Reklama

Światowa premiera najnowszego filmu Larsa von Triera, która odbyła się podczas festiwalu w Cannes w ubiegłym roku, zakończyła się skandalem. Widzowie opuszczali pokaz zniesmaczeni pokazanymi w filmie Dom, który zbudował Jack scenami śmierci i tortur. Film von Triera można już było zobaczyć w Polsce podczas festiwalu Nowe Horyzonty, a w piątek 18 stycznia wchodzi do regularnej dystrybucji kinowej.

Reklama

„Dom, który zbudował Jack”. Opis fabuły

Jack (Matt Dillon) to pozbawiony skrupułów seryjny morderca, który zabił już sześćdziesiąt osób, ale wciąż uaktualnia listę. Prywatnie Jack jest inżynierem, choć od zawsze chciał być architektem. Marzenia o architekturze spełnia próbując zaprojektować swój idealny dom. Na przeszkodzie stają mu jego własne fobie i natura perfekcjonisty. Jack wielokrotnie rozpoczyna budowy nowych domów, ale za każdym razem coś mu w nich nie pasuje i wszystko kończy się likwidacją budowy. Natura perfekcjonisty przeszkadza mu również w mordowaniu. Owładnięty obsesją Jack marzy o stworzeniu morderczego arcydzieła. O swojej drodze do doskonałości opowiada tajemniczemu Verge’owi (głos: Bruno Ganz). Aby pozwolić mu poznać się bliżej, Jack przybliża szczegóły pięciu tzw. incydentów ze swojej przeszłości. To między innymi opowieść o autostopowiczce (Uma Thurman), matce dwóch synów, z którą Jack próbował założyć rodzinę (Sofie Gråbøl) oraz o kandydatce na jego ukochaną, Simple (Riley Keough).

Zwiastun filmu „Dom, który zbudował Jack”

Popkultura kocha seryjnych morderców. Ich obraz zmieniał się wraz z czasem, a bezlitośni zabójcy ewoluowali do miana sympatycznych antybohaterów, by wspomnieć chociażby serialowego Dextera. Teraz za kontrowersyjny temat wziął się lubiący skandale reżyser Lars von Trier. Musiał z tego wyjść film, o którym będą mówili wszyscy.

„Dom, który zbudował Jack”. Recenzja filmu Larsa von Triera

Nie dziwi reakcja widzów podczas festiwalu w Cannes. Jack to rasowy socjopata pozbawiony sumienia, który próbuje nadać torturom znamiona sztuki. Zapalony miłośnik polowania rozprawia się ze swoimi ofiarami powoli, smakując każdy grymas ich bólu i przerażenia. Ciągnące się sceny tortur psychicznych przetykają się tu z monologami na temat architektury, łowiectwa, muzyki czy poezji. Jack nazywa się Panem Wyrafinowanym, co dobrze oddaje charakter jego kolejnych zbrodni.

Seryjny morderca Jack cały czas pozostaje w centrum zainteresowania von Triera, który stara się zgłębić zakamarki jego chorego umysłu. Szokująca, niemal tak samo jak psychiczna i fizyczna przemoc pokazana w filmie Dom, który zbudował Jack, jest satyryczna forma przedstawienia kolejnych morderstw. Film von Triera to makabryczna czarna komedia, która nie boi się wykorzystywać komediowego (sic!) potencjału podejmowanego tematu. Cierpiący na nerwicę natręctw seryjny morderca co chwilę wraca na miejsce zbrodni, by posprzątać je jeszcze dokładniej. Źródłem makabrycznego komizmu są też kolejne zbiegi okoliczności, które pozwalają Jackowi w pozostaniu nieuchwytnym. W przeciwieństwie do innych filmowych seryjnych morderców, Jack nie dba o zachowanie swojej mrocznej tajemnicy. Potrafi głośno oświadczyć policjantowi, że jest seryjnym mordercą, a mimo to uchodzi mu to na sucho. Kto normalny przyznałby się do czegoś takiego wprost? No właśnie.

Z tego względu trudno traktować film von Triera zbyt poważnie. I chyba tylko, jeśli podejdzie się do seansu w ten sposób, będzie on udany. Dom, który zbudował Jack to specyficzne kino przeznaczone nie dla każdego. Pokazana w bezkompromisowy sposób zabawa popkulturowym motywem seryjnego mordercy dla jednych będzie dowodem równie chorego umysłu reżysera, dla drugich jego przewrotnego poczucia humoru. Jeszcze inni zauważą, że to wszystko jedynie skomplikowana metafora, a głównym bohaterem filmu jest sam von Trier.

Reklama

Plakat filmu Dom, który zbudował Jack:

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama