Reklama

Chociaż niewątpliwie był jednym z najwybitniejszych muzyków, którzy ukształtowali historię rock 'n' rolla, wielu pamięta go przez pryzmat jednego przeboju. Utwór Oh, Pretty Woman już w latach 60. stał się wielkim hitem. Na szczyt listy przebojów powrócił w 1990 roku, kiedy to kultowy już dzisiaj film Pretty Woman ujrzał światło dzienne. Roy Orbison w swoim dorobku artystycznym posiadał jednak znacznie więcej perełek. Obracał się w towarzystwie Elvisa Presleya, Johnny'ego Casha, Boba Dylana, Toma Petty'ego czy też członków zespołu The Beatles, od których absolutnie nie odstawał na niekorzyść. W swoim życiu doświadczył ogromu sukcesów, sławy i uznania, lecz także wielu niewyobrażalnych tragedii.

Reklama

Roy Orbison: trudne dzieciństwo

Urodził się 23 kwietnia 1936 roku w niewielkim Vernon w Teksasie. Z powodu nieurodziwego wyglądu i wady wzroku był niezbyt pewnym siebie chłopcem. Doskonale wiedział też, czym jest bieda. Dotknięci wielkim kryzys rodzice przyszłej legendy rock 'n' rolla zmuszeni byli do częstych przeprowadzek. Roy Orbison część dzieciństwa spędził w praktycznie opuszczonym Wink. Życie w miasteczku opisywał później jako "futbol, pola naftowe, ropa, smar i piasek". Nic więc dziwnego, że kiedy na szóste urodziny otrzymał od ojca swoją pierwszą gitarę, muzyka stała się dla niego całym światem. Jak sam później przyznawał, wszystko inne przestało być wtedy istotne.

Niewątpliwie był to punkt zwrotny dla młodego Roya Orbisona. Po raz pierwszy wystąpił w radiu, gdy miał zaledwie dziewięć lat. Wraz ze swoim zespołem w szkole średniej zaczął zarabiać pierwsze pieniądze. Chociaż grupa nie narzekała na brak występów, to sukcesy odnosili lokalnie. Wszystko zmieniło się, kiedy aspirujący do wielkiej sławy muzyk poznał starszego kolegę po fachu, Johnny'ego Casha. To on zachęcił go do skontaktowania się z Samem Philipsem, założycielem wytwórni Sun Records w Memphis. Producent w znaczny sposób przyczynił się do rozwoju kariery właśnie wspomnianego Johnny'ego Casha, Elvisa Presleya i jak się później okazało, Roya Orbisona.

Harry Goodwin/REX/EAST NEWS

Roy Orbison: życiowe tragedie

W drugiej połowie lat 60. Roy Orbison miał już na koncie wiele przebojów, sławę, rodzinę czy też wybitnych przyjaciół, takich jak legendarna czwórka z Liverpoolu. Niestety, wtedy też na pewien czas los przestał się do niego uśmiechać. Pasmo nieszczęść zaczęło się od niewierności jego żony, która w trakcie nieobecności koncertującego muzyka wdała się w romans. Chociaż młode małżeństwo próbowało ratować swój związek, postanowili w końcu o rozwodzie, do którego doszło w 1964 roku. Ostatecznie jednak udało im się pokonać kryzys. Kilka miesięcy później Claudette Frady i Roy Orbison znów byli razem, a nawet ponownie stanęli na ślubnym kobiercu.

Niestety, nie było im dane długo cieszyć się odzyskaną relacją. Zarówno muzyk, jak i jego żona byli miłośnikami tzw. dwóch kółek. Entuzjazm do motocykli wzmagali w sobie wzajemnie, jednak Roy Orbison twierdził, że to Elvis Presley zaraził go miłością do jednośladów. Jak się później okazało, ogromna pasja stała się także powodem głębokiego bólu. W 1966 roku Claudette Frady zginęła w wypadku motocyklowym. Małżeństwo było w drodze do domu, kiedy dwudziestopięcioletnia kobieta zderzyła się w pick-upem. Zmarła na miejscu, na oczach swojego męża. Roy Orbison został tym samym trzydziestoletnim wdowcem z trójką dzieci.

Muzyk postanowił rzucić się w wir pracy. W ten sposób radził sobie z nagłą stratą ukochanej osoby. Nie spodziewał się jednak, że w trakcie trasy koncertowej dotknięty zostanie przez kolejną niewyobrażalną tragedię. Zaledwie dwa lata po śmierci jego żony, Roy Orbison dostał wiadomość o pożarze, który wybuchł w domu muzyka w Tennessee. Niestety, zginęli w nim jego dwaj najstarsi synowie. Mieli zaledwie dziesięć i sześć lat. Miejsce tragedii wiązało się ze wspomnieniami niewyobrażalnej straty, dlatego posiadłość sprzedano Johnny'emu Cashowi. Muzyk postanowił wyburzyć były dom swojego przyjaciela, w miejsca którego ku pamięci jego synów powstał sad. Roy Orbison nadal miał trzyletniego syna, który dodatkowo motywował go do podniesienia się po tragedii. Kontynuował on karierę muzyczną, a rok później poślubił Barbarę Jakobs. Mieli razem dwóch synów.

Harry Goodwin/REX/EAST NEWS

Lata 70. nie przyniosły legendarnemu muzykowi znaczących osiągnięć. Większość jego utworów wydanych w tym czasie przeszło bez echa. Do lat świetności powrócił natomiast w kolejnej dekadzie. Roy Orbison na nowo zyskał tytuł jednego z najbardziej utalentowanych muzyków rockowych. Zaczęło się od nagrody Grammy w 1980 roku, a skończyło na uroczystym wprowadzeniu do Rock and Roll Hall of Fame w 1987 roku. "Chciałbym nagrać album z tekstami, którą brzmią, jakby wyszły spod ręki Boba Dylana, a wyprodukowane zostały przez Phila Spectora. Przede wszystkim jednak chciałbym śpiewać jak Roy Orbison, ponieważ nikt nie śpiewa tak jak on", powiedział Bruce Springsteen podczas inauguracji.

Reklama

Pomimo założenia nowej rodziny oraz dalszych sukcesów, Roy Orbison do końca życia zmuszony był dźwigać brzemię tragicznej śmierci najbliższych mu osób. Gdy odszedł, miał zaledwie 52 lata. Zmarł w 1988 roku na skutek zawału serca. Magazyn Rolling Stone umieścił muzyka na 37. miejscu listy Najlepszych artystów wszech czasów oraz 13. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów.

Julie Kramer/ASSOCIATED PRESS/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama