Pogrzeb Wojciecha Kordy. Wygłoszono ściskające za serce przemówienie w imieniu wdowy po muzyku
Na cmentarzu pojawiła się też córka. Przebaczyła ojcu po latach
W miniony weekend media obiegła bardzo smutna informacja. Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Wojciech Korda, lider Niebiesko-Czarnych. Od lat był przykuty do łóżka, a opiekę nad nim niestrudzenie sprawowała ukochana żona Aldona. Sześć dni później, 27 października br. odbył się pogrzeb cenionego muzyka. Jedno ze wzruszających przemówień dotyczyło jego ostatniej miłości. Wszystkiemu z oddali przysłuchiwała się córka, Ania Rusowicz...
Pogrzeb Wojciecha Kordy. Piękne słowa o drugim małżeństwie artysty
Wojciech Korda spoczął w rodzinnym grobowcu obok swojej pierwszej żony — Ady Rusowicz. Taką decyzję podjęła Aldona Kędziora-Korda, która do ostatnich chwil trwała przy mężu. Podczas uroczystości pogrzebowej w imieniu pani Aldony i pozostałych członków rodziny wygłoszono wzruszające przemówienie. Jego treść wyciska z oczu łzy wzruszenia...
Muzyk i jego druga małżonka tworzyli wyjątkowy duet. Świetnie dogadywali się na każdej płaszczyźnie życia, również tej zawodowej. "Oni byli zawsze razem. Kochali się. Wspierali się. Pracowali razem, a ich największą pasją była muzyka. To wyzwalało w nich energię do pracy i dawało wiarę w siebie i pozwalało docenić wartość pracy. Byli ze sobą na dobre i złe. Za czterdzieści kilka dni obchodziliby jubileusz 30-lecia ślubu" — mówił członek rodziny zmarłego artysty.
Wojciech Korda z żoną, Poznań, 2018
"Wojtek do momentu, kiedy mógł rozmawiać o pracy, chciał nagrywać nowe piosenki, płyty. Cały czas miał nowe pomysły. Niestety przyszedł moment, kiedy już wiedzieliśmy, że wszystkich planów nie uda się zrealizować. Zaczęła się walka o jego życie. Przez osiem lat Aldona trwała przy jego łóżku. Wojtek był do niego praktycznie przywiązany. Była radość z efektów terapii, ale były też bardzo trudne chwile. Wszyscy cieszyliśmy się każdą minutą, dniem, miesiącem. Wszyscy wspieraliśmy ich w tej walce i za to wsparcie, pomoc i energię chciałbym w imieniu Aldonki i rodziny serdecznie podziękować" — usłyszeli zgromadzeni żałobnicy.
CZYTAJ TAKŻE: Od zawsze bał się samotności, dziś pożegnał ukochaną mamę. Eryk Lubos pogrążony w żałobie
Skierowano również serdeczne podziękowania do osób, które w trudnych chwilach wspierały Wojciecha Kordę i jego ukochaną żonę, oraz pomagały w okresie walki o życie muzyka.
Ostatnie pożegnanie Wojciecha Kordy, 27.10.2023
Ania Rusowicz pojawiła się na pogrzebie ojca
Wojciech Korda i jego córka Ania Rusowicz nie mieli ze sobą praktycznie żadnej relacji. Po tym, jak pierwsza żona muzyka zginęła w tragicznym wypadku, Ania została przez niego oddana na wychowanie do wujostwa. Trudno się dziwić, że przez lata miała do ojca ogromny żal o to, w jaki sposób ją potraktował. Po śmierci artysty pożegnała go jednak krótkim wpisem w mediach społecznościowych. "Wybaczam Ci, uwalniam Cię, pozwalam Ci odejść”, napisała na Instagramie pod archiwalnym zdjęciem swojego taty.
Spodziewano się zatem, że Ania Rusowicz stanie u boku wdowy po Wojciechu Kordzie, i reszty jego bliskich — jednak próżno było jej tam szukać. Media obiegło za to zdjęcie wieńca pogrzebowego, który zamówiła dla swoich rodziców. "Mamo, tato kocham. Córka Ania" — brzmiał napis na wstążce.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Był dla Macieja Musiała nie tylko dziadkiem, ale też najlepszym przyjacielem. „Uczyłeś mnie, żeby kochać świat, ludzi i Boga"
Dopiero później Fakt potwierdził u zaufanego źródła, że córka muzyka pojawiła się na cmentarzu. Trzymała się jednak z boku, wtapiając w tłum. Towarzyszył jej brat Bartek, który również stał daleko od trumny. W kondukcie szli niemal na samym końcu. Piosenkarka bez makijażu i w beżowym płaszczu wyglądała tak niepozornie, że nawet osoby znające ją do końca były przekonane, że nie przyszła.
Wojciech Korda, 2018