George Michael stracił ukochanego w dramatycznych okolicznościach. Po jego śmierci załamał się
Nigdy nie pogodził się ze śmiercią swojej największej miłości...
George Michael zmarł w Boże Narodzenie 2016 roku. Piosenkarz od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi, po części spowodowanymi uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Artysta zaczął po nie sięgać w wyniku załamania nerwowego po utracie ukochanego, Anselmo Feleppy. I choć od straty mijały lata, George Michael nigdy nie pogodził się z tragedią. Wiązał się w międzyczasie z innymi mężczyznami, a jego ostatni partner Fadi Fawaz był przy nim w chwili zgonu. Jednak to właśnie miłość do Feleppy najmocniej odcisnęła się na późniejszym życiu piosenkarza. Z okazji 60. rocznicy urodzin przypominamy jego poruszającą historię...
Utracona miłość George’a Michaela
George Michael spotykał się z wieloma kobietami i mężczyznami, jednak największy wpływ na jego życie miał związek z brazylijskim projektantem mody, Anselmo Feleppą. Poznali się na koncercie rockowym w Rio de Janeiro w 1991 roku. Od razu między nimi zaiskrzyło. Niestety, pół roku po tym, gdy zaczęli układać wspólne życie, okazało się, że Feleppa jest zarażony wirusem HIV.
Tak w jednym z wywiadów George Michael opisywał moment, gdy dowiedział się o chorobie ukochanego. „To były przerażające wieści. Bałem się, że też mogłem zostać zakażony. Nie mogłem się tym z nikim podzielić, bo moja rodzina nie wiedziała, że jestem gejem”, mówił piosenkarz.
W 1993 roku partner George’a Michaela doznał udaru mózgu i został sparaliżowany. Zmarł kilka miesięcy później. Po śmierci Anselmo Feleppy, George Michael skomponował dla niego utwór Jesus to a Child, który znalazł się na krążku Older z 1996 roku. Zawsze, gdy śpiewał tę piosenkę podczas koncertów, dedykował ją zmarłemu ukochanemu.
George Michael — coming out
W 2008 roku George Michael wyznał, jak druzgocący wpływ miała na niego śmierć Anselmo Feleppy. „To był przerażająco depresyjny czas. Trzy lata byłem w żałobie. Gdy zacząłem się z tego otrząsać, zmarła moja matka. Poczułem się zmiażdżony”, mówił.
Artysta załamał się na dobre i popadł w depresję. Smutki leczył w alkoholu, narkotykach i przygodnym seksie. W 1998 roku podczas schadzki w Los Angeles został przyłapany przez policję i aresztowany za „nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym”. Nie miał wyjścia – musiał dokonać coming outu. Później w wywiadach wspominał, że było to dla niego bardzo ciężkie doświadczenie. Mimo to artysta bardzo przysłużył się środowisku LGBT, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktywistów wspierających mniejszości seksualne.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jacek Poniedziałek żył z partnerem i jego żoną pod jednym dachem. Relację z Krzysztofem Warlikowskim zakończyła niewierność
Niestety, problemy z używkami dawały o sobie znać. W 2006 roku George Michael został zatrzymany za posiadanie narkotyków. Rok później londyńska policja przyłapała go, gdy prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Stracił prawo jazdy na dwa lata. Mimo to, w 2008 roku policja zatrzymała go w publicznej toalecie w Londynie z narkotykami w ręku. Dwa lata później, wracając z Gay Pride, ponownie został zatrzymany za prowadzenie pod wpływem. Tym razem sąd skazał go na 8 tygodni więzienia i zakazał prowadzenia pojazdów przez pięć lat.
Z powodu narkotyków rozpadł się też wieloletni związek George’a Michaela z Kennym Gossem, byłym stewardem i trenerem cheerleaderek oraz przedsiębiorcą z branży sportowej. Następnie przewlekły stres i osłabione zdrowie psychiczne poprowadziły na dno jego karierę muzyczną... Jakby tego było mało, z czasem doszły kolejne problemy zdrowotne. Przedwczesna śmierć artysty w 2016 roku wstrząsnęła światem muzyki.