Reklama

Po raz pierwszy od 2011 roku polskiej reprezentacji nie udało się awansować do finału Konkursu Piosenki Eurowizji. Gromee i Lukas Meijer, którzy wystąpili w drugim półfinale widowiska, organizowanego w tym roku w Lizbonie, nie podbili serc europejskiej publiczności hitem Light me up. Jak producent skomentował porażkę Polski?

Reklama

Gromee o braku awansu do finału Eurowizji 2018. Dlaczego Polska poniosła klęskę

Gromee przyjął brak awansu do finału z pokorą. Nie obwinia nikogo i podkreśla, że konkurs rządzi się swoimi prawami.

„Wszystko zagrało z naszej strony, być może ludzie wysyłali za mało SMS-ów. Mieliśmy małe techniczne potknięcie, bo scena nie odpaliła się tak, jak miała się odpalić [chodzi o efekty pirotechniczne - przyp. red.]. Trzeba też umieć przegrywać i trzeba się też z takimi rzeczami oswajać, że nie zawsze w życiu można wszystko wygrywać. Jestem dorosłym człowiekiem i biorę to na klatę, wiem też, że w życiu są ważniejsze rzeczy, jak zdrowie czy rodzina”, mówił po ogłoszeniu wyników wczorajszego półfinału w wywiadzie dla Onet.pl.

Nie ukrywa jednak, że cała polska delegacja mocno przeżyła brak awansu do finału.

„Jest mi przykro, przykro jest całemu teamowi z drugiej strony. Ale trzeba umieć przegrywać”, podkreślił.

Dodał, że nie pamięta zbyt dobrze samego występu z uwagi na emocje, jakie mu towarzyszyły. Jak skomentował zarzut, że Lukas Meijer zawiódł wokalnie w trakcie polskiej prezentacji?

Eurowizja 2018: Gromee o braku awansu do finału

„Znawców piłkarskich, znawców wokalu, znawców wszelakich w Polsce i na świecie jest bardzo dużo. Każdy to interpretuje inaczej. Ja sam tego posłucham, będę wtedy mógł ocenić”, stwierdził. Zdradził również, że zostanie w Lizbonie do finału widowiska, by wspierać reprezentacje innych krajów. Zapewnił, że eurowizyjna przygoda była dla niego niezwykle ważnym doświadczeniem.

„Dziękuję, że mogłem tutaj być, dziękuję fanom Eurowizji, że mi zaufali. Jeżeli kogoś zawiodłem w jakiś sposób, jeżeli zrobiłem coś nie tak, to szczerze przepraszam. Może faktycznie mieliśmy trudny ten półfinał. Z drugiej strony trzeba umieć podnieść głowę i powiedzieć, że się przegrało”, zapewnił.

Z kolei w wywiadzie dla WP.pl przyznał, że brak awansu to dla niego „jakaś tam wewnętrzna porażka”.

„Trzeba umieć uznać wyższość innych piosenek, lepszych. Jak najbardziej szanuję taki werdykt. Z drugiej strony konkurs Eurowizji rządzi się różnymi prawami, nie zawsze można się tutaj z wszystkim zgadzać”, ocenił.

Reklama

Finał Eurowizji 2018: kto wygra tegoroczną edycję wydarzenia?

Finał 63. Konkursu Piosenki Eurowizji odbędzie się 12 maja w Altice Arenie w Lizbonie. Weźmie w nim udział 26 reprezentacji, w tym Australia. Wśród faworytów do wygranej wymienia się Cypr, Izrael, Irlandię, Francję, Niemcy i Litwę. Transmisja w Polsce będzie dostępna za pośrednictwem TVP1 oraz strony eurowizja.tvp.pl.

Reklama
Reklama
Reklama