Reklama

Jego muzykę uwielbiał świat. Szczególnie kochali go Polacy. Leonard Cohen zmarł w wieku 82 lat. "Pogrążeni w głębokim smutku zawiadamiamy, że odszedł legendarny poeta, autor tekstów piosenek i artysta Leonard Cohen. Straciliśmy jednego z najbardziej szanowanych i płodnych wizjonerów" - ogłoszono w nocy z czwartku na piątek 11 listopada na Facebooku artysty. Zmarł 7 listopada w swoim domu w Los Angeles.

Reklama

Pozostawił po sobie bogaty dorobek. Pod koniec października ukazała się jego ostatnia płyta „You Want It Darker”. Recenzenci wieścili jej sukces, stawiając ją na równi z jego najlepszymi nagraniami. Czternasty solowy album w karierze legendarnego barda i poety, od poprzednich różni się tym, że wyprodukował go syn artysty - Adam Cohen.

Ostatnia płyta Cohena

Wokalista w swojej ostatniej produkcji nie porzucił dotychczasowego brzmienia. Pozostał wierny stylowi, który wypracował przez lata i za który pokochali go fani. Inteligentnie i z humorem śpiewał o miłości, życiu i wierze. Album został uznany przez recenzentów za jedno z najciekawiej zaaranżowanych dzieł artysty i został postawiony na równi z najlepszymi w jego karierze płytami „The New Songs” czy „Popular Problems”.
Na płycie znalazło się 9 utworów. Wśród nich - nagrany wraz z chórem Cantor Gideon Zelermyer & the Shaar Hashomayim Synagogue Choir z Montrealu hipnotyczny „You Want It Darker”, w którym Cohen zagłębia się w zakamarki religijnego umysłu.

materiały prasowe/Sony Music

Okładka najnowszej płyty Leonarda Cohena.

Leonard Cohen legendą muzyki

Jego znakiem rozpoznawczym był głos - charakterystyczny baryton z chrypką, idealny do refleksyjnych ballad. To nimi Leonard Cohen zdobywał serca kobiet na całym świecie i zapisał się w historii muzyki. W swojej karierze zbliżał się do wielu gatunków - popu, folka i innych. Jego utwory "Hallelujah", "First We Take Manhattan" czy "Bird on the wire" coverowali tak różni twórcy jak Nina Simone, R.E.M. czy Johnny Cash.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że początkowo muzykę traktował w rekreacyjny sposób. Zanim się jej poświęcił, pisał poezję i powieści. Muzyką zajął się profesjonalnie dopiero, gdy okazało się, że trudno mu utrzymać się z pisania. Sławę zdobyła już piosenka „Suzanne” z jego debiutanckiego albumu "Songs of Leonard Cohen" z 1967 roku, w wykonaniu Judy Collins. To do dziś jeden z najczęściej coverowanych utworów Cohena. Jedną z jego najważniejszych piosenek jest "Hallelujah", nad którą pracował całe pięć lat. Wielu uważa ją za szczytowe osiągnięcie muzyka. O "Hallelujah" niezwykle pochlebnie wypowiadał się między innymi niedawny laureat nagrody Nobla Bob Dylan.

Polacy pokochali muzykę Cohena w latach 80-tych, za sprawą tłumaczeń autorstwa Macieja Zembatego i licznych coverów. W pewnym momencie był u nas bardziej znany niż w rodzinnej Kanadzie.
Gdy w 1985 roku przyjechał do naszego kraju na trasę koncertową występował przy pełniej widowni na największych salach koncertowych. Spotkał się nawet z samym Lechem Wałęsą i w rozmowie z nim wyraził swoje poparcie dla Solidarności.

Pod koniec lat 90-tych Cohen porzucił dotychczasową działalność i został buddyjskim mnichem. Na kolejny album i koncerty wielbiciele jego talentu czekali prawie 10 lat.

materiały prasowe/Sony Music

7 najważniejszych utworów Cohena

Dzięki swojej muzyce Leonard Cohen będzie żył wiecznie. Które piosenki zapamiętamy najlepiej?

Oto siedem najważniejszych utworów w karierze kanadyjskiego poety, które znają wszyscy!

7. „Nevermind”

To kolejny utwór Cohena z 2008 roku, który zapisał się na wysokim miejscu list przebojów, nie tylko ze względu na otwierającą rolę w czołówce drugiego sezonu „True Detective”. Podobnie jak w przypadku „I’m Your Man”, muzyk wykorzystał muzykę elektroniczną odchodząc na moment od swojego tradycyjnego brzmienia.

6. „So Long Marianne”

Kolejny utwór z 1967 r. stworzony z myślą o kobietach, ujmujący melodią i poetyką. Na długo przed powstaniem jakiejkolwiek piosenki, w życiu artysty pojawiła się Marianne - piękna Norweżka, która stała się inspiracją do stworzenia większości utworów o kobietach i miłości.

5. „I’m Your Man”

Piosenka z 1988 r. jest przykładem pełni gorącego pożądania. Pochodzi z albumu pełnego nowoczesnego brzmienia, electro-popu, uzyskanego przede wszystkim na syntezatorach. Utwór, który gra na każdym koncercie i wciąż potrafi wywołać u słuchaczek płacz.

4. „Tower of Song”

To wyjątkowy utwór z 1988 roku. To opowieść i przemyślenia muzyka o życiu, marzeniach, o nim samym, z jazzowym akcentem w tle.

3. „Dance Me to the End of Love”
Utwór z płyty „Various Positions” wydanej w 1984 r. okazał się hitem wszech czasów. Piosenka ta jest grana jako początek każdego koncertu i mówimy o ponad 400 występach. Mimo że piosenka była interpretowana w sposób romantyczny, to inspiracją do jej powstania, stała się opowieść o żydowskich muzykach, którzy akompaniowali zagładzie więźniów.

2. „Suzanne”
Utworem rozpoczynającym pierwszą płytę z 1967 roku, artysta wszedł w środowisko folkowe. Sam utrów powstał jako wiersz i początkowo została nagrana przez Judy Collins w 1966 roku, która spopularyzowała ten utwór. To piosenka o kobietach dla kobiet i pierwsza ścieżka na jego debiutanckiej płycie, która zapoczątkowała jedną z najbardziej niesamowitych karier w historii muzyki.

1. „Hallelujah”
Pełna tęsknoty pop-folkowa ballada z 1984 r. przyniosła mu największą sławę i doczekała się ponad dwustu coverów. Wydawało się, że utwór nie zyska dużej popularności. Początkowo wydawca odmówił wydania płyty. Jednak sam Cohen widział w niej coś wyjątkowego. Nad tekstem piosenki spędził więcej czasu, niż w przypadku innych utworów, tworząc ponad 80 szkiców. Dziś to najczęściej wykonywany z jego utworów, który stał się hymnem obecnych czasów

Reklama

Polecamy też: „Starzeją się jak inni. Ale gdy zaczynają grać, dzieją się cuda!”. Rolling Stones ma już 54 lata!

Reklama
Reklama
Reklama