz pierwszy rozpoczęła projekt "Women" w 1999 roku ze wsparciem swojej ówczesnej partnerki, pisarki i aktywistki Susan Sontag (zmarła w 2004 roku). Nowa seria zdjęć zatytułowana "Women: New Portrait" ma być kontynuacją tamtej pracy.

Płeć stała się najbardziej płynną kategorią XXI wieku

Amerykanka chce nową serią portretów wybitnych pań podkreślić to, jak rola kobiet zmieniła się od tamtego czasu, jak wielki nastąpił postęp. - Teraz jest łatwiej znaleźć kobiety w różnych dziedzinach. To naprawdę się dzieje: o wiele więcej z nas robi rzeczy, których kiedyś nie mogła - wyjaśniła.

Ona sama jest na to dowodem: nie tylko jako pierwszy fotograf Amerykanin sportretowała brytyjską królową (w 2007 roku), ale była też pierwszą kobietą w historii, która dostąpiła tego zaszczytu. Dowodem jest też słynna okładka magazynu "Vanity Fair", którą Leibovitz zrobiła w tym roku - z olimpijczykiem Brucem Jennerem, który przeszedł zmianę płci i jako Caithlyn Jenner stał się ikoną transseksualistów. To był pierwszy taki przypadek w historii, że osoba transgenderowa trafiła na okładkę komercyjnego pisma. Dla autorki zdjęcia to przykład, jak płeć stała się najbardziej płynną kategorią XXI wieku.

Annie Leibovitz Studio

Annie Leibovitz ze swoimi córkami - to zdjęcie znajdzie się w nowym cyklu "Women: New Portrait"

- Myślę, że to dość niezwykłe, że wszystko jest dziś takie otwarte… To, z czym mamy obecnie do czynienia, to fakt, że płeć jest bardzo zróżnicowana. Nie można po prostu zakwalifikować czegoś jako męskie/żeńskie. To coś więcej - powiedziała w rozmowie z brytyjskim "Guardianem" i dlatego za cel w kontynuacji "Women" wzięła sobie udokumentowanie, jak zmienia się tożsamość kobiety. Pragnie też obalić stereotypy.

Leibovitz założyła sobie również, że żadna z twarzy nie zostanie poddana ingerencji Photoshopa. To kontrowersyjna kwestia w świecie magazynów kolorowych, gdzie często używa się go, aby kobiety wyglądały młodziej i szczuplej. - Nie sądzę, aby istniały okładki "Vanity Fair" albo "Vogue'a", które nie zostały wyretuszowane. Zresztą, nie wiem czy można uznać okładki za fotografie. One są raczej reklamami - wyznała, zapewniając, że nie jest jednak całkowitą przeciwniczką cyfrowego retuszu.

Random House

Jedną z bohaterek albumu "Women" z 1999 roku była matka fotografki, Marilyn Leibovitz

Wyruszą w roczną podróż po 10 miastach świata

Kto zatem pokaże swoją "prawdziwą twarz" w jej nowym projekcie? Będą to m.in.: pierwsza dama USA Michelle Obama, tenisistki Serena i Venus Williams, aktorka Amy Schumer, pierwsza czarnoskóra solistka w amerykańskim balecie Misty Copeland oraz feministka i dziennikarka Gloria Steinem. Na razie możemy zobaczyć tylko jedno zdjęcie z tej serii, na którym jest sama Leibovitz ze swoimi trzema córkami - Sarah Cameron, którą urodziła w wieku 52 lat, oraz bliźniaczkami Susan i Samuelle, które 10 lat temu urodziła surogatka.

Razem z nowymi portretami pokazywane będą również zdjęcia z pierwszej wystawy, aby nadać całości szerszy kontekst, m.in. te przedstawiające gwiazdę telewizyjną Ellen DeGeneres, kandydatkę na prezydenta USA Hillary Rodham Clinton, czy artystkę Agnes Martin.

Zdjęcia z projektu "Women: New Portrait" będzie można oglądać na wystawie, która zadebiutuje 16 stycznia 2016 w Londynie, a później wyruszy w roczną podróż po 10 miastach świata, włącznie z Tokio, Stambułem, Zurychem, San Francisco, Nowym Jorkiem i Hongkongiem. W czasie trwania wystawy autorka będzie do niej dokładać kolejne elementy kobiecej układanki.

Annie Leibovitz Studio

Autoportret Annie Leibovitz

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama