Reklama

Do tegorocznych nagród brytyjskiego rynku fonograficznego, BRIT Awards, zostali pośmiertnie nominowani David Bowie i Leonard Cohen. Pierwszy z nich został wyróżniony w aż dwóch kategoriach – „Najlepszy brytyjski artysta’’ oraz „Najlepszy brytyjski albumu’’. Natomiast Cohen został nominowany w kategorii „Najlepszy artysta międzynarodowy’’. Uroczysta gala, na której zostaną wręczone statuetki, odbędzie się 22 lutego – w jej trakcie wystąpią: The 1975, Little Mix i Emeli Sandé.

Reklama

Zobacz też: Ogłoszono nominacje do BRIT Awards 2017. Kto ma największe szanse na statuetkę?

David Bowie

Szczupła sylwetka, niezwykłe oczy, platynowa czupryna i talent - to znaki rozpoznawcze niekwestionowanej legendy rock’n’rolla. Od początku swojej muzycznej kariery eksperymentował z muzyką. Wychodził poza wszelkie ramy. Już za życia stał się legendą. Należał do czołówki najlepiej sprzedających się artystów wszech czasów. Stał się inspiracją dla takich muzyków jak Lady Gaga, Nirvana czy Placebo. Komponował muzykę, pisał teksty, przejął również funkcję producenta. Grał na ponad trzynastu instrumentach. David Bowie zagrał również w kilku produkcjach: „Człowiek, który spadł na Ziemię”, „Zagadka nieśmiertelności”, „Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną”. W ciągu 52 lat sprzedał 150 mln egzemplarzy płyt. Artysta pozostawił po sobie majątek wart 135 milionów funtów.

Leonard Cohen

Jego znakiem rozpoznawczym był głos - charakterystyczny baryton z chrypką, idealny do refleksyjnych ballad. To nimi Leonard Cohen zdobywał serca kobiet na całym świecie i zapisał się w historii muzyki. W swojej karierze zbliżał się do wielu gatunków - popu, folka i innych. Jego utwory "Hallelujah", "First We Take Manhattan" czy "Bird on the wire" coverowali tak różni twórcy jak Nina Simone, R.E.M. czy Johnny Cash.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że początkowo muzykę traktował w rekreacyjny sposób. Zanim się jej poświęcił, pisał poezję i powieści. Muzyką zajął się profesjonalnie dopiero, gdy okazało się, że trudno mu utrzymać się z pisania. Sławę zdobyła już piosenka „Suzanne” z jego debiutanckiego albumu "Songs of Leonard Cohen" z 1967 roku, w wykonaniu Judy Collins. To do dziś jeden z najczęściej coverowanych utworów Cohena. Jedną z jego najważniejszych piosenek jest "Hallelujah", nad którą pracował całe pięć lat. Wielu uważa ją za szczytowe osiągnięcie muzyka. O "Hallelujah" niezwykle pochlebnie wypowiadał się między innymi niedawny laureat nagrody Nobla Bob Dylan. Polacy pokochali muzykę Cohena w latach 80-tych, za sprawą tłumaczeń autorstwa Macieja Zembatego i licznych coverów. W pewnym momencie był u nas bardziej znany niż w rodzinnej Kanadzie.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama