Gdy straciła tatę, pierwsze kroki skierowała do stajni. Dwa lata wcześniej Grzegorz Ciechowski kupił jej własnego wierzchowca
Tak córka muzyka wspominała ojca...
Córka Grzegorza Ciechowskiego, Weronika Ciechowska, po raz kolejny stanie w sądzie przeciwko wdowie po zmarłym tacie. Kobiety walczą nie tylko o prawo do zarządzania wizerunkiem muzyka, ale i o gigantyczne tantiemy. Jednak zamiast pieniędzy, Weronika wolałaby wciąż mieć ukochanego tatę obok siebie... "Nigdy nie pogodzę się z jego odejściem", mówiła w jednej z rozmów.
Weronika Ciechowska straciła tatę, gdy miała 14 lat. Dziś walczy o tantiemy po nim
Grzegorz Ciechowski zmarł 22 grudnia 2001 roku, w wyniku komplikacji po operacji kardiologicznej. Okoliczności nagłej śmierci muzyka do dziś budzą wiele emocji. W ostatnich tygodniach swojego życia z zapałem oddawał się pracy nad nową płytą Republiki. Miał zaledwie 44 lata oraz wiele planów, gdy wydał z siebie ostatnie tchnienie. Świat muzyki pogrążył się w głębokiej rozpaczy.
Rozpaczali również najbliżsi artysty: jego córka Weronika ze związku z Małgorzatą Potocką, oraz trójkę małych dzieci z małżeństwa z Anną Ciechowską. Najmłodsze z nich nigdy nawet nie poznało swojego taty.
Grzegorz Ciechowski w sesji VIVY!, grudzień 2001, 25/2001
Weronika Ciechowska miała czternaście lat, gdy zmarł jej najukochańszy tata. Dwa lata wcześniej dostała od niego konia o imieniu Pit, którego zabrała później do Stanów. W wywiadzie dla Wysokich Obcasów przyznała, że jazda konna uratowała ją przed depresją. "Gdy dowiedziałam się, że tata nie żyje, pierwsze kroki skierowałam do stajni. Odtąd to stało się regułą — kiedy znajdowałam się na życiowych zakrętach, szłam do Pita i z nim rozmawiałam" — opowiadała córka muzyka.
Rodzina była dla Ciechowskiego bardzo ważna. Chciał być blisko niej, nawet gdy pracował — dlatego te dwa aspekty jego życia ściśle się przenikały. "Każdego ranka wychodził na spacer z psem, a potem wszyscy zasiadali do rodzinnego śniadania. Następnie zaszywał się w studiu na kilka godzin, ale zawsze robił przerwę w pracy na obiad, który znów jedliśmy wszyscy razem. On cały czas był. W każdej chwili mogłam z nim porozmawiać", wspominała w tej samej rozmowie.
Tak córka Grzegorza Ciechowskiego mówiła o zmarłym ojcu
Weronika Ciechowska zachowała w pamięci najwspanialsze chwile. Dzięki tacie jej dzieciństwo było bogate i kolorowe, przepełnione muzyką i radością. Wspomina go jako człowieka niesamowicie kreatywnego. Niczego jej nie żałował i poświęcał dużo czasu po rozwodzie z Małgorzatą Potocką. "Tata bardzo mnie kochał. Widywaliśmy się w każdy weekend i starał się spędzać ze mną czas w wyjątkowy sposób. Nie byłam wymagającym, rozpieszczonym dzieckiem. Miło wspominam wspólne spacery po lesie, zabawę z naszymi psami lub słuchanie, jak nagrywa coś w swoim studiu. Dużo rozmawialiśmy" — zwierzała się Plejadzie.
Przez ich dom przewijało się wielu wybitnych artystów. "Myślę, że otwarty dom dla znajomych, przyjaciół i rodziny rozwija. Powoduje, że jesteśmy bardziej tolerancyjni i mniej rzeczy irytuje nas w życiu", podkreślała. Wśród osób, które gościły u Ciechowskich, były takie osobistości jak Kora, Kayah, Justyna Steczkowska czy Edyta Górniak. "Muzycy, z którymi tata współpracował, kręcili się po domu, stawali się członkami rodziny", mówiła Wysokim Obcasom.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Roma Gąsiorowska wspomina śmierć mamy. „Świat, jaki znałam, skończył się. Musiałam zbudować nowy"
W tym roku miną 22 lata, od kiedy artysty nie ma już z nami. Jego córka nigdy nie pogodziła się z odejściem taty... Na dodatek toczy batalię sądową ze swoją byłą nianią, Anną Ciechowską, która później została nową żoną muzyka. Weronika Ciechowska domaga się prawa do pieniędzy za tantiem, bo nie została uwzględniona w testamencie. Pod koniec listopada panie ponownie spotkają się w sądzie.
Małgorzata Potocka, Grzegorz Ciechowski, Weronika Ciechowska, 1992