Reklama

Był jednym z najlepszych polskich piosenkarzy, jego hity do dziś nucą kolejne pokolenia. Krzysztof Krawczyk odszedł 5 kwietnia 2021 roku w Wielkanocy Poniedziałek. Informacja o jego śmierci zelektryzowała nie tylko jego najbliższych, ale też fanów w całej Polsce. Przypomnijmy, że przed pogrzebem wybitnego artysty, jego bliska koleżanka — Maria Szabłowska w jednym z wywiadów opowiedziała o największej porażce muzyka.

Reklama

Amerykańska przygoda Krzysztofa Krawczyka

Krzysztof Krawczyk zapisał się na kartach historii jako jeden z najlepszych polskich wokalistów. Okazuje się jednak, że jego życie nie było usłane różami. Mimo że na jego koncerty przychodziły tłumy, a koncerty wyprzedawały się na pniu, nie obeszło się bez porażek. Piosenkarz w pewnym momencie postanowił wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Miał wówczas nadzieję, że zrobi tam karierę.

Próbował swoich sił w Nashville oraz innych amerykańskich miastach, lecz jego występy kończyły się bez większego szumu. Finalnie Krzysztof Krawczyk śpiewał w klubach nocnych, o czym wspomina Maria Szabłowska, jego koleżanka oraz znawczyni twórczości muzyka. „Na jego drodze pojawiało się wiele porażek. Jedną z nich był wyjazd do Stanów Zjednoczonych z nadzieją, że zrobi tam karierę. Próbował i w Nashville, i innych amerykańskich miastach. Nic z tego nie wyszło. Skończyło się na śpiewaniu w klubach nocnych", mówiła w wywiadzie dla PAP 10 kwietnia 2021 roku.

CZYTAJ TEŻ: „Gdyby nie Wojtek Trzciński, nie byłoby Krzysztofa Krawczyka". Ewa Krawczyk o wyjątkowej relacji między muzykami

Krzysztof Krawczyk Prończyk/AKPA

Maria Szabłowska ujawniła tajemnicę Krzysztofa Krawczyka. Mówi o klęsce

Na tym jednak nie koniec, ponieważ powrót do Polski okazał się dla Krzysztofa Krawczyka trudniejszy, niż myślał. Niestety publiczność o nim zapomniała. Co więcej, miał poważne problemy finansowe. I to właśnie wtedy popełnił jeden z największych życiowych błędów. „Jak sam mówił, największą porażką był powrót do Polski w latach 90., kiedy ludzie już trochę o nim zapomnieli, a on nie bardzo miał z czego żyć. Wtedy poszedł w disco polo", wspomina Maria Szabłowska w rozmowie z PAP-em.

Nowe piosenki Krzysztofa Krawczyka zarówno zaskoczyły, jak i rozczarowały jego wiernych fanów. Muzyk musiał wówczas zmierzyć się z niemałą krytyką. On jednak musiał zarabiać, by mieć za co żyć. „Nie wszyscy mu to wybaczyli. Ale on wielokrotnie mówił potem, że nie miał się z czego utrzymać, a umiał tylko śpiewać. Na szczęście to odium disco polo udało mu się jakoś zrzucić", kontynuuje.

Później los się do niego uśmiechnął. Po porażce się podniósł. Przełomowym momentem w jego karierze była współpraca z Goranem Bregovicem, która przyniosła mu uznanie wśród krytyków oraz zachwyty wśród słuchaczy.

Źródło: Super Express, PAP.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Przełomowe wieści w sprawie testamentu Krzysztofa Krawczyka. Pojawił się świadek, który rzuca nowy cień na sytuację

Krzysztof Krawczyk AKPA
Reklama
Reklama
Reklama