Konrad Szczęsny
•
3 listopada 2016 18:30
1/6
Copyright @Alex Lua Kaczkowska
1/6
Anita Lipnicka w wywiadach nie uderzała w Roberta Jansona. Chodziło o kwestie finansowe. „Do dziś tajemnicą są dla mnie rozliczenia ze sprzedaży płyt. Podobno mój pierwszy album z Varius Manx sprzedał się w milionowym nakładzie. Ciekawe, kto zgarnął te pieniądze. Bo na pewno nie ja”, podkreślała.
2/6
Copyright @Alex Lua Kaczkowska
2/6
W programie Kuby Wojewódzkiego prowadzący zagadnął ją o relacje z kolegami z Varius Manx. Showman zapytał, czy „chce jej się rzygać” na myśl o zespole.
„Rzygać nie, ale też się nie cieszę. Taką niezgodność czuję w środku, Mnie zaproszono, nawet dwa razy, ale ja dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzę” - ucięła.
3/6
Copyright @Zuza Krajewska / LAF AM
3/6
W przypadku Moniki Kuszyńskiej sprawa była o wiele bardziej złożona. Cieniem na jej relacjach z Robertem Jansonem położył się wypadek z maja 2006 r. Za kierownicą samochodu siedział właśnie lider Varius Manx. Jak podkreśliła w książce, którą napisała wspólnie z Katarzyną Przybyszewską, nie chodziło jej o sam wypadek, ale o zachowanie kolegów tuż po nim. Podobno nie poinformowali jej nawet o tym, że postanowili zatrudnić w zespole nową wokalistkę! W swojej biografii Monika podkreślała zresztą, że jeszcze przed tym, gdy dołączyła do zespołu, Janson nie miał w branży najlepszej prasy.
„W tamtym czasie Janson był jurorem w jednym z pierwszych talent show nadawanych w polskiej telewizji. Program nosił tytuł „Zostań gwiazdą” i miał wyławiać młodych, zdolnych wokalistów. Nawet nie wiem, czy któryś z nich odniósł sukces. Z pewnością jednak rola Roberta budziła kontrowersje. Był bezwzględnym, surowym jurorem, który nie przebierał w słowach. Nieraz otwarcie krytykował wykonawców, nie szczędząc im ostrych uwag. Połowa widzów programu nienawidziła go za arogancję, druga podziwiała za odwagę. U wokalistów wzbudzał strach i respekt”.
Polecamy też: Monika Kuszyńska: "Wypadek i te wszystkie lata po - to są moje powtórne narodziny". Oto dowód
4/6
Copyright @Zuza Krajewska / LAF AM
4/6
Lider Varius Manx, choć uznawany jest za czołowego polskiego kompozytora, miał również nie szczędzić koleżankom z zespołu gorzkich słów. Monika Kuszyńska twierdziła, że Robert Janson to człowiek, który nie umie przegrywać, więc bardzo źle znosił wszelkie porażki.
5/6
Copyright @Michał Pańszczyk
5/6
Choć Katarzyna Stankiewicz powróciła po latach do Varius Manx, wyruszyła z nimi w trasę koncertową z okazji 25-lecia istnienia zespołu i nagrała nowe piosenki oraz DVD, wcześniej w wywiadzie podkreślała, że jej relacje z Robertem Jansonem były... osobliwe.
„Nasze relacje z Robertem Jansonem były w zasadzie żadne. Zwyczajnie się go bałam” - powiedziała w programie „Na językach”.
Choć przy okazji jej odejścia z Varius Manx plotkowano, że woda sodowa uderzyła jej do głowy, w książce „Drugie Życie” Monika Kuszyńska nakreśla nieco inną perspektywę. Była ona świadkiem prób przed ostatnią trasą koncertową, w której uczestniczyła Stankiewicz.
„Z perspektywy wokalistki Varius Manx wszystko wyglądało inaczej. Kiedy już po wypadku rozmawiałam z Kasią przez telefon, zrozumiałam, jak wiele miałyśmy ze sobą wspólnego. Nikt poza nami nie byłby w stanie pojąć pewnych spraw, emocji, niuansów. Żeby zrozumieć, trzeba było to przeżyć. Do pewnych wspomnień, tych najtrudniejszych, nie ma zresztą co wracać”.
6/6
Copyright @Michał Pańszczyk
6/6
konrad.szczesny@burdamedia.pl