Reklama

Nie milknie echo gorzkiego wywiadu, którego Muniek Staszczyk, wokalista i leader zespołu T.Love udzielił tygodnikowi „Polityka”. Tekściarz opowiada w nim m.in. o głosach dotyczących rozwiązania istniejącego od 35 lat zespołu, który do historii wszedł takimi przebojami jak: „Wychowanie”, „King”, czy Chłopaki nie płaczą”.

Reklama

Muniek na szczęcie dla fanów zespołu dementuje te doniesienia. „Od razu mówię: Nie będzie rozwiązania zespołu, będzie na pewno przerwa w koncertach, nie wiem jeszcze jak długa, ale jest jeszcze sporo pomysłów, które chcielibyśmy jako zespół zrealizować - mówił Staszczyk w wywiadzie dla „Polityki”.

Muniek Staszczyk o śmierci Rock'n'rolla

W rozmowie nie krył jednak swoistego smutku z powodu zmian jakie zaszły tak w Polsce jak i w muzyce. - Prestiż rock'n'rolla upadł. W latach 60. rock zmieniał świat, w 80 odegrał ogromną rolę, i ciesze się, że w Polsce w tym uczestniczyłem – mówi, po czym zwraca uwagę, że dziś stadiony zapełniają na koncertach jedynie weterani rocka tacy jak The Rolling Stones, czy Bruce Springsteen ale internet ma już innych bohaterów, takich, którzy nie liczą się z tekstem i słowami, a raczej z show. Ot, choćby Koreańczyk wykonujący Gangnam Style.

„Rodzi się zasada im głupiej tym lepiej” Myślę jednak, że musi kiedyś nadejść kres tej głupoty” - konstatuje.

Muniek Staszczyk, rock i lata 80.

To nie pierwsza diagnoza Muńka o rocku wplecionym w historię. Tak opowiadał VIVIE o latach 80.

Wolność, która brała się z wielkiej miłości. Muzyką rockandrollową zaraził mnie kolega z podstawówki, Zbyszek Piątek. Miał brata, który był hipisem, na ścianach w pokoju wisiały odbitki rockowych gigantów: Black Sabbath, Led Zeppelin. Puścił mi parę kawałków z magnetofonu szpulowego ZK 140. Oszalałem. Zacząłem męczyć ojca, żeby kupił mi taki. I zaczęło się. Totalna infekcja. Na dużej przerwie uciekałem ze szkoły, żeby nagrać „W tonacji Trójki”. Żyłem muzyką. Nagle wybuchła „Solidarność”, strajki. Czułem się dzieckiem rewolucji, jak cała moja generacja. Nie byliśmy uwikłani w politykę, ale kibicowaliśmy opozycjonistom. Byliśmy przeciwko komunie. Mieliśmy po 18 lat i buzowały w nas hormony. Gdy wprowadzono stan wojenny, mówiliśmy: „Jak wejdą ruskie czołgi, będziemy rzucać butelki z benzyną”. Ale nie działy się tylko dramatyczne rzeczy. Żyliśmy życiem nastolatków, kogoś zostawiła dziewczyna, ktoś upił się tanim winem. Lata 80. były biedne, żyliśmy w kołchozie, ale artystycznie było ciekawie.

Reklama

Polecamy też: Agresywny i niebezpieczny Tymon Tymański w nowym numerze magazynu Viva! Moda

Reklama
Reklama
Reklama