Reklama

To był wieczór pełen emocji, błysków świateł i niezapomnianych dźwięków. 52-letnia Justyna Steczkowska, która po 30 latach wróciła na eurowizyjną scenę, zapewniła Polsce miejsce w wielkim finale 69. Konkursu Piosenki Eurowizji! Jednak za kulisami jej występu kryła się prawdziwa walka – z ciałem, stresem i... niespodziewanym pyłkiem.

Koszmar Justyny Steczkowskiej. „Nie wiem, jak to się udało”

Choć artystka zachwyciła europejską publiczność utworem „Gaja”, sam występ dostarczył jej nie lada wyzwań. – „Już po godzinie 21., jak weszłam na scenę, lekki pech – wpadł mi pyłek do gardła, co jest masakrą dla wokalisty. Nie wiem, jak mi się udało opanować, bo na ogół cały czas to przeszkadza w śpiewaniu, szarpie gardło i nie można ciągnąć długich dźwięków – zdradziła Justyna w rozmowie z RMF FM. Mimo tego głosowego sabotażu zdołała doprowadzić występ do końca. „Wydarzył się jakiś drobny cud, że dośpiewałam to do końca i dośpiewałam to naprawdę całkiem dobrze" – mówiła z ulgą.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Po latach odczarowała złą passę, Polska wraca do gry. Tak Justyna Steczkowska komentuje ogromny sukces

Justyna Steczkowska rehearsing GAJA for Poland at St. Jakobshalle.
Justyna Steczkowska rehearsing GAJA for Poland at St. Jakobshalle. Fot. Sarah Louise Bennett

Energia i emocje. Publiczność była pod wrażeniem występu Justyny Steczkowskiej

Pomimo trudności, Justyna Steczkowska porwała widownię. Jej show zebrało mnóstwo pozytywnych komentarzy, a charyzma artystki rozświetliła scenę. Wokalistka, mimo wewnętrznego stresu, dała popis pełen klasy i scenicznej dojrzałości. Występ Polki w pierwszym półfinale 13 maja nie tylko zagwarantował awans, ale również przypomniał Europie o jej nieprzeciętnym talencie.

Przed Justyną ostatnie próby, bo już 17 maja ponownie wystąpi w wielkim finale Eurowizji 2025. Na razie nie wiadomo jeszcze, w jakiej kolejności zaprezentuje się na scenie – decyzja należy do organizatorów.

Wokalistka nie kryje wdzięczności za wsparcie rodaków i wyraźnie czuje, że udział w tym prestiżowym konkursie to coś więcej niż tylko muzyczna rywalizacja. To emocje, historia i siła, którą dają ludzie stojący za artystą. A Justyna – nawet z pyłkiem w gardle – udowodniła, że zasługuje na eurowizyjny finał jak mało kto.

CZYTAJ TEŻ: Bije rekordy w internecie, widzowie oceniają. Internauci są jednogłośni w sprawie Justyny Steczkowskiej

Justyna Steczkowska, Eurowizja 2025
Justyna Steczkowska, Eurowizja 2025 Fot. Alma Bengtsson/EBU
Reklama
Reklama
Reklama