W sierpniu minie kolejna rocznica śmierci legendy Hollywood. Robin Williams odszedł niespodziewanie w 2014 roku — gdyby żył, właśnie teraz kończyłby 73 lata. Dzieci gwiazdora co roku celebrują rocznice urodzin i wspominają zmarłego tatę. Teraz poruszający wpis zamieścił jego 41-letni syn: "Kocham cię na zawsze".

Reklama

Robin Williams odszedł 10 lat temu. Syn oddał mu hołd

Robin Williams zapisał się w pamięci widzów dzięki niezapomnianym rolom w licznych produkcjach: "Pani Doubtfire", "Stowarzyszenie umarłych poetów" czy "Buntownik z wyboru". Dla rodziny pozostawał troskliwym ojcem, a swoje dzieci otaczał troską i miłością. Gdy 10 lat temu popełnił samobójstwo, najbliżsi bardzo dotkliwie przeżyli stratę. Do dziś mało kto może uwierzyć w wymiar tej gigantycznej tragedii.

Robin Williams, 2011 r.

0000584/Reporter/EastNews

Dzieci wielkiego gwiazdora są już dorosłe i co roku upamiętniają zmarłego tatę pięknymi wpisami. W 10. rocznicę jego urodzin jego najstarszy syn, 41-letni Zachary, zamieścił w sieci archiwalne zdjęcie ojca. Wspomniał m.in. o ludziach, którzy każdego dnia zasypują go zwierzeniami dotyczące tego, jak role Williamsa wpłynęły na ich życie.

"Tato, w dniu twoich 73. urodzin chcę powiedzieć ci, że pamiętam cię za nadzieję i radość, jaką wnosiłeś w życie. Nie ma tygodni, żeby ktoś nie powiedział mi, jak bardzo pomogłeś innym przetrwać trudne chwile. Jestem bardzo wdzięczny i dumny z tego, że jestem twoim synem. Kocham cię na zawsze" — zakończył swój wpis Zachary

Zobacz także

Robin William: los go nie oszczędzał

11 sierpnia 2014 roku cały świat dowiedział się o śmierci Robina Williamsa, artysty uwielbianego przez miliony. Nikt nie miał pojęcia, że ceniony aktor każdego dnia walczy ze swoimi demonami, które nie dawały mu w spokoju funkcjonować. Już rok wcześniej zdrowie zaczynało go zawodzić — doświadczał wówczas skurczów żołądka, zatwardzeń czy niestrawności. Na dodatek miał problemy ze wzrokiem, snem, oddawaniem moczu i drżeniem lewej dłoni. Do tego doszła sztywność mięśni oraz osłabienie głosu. Walczył też z depresją i stanami lękowymi. Wielka ikona powoli kruszyła się na oczach fanów.

Kilka miesięcy przed śmiercią Robin Williams usłyszał diagnozę: choroba Parkinsona. Był to dla niego ogromny cios. Nie rozumiał, jakim cudem mózg wymyka mu się spod kontroli...

Dopiero później okazało się, że przewidywania lekarzy były błędne, a aktor w rzeczywistości chorował na otępienie z ciałami Lewy'ego. Niestety na ratunek było już za późno.

Źródło: Plejada.pl

Reklama

Robin Williams, 1984 r.

Manchester Daily Express / SSPL / Forum
Reklama
Reklama
Reklama