Halinie Kunickiej wciąż trudno pogodzić się ze stratą męża: „Korzystałam z jego rad, było dla mnie ważne, co uważa”
„Wiem, że gdzieś tam, na górze, jest bliski mi człowiek, który duchowo mnie wspiera”, wyznała
Halina Kunicka i Lucjan Kydryński przez 40 lat tworzyli wspaniały związek. To była wielka miłość, na całe życie. Ona – wspaniała wokalistka, on słynny konferansjer i dziennikarz. Świetnie się uzupełniali. Niestety, ich szczęście przerwała śmierć ulubieńca publiczności. Odszedł we wrześniu 2006 roku w wieku 77 lat. Ukochana do dziś nie może pogodzić się z jego stratą. „Był tylko ból i przeraźliwe poczucie opuszczenia. Usiadłam w fotelu i przesiedziałam tak ze trzy miesiące. Oczywiście jadłam, piłam, spotykałam się z ludźmi, ale życia we mnie nie było”, zwierzała się. Jednak cały czas czuje jego obecność.
Ostatnia aktualizacja tekstu: 06.01.2024 r.
Halina Kunicka i Lucjan Kydryński — byli sobie pisani
Poznali się na początku lat 60. Ta miłość była im pisana, chociaż nie od razu połączyło ich uczucie. Wszystko zmieniła jedna podróż pociągiem. „Przegadaliśmy w korytarzu do Bielska-Białej prawie całą noc. I wzajemnie uznaliśmy, że jesteśmy sobie bardzo bliscy. Potem spotykaliśmy się częściej, dzwoniliśmy do siebie. Oboje wiedzieliśmy już, że nie jesteśmy tylko kolegami z pracy. Czas płynął, nasza więź stawała się bardziej intensywna. Pojawiła się myśl, że powinniśmy jakoś uregulować nasze życie. Oboje byliśmy związani, mieliśmy własne domy”, wspominała artystka w jednym z wywiadów dla VIVY!.
Halina Kunicka rozstała się z pierwszym mężem, a Lucjan Kydryński odszedł od żony. Pobrali się w 1968 roku i wspólnie doczekali się syna, Marcina. „Przy nim dojrzałam jako kobieta i jako artystka. Był dla mnie autorytetem. Sprawiało mi przyjemność myślenie, że to mój mąż, mój mężczyzna”, podkreślała artystka.
Byli ze sobą na dobre i na złe. Ich szczęście przerwała jednak śmierć dziennikarza. Lucjan Kydryński pierwszy raz w szpitalu pojawił się na początku lat 90. w Boże Narodzenie. Chorował na serce. Z czasem jego stan był na tyle poważny, że nie mógł już pracować. Kiedy podupadł na zdrowiu, Halina Kunicka troszczyła się o niego i poświęcała każdą wolną chwilę. Konferansjer leczył się w Aninie. Trafiał tam coraz częściej. „Proszę mnie nie pytać o chorobę Lucjana. Mam uczucie, że go odzieram z intymności", tłumaczyła w wywiadach.
„Inaczej nie był w stanie funkcjonować normalnie. To już były jego ostatnie lata”, wspominała wokalistka na łamach książki „Świat nie jest taki zły”. Halina Kunicka nie potrafiła przyjąć do siebie wiadomości, że ukochany odchodzi. „Nawet kiedy ostatni raz wezwałam pogotowie, wierzyłam, że Lucjan z tego wyjdzie. Przecież tyle razy wyjeżdżał i zawsze wracał”, mówiła. Coraz rzadziej występowała na scenie. „Stale zdarzały się dramatyczne sytuacje. O tym, żebym miała wyjść na scenę i śpiewać, nie było mowy. Poza tym wiedziałam, że tu jest moje miejsce, przy nim, a nie gdzieś na scenach”, tłumaczyła gwiazda.
Sprawdź też: Wychowują dwójkę dzieci, nie myślą o ślubie. Otylia Jędrzejczak i Paweł Przybyła poznali się dzięki znajomym
Halina Kunicka, Lucjan Kydryński, 1999 rok
Halina Kunicka, Dzień Dobry TVN, 2015 rok
Halina Kunicka nigdy nie pogodziła się ze śmiercią ukochanego
Lucjan Kydryński odszedł we wrześniu 2006 roku w wieku 77 lat. Strata męża była dla niej ogromnym ciosem. Był jej przyjacielem, oparciem i miłością… Serce Haliny Kunickiej rozpadło się na miliony kawałków. Wokalistka unikała świata i ludzi, zamknęła się w sobie. „Był tylko ból i przeraźliwe poczucie opuszczenia. Usiadłam w fotelu i przesiedziałam tak ze trzy miesiące. Oczywiście jadłam, piłam, spotykałam się z ludźmi, ale życia we mnie nie było”, zwierzała się.
Halina Kunicka przeżyła u boku męża najwspanialsze lata, wspomina go zawsze z czułością. W 2015 roku w wywiadzie VIVY! wyznała, że mąż wciąż pojawia się w jej sercu, myślach i wspomnieniach. „Mam uczucie, że kieruje moją ścieżką, którą teraz wędruję sama. Proszę go: „Poradź mi, co mam zrobić? […] Korzystałam z jego rad, było dla mnie ważne, co uważa. Był dla mnie autorytetem. Może potrzebuję bliskości, której nie mam? Przez te wszystkie lata, prawie przez 40 lat, byliśmy stale razem”, dodawała.
Pasja do muzyki stała się dla Haliny Kunickiej powodem do życia. Wróciła do ludzi i śpiewania. W ostatnich latach bardziej doskwiera jej samotność. „Wokół mnie robi się coraz bardziej pusto. Czuję się coraz bardziej sama. Nie myślę o każdym następnym dniu. Budząc się, nie myślę o tym, jakie będą moje następne dni. Po prostu żyję ze świadomością, że raczej nie startuję, raczej ląduję”, mówiła w 2018 roku w Kulisach Sławy.
Halina Kunicka podkreśla również, że Lucjan Kydryński był jej wielką miłością. Wciąż czuje jego obecność i wsparcie. „Przydarzyło nam się coś, czego życzyłabym każdemu. Spotkanie drugiej osoby i drugiej duszy, wspólne wędrowanie przez świat… Kiedy mam wejść na scenę, proszę Lucjana, żeby był ze mną... Wiem, że gdzieś tam, na górze, jest bliski mi człowiek, który duchowo mnie wspiera. Czuję, że Lucjan się mną opiekuje”, mówiła w jednym z wywiadów.