Już w piątek premiera dokumentu o życiu Krzysztofa Krawczyka
Zobacz niezwykłe archiwalne zdjęcia artysty!
Gdy odnosił pierwsze sukcesy, wielu jego dzisiejszych fanów nawet nie było w planach. Ba, często nie było na świecie nawet ich rodziców! Krzysztof Krawczyk to prawdziwy fenomen, bo mało który artysta potrafi rozbudzać emocje przez kolejnych 55 lat. Film Krystiana Kuczkowskiego i Michała Bandurskiego „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie” wyjaśni fenomen legendarnego muzyka. Premiera już 25. grudnia o 21.00 na antenie TVP 1. Film można będzie zobaczyć także na stronie vod.tvp.pl.
Dokument o Krzysztofie Krawczyku w TVP
W filmie wykorzystano szereg unikatowych nagrań i niepublikowanych materiałów archiwalnych, które dokumentują życie Krzysztofa Krawczyka. Obraz ma też charakter refleksyjnej autobiografii. W intymnych wyznaniach artysta odnosi się do tego, jaki chciał być, a jaki się stał i jak dziś ocenia samego siebie. Opowie o tym, czego żałuje; czym dla niego jest miłość i kim jest najważniejsza kobieta w jego życiu; ile kosztuje pogoń za marzeniami i jak wiele musiał przeżyć wzlotów i upadków, by być tu, gdzie jest teraz.
Twórcy obrazu powiadają historię artysty po przejrzeniu i wysłuchaniu 300 godzin archiwalnych materiałów filmowych i nagrań dźwiękowych. Spędzili długie godziny na rozmowach z Krzysztofem Krawczykiem i namówili do wspomnień żonę artysty – Ewę Krawczyk, menadżera – Andrzeja Kosmalę, zaprzyjaźnionego kompozytora – Ryszarda Poznakowskiego, autora największych przebojów – Wojciecha Trzcińskiego, jak również przedstawicieli kolejnego muzycznego pokolenia – Andrzeja Smolika i Andrzeja Piasecznego.
Film wzruszy i rozbawi, ale będzie też dla widzów piękną, nostalgiczną podróżą w czasy, które dla jednych są wspomnieniem złotego wieku, a dla innych będą egzotyczną wyprawą w okres młodości swoich dziadków.
Więcej o fascynujących dziejach kariery scenicznej Krzysztofa Krawczyka dowiesz się w galerii zdjęć poniżej.
Materiał powstał z udziałem TVP.
1 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
W latach 60. Trubadurzy występowali w charakterystycznych kostiumach z żabotami. Trudno ich było pomylić z kimś innym. Pamiętacie piosenkę „Znamy się tylko z widzenia”? To jeden z pierwszych wielkich przebojów wyśpiewanych przez Krawczyka.
2 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
W latach 70. Artysta rozpoczął karierę solową. Występował na festiwalach krajowych w Opolu, Sopocie, Kołobrzegu i w Zielonej Górze. Wtedy wylansował „Parostatek” i „Rysunek na szkle”.
3 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
Artysta wyjeżdżał też za granicę. Występował w NRD i w ZSRR, w Bułgarii i na Kubie. Ale jako jeden z nielicznych wyrywał się też poza „demoludy” – między innymi do Szwecji, Belgii, Holandii, na Alaskę i do Australii.
4 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
W 1975 r. zgarniał nagrodę za nagrodą: tytuł Piosenkarza Roku w plebiscycie „Klubów Publicystów Estradowych”, trzecie miejsce na festiwalu w Rostocku. Podczas Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu wyśpiewał nagrodę „Złotego Pierścienia” oraz „Nagrodę Ministra Obrony Narodowej”.
5 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
W 1976 r. Krawczyk wrócił do Trubadurów i nagrał z nimi płytę „Znowu razem”. Choć błyskawicznie zyskała status złotej, a trasa koncertowa była udana, artysta zdecydował się na karierę solową. Z tamtego czasu pochodzą przeboje: „Jak minął dzień”, „Pamiętam ciebie z tamtych lat”.
6 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
Pod koniec lat 70. artysta nawiązał współpracę z Jarosławem Kukulskim. Zaśpiewał wtedy między innymi „To, co dał nam świat”. Potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by tam zamieszkać. Koncertował, ale i zarabiał na życie, kryjąc dachy papą.
7 z 7
Krzysztof Krawczyk - archiwalne zdjęcia artysty
Wrócił do kraju w 1985 roku. I od razu przypomniał o sobie publiczności satyrycznym duetem z Bogdanem Smoleniem i nową płytą „Wstaje nowy dzień”. Przez wszystkie kolejne lata nie daje fanom o sobie zapomnieć.
Więcej faktów z życia artysty – w filmie „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”.