Utwór Gdzie ci mężczyźni napisano dla innej artystki, ale to Danuta Rinn zrobiła z niego przebój
„Ja całe życie czekałam na tę piosenkę”, wspominała
Stała się prawdziwym hitem. Na tę piosenkę Danuta Rinn czekała całe życie. Nie każdy wie, że piosenka Gdzie ci mężczyźni? nie była pisana z myślą o charyzmatycznej wokalistce. Jak doszło do tego, że to ona wykonała utwór, który na stałe zapisał się na karatach historii polskiej muzyki?
Danuta Rinn śpiewała piosenkę Gdzie ci mężczyźni? Ale utworu nie pisano z myślą o niej
Ojcami tego sukcesu są wybitny kompozytor Włodzimierz Korcz i autor słów, satyryk Jan Pietrzak. Utwór Gdzie ci mężczyźni? długo czekał na swój czas. Irena Jarocka w swojej książce pisała, że piosenka powstała specjalnie dla niej. Jednak nigdy jej nie nagrała.
Z kolei Jan Pietrzak wspominał, że stworzył ją z myślą o utalentowanej aktorce kabaretu Pod Egidą, Annie Nehrebeckiej. Słowa piosenki napisał między 1972 a 1973 rokiem. Satyryk miał wizję, w której to subtelna blondynka będzie wymieniała wady mężczyzn. „Pomysł był taki, że subtelna blondynka będzie w sposób łagodny lżyć facetów z ich największymi wadami. Taka wyliczanka „jak nie nerwus to histeryk”, „gęby pełne wazeliny, oczka stale rozbiegane”, to był taki obrazek społeczny, w którym ubliżałem mężczyznom, którzy są niegodni tego miana. Generalnie są dupkami. Takie inwektywy w ustach delikatnej dziewczyny miały mieć zwiększoną siłę rażenia”, cytował słowa twórcy Adam Halber w felietonie dla Angory 22/2011.
Jan Pietrzak postawił na swoim. Zwrócił się do Włodzimierza Korcza z prośbą o skomponowanie muzyki. Muzyk niechętnie przystał na pomysł kolegi, jednak po pewnym czasie wrócił do niego z gotowym materiałem. Okazało się, że utwór trzeba było zmienić, by dostosować go do możliwości wokalnych aktorki. Ponieważ próby spełzły na niczym, piosenka nie została bez wykonawczyni.
Czytaj też: Przed śmiercią mierzyła się z chorobą. Przyjaciele z poczuciem bezradności patrzyli, jak traci swój blask
Danuta Rinn, 1960 rok
Anna Nehrebecka, Warszawa, lata 70. XX wieku
Na tę piosenkę Danuta Rinn czekała całe życie
Włodzimierz Korcz postanowił zaproponować go Danucie Rinn, która jak podkreślał, miała fantastyczne możliwości wokalne. W tamtej chwili artystka była świeżo po rozstaniu z mężem, Bogdanem Czyżewskim, z którym wspólnie występowali na scenie. „Biedroneczki są w kropeczki”, „Pamiętaj o mnie”, „Zapytaj o to moją mamę” utwory w ich wykonaniu błyskawicznie stawały się hitami. On marzył o rozwijaniu kariery, ona o budowaniu domowego ogniska. To były różnice nie do pogodzenia. Rozstali się w 1974 roku. A jak się potem okaże – przełomowym roku. Danuta Rinn zamknęła pewien etap, ale nowe propozycje nie nadchodziły, a to odbijało się na jej samopoczuciu. Pogrążyła się w depresji. I wtedy stało się coś, czego się nie spodziewała. Odwiedził ją przyjaciel, Włodzimierz Korcz. Ubolewał nad tym, że ma utwór, który się marnuje. Wiedział, że Danuta Rinn uratuje sytuację.
„Żal mi było tego numeru. Wtedy pomyślałem o Dance Rinn. Właśnie rozwiodła się z Bogdanem Czyżewskim, w nie najlepszej formie czekała na propozycje, ale telefon nie dzwonił. Interesujący był tylko duet Czyżewski-Rinn, a nie sama Rinn. Wziąłem więc nuty i jadę na Czerniakowską do tej przeżywającej dramat kobiety, żeby zaproponować jej „Gdzie ci mężczyźni”, opowiadał [cytat za bibliotekapiosenki.pl].
Kompozytor obawiał się, jak wokalistka zareaguje, gdy dowie się, że utwór był pisany z myślą o kimś innym. Dla Danuty Rinn pisano premierowe piosenki. Nie czekał długo, opowiedział jej całą historię. „No więc, mówię, że to na zasadzie próby śpiewała Ania, że przeszła w kabarecie niezauważona, że zdjęto ją z programu”, opowiadał. W końcu odważył się zagrać piosenkę, a kiedy skończył padły słowa, które zapamiętał na lata. „Włodek, ja całe życie czekałam na tę piosenkę”, wyznała oczarowana Danuta Rinn. Wspólnie pracowali nad zakończeniem utworu.
Danuta Rinn, 1970 rok
Jednak gdy doszło do pierwszego występu przed publicznością, piosenka nie wybrzmiała. Dlaczego? Danuta Rinn nie nauczyła się tekstu. Tak było jeszcze kilka razy. Widząc, co się dzieje, Włodzimierz Korcz miał postawić sprawę jasno – albo artystka wystąpi na najbliższym koncercie i ją zaśpiewa, albo będzie to oznaczało, że rezygnuje, a utwór przypadnie komuś innemu. Danuta Rinn pojawiła się z plikiem kartek, na których znajdowały się słowa piosenki. Jedną z nich położyła na fortepianie. Wydawało się, że wszystko pójdzie po jej myśli. Nagle nastąpił kryzys. „Zaczynamy, płyną słowa „Gdzie ci mężczyźni…” i czuję, że pustka, dalej nie zaśpiewa. W ostatniej chwili rzuca się w moją stronę i śpiewa z mojej kartki. Tyłem do widowni!... Która jej to wybaczyła, zareagowała owacyjnie i tak właściwie już było zawsze. Mówię o owacjach”, opowiadał Włodzimierz Korcz.
Tak rozpoczęła się przygoda Danuty Rinn z ekipą kabaretu Pod Egidą. Po latach kompozytor przyznał, że w tej piosence najważniejsza była wykonawczyni. I gdyby nie ona, utwór nie zostałby jednym z największych przebojów Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1974 roku. „Świetny tekst Janka Pietrzaka spotkał się z przyzwoitą muzyką mojego autorstwa. Ale najważniejsza była w tej piosence wykonawczyni. Myślę, że gdyby nie Danuta Rinn, nie mówilibyśmy o przeboju”, wspominał Włodzimierz Korcz w rozmowie z Jedyną Polskim Radiem.
Źródło: Biblioteka Piosenki, Polskie Radio, Jedynka Polskie Radio
Danuta Rinn, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni 2001