Reklama

W tym roku Agnieszka Chylińska obchodzić będzie 25-lecie swojej muzycznej kariery i z tego powodu już wkrótce zagra kilka koncertów, które odbędą się mimo pandemii koronawirusa, lecz z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa. Bez wątpienia artystka będzie miała co zaprezentować, bowiem przez te lata na jej koncie zebrało się wiele hitów, które nucą miliony Polaków. Do grona największych z nich bez wątpienia należy piosenka Kiedy powiem sobie dość. Teraz artystka ujawniła szokujące kulisy powstania tego utworu.

Reklama

Chylińska o „Kiedy powiem sobie dość”

W niedzielne popołudnie 2 sierpnia Agnieszka Chylińska opublikowała na swoim Facebooku specjalne nagranie dla fanów, w którym przybliżyła historię powstania jej największego hitu. Okazuje się, że sama była w szoku, że stała się tak bardzo popularna. W początkowych słowach zdradziła: „To jest w ogóle niezwykłe, że piosenka z tak smutnym tekstem osiągnęła tak ogromny sukces. Dzisiaj, po latach, mogę powiedzieć śmiało, że jest to wizytówka muzyczna zarówno zespołu O.N.A., jak i mojej skromnej osoby. Kiedy pisałam tekst do tej piosenki, absolutnie w mojej głownie nie było nawet pół myśli, że piszę tak ważną piosenkę dla polskiej publiczności”.

Teraz, podczas występów, wzrusza ją fakt, że owy utwór zna naprawdę każdy: „Ta piosenka na koncertach zawsze jest takim mostem międzypokoleniowym, ponieważ kiedy ludzie zaczynają śpiewać Kiedy powiem sobie dość, to śpiewają ją wszyscy - zarówno młodzi ludzie i ci po 40., dzieciaki, ale też osoby starsze, które po prostu coś w niej odnajdują”.

Sama przyznała, że jest to najistotniejszy numer w całej jej karierze: „Nie ma co kryć, jest to dla mnie najważniejsza piosenka, jeżeli chodzi o całą moją historię jako wokalistki, piosenkarki. Oczywiście pożyjemy, zobaczymy, nie mniej to, co się wydarzyło przy tej piosence, było powalające. I to dla 20-letniej dziewczyny, która musiała się zmierzyć z sukcesem drugiej płyty, gdzie już po pierwszej płycie dużo się działo... Płyta Bzzzzz okazała się być płytą jeszcze bardziej popularną, właśnie dzięki dwóm piosenkom, Krzyczę jestem i dzisiaj wspominanej Kiedy powiem sobie dość”.

Wokalistka odniosła się również do sytuacji, przyświecającej jej przy tworzeniu tego utworu. Nie było jej wtedy łatwo: „Tekst ciężki. Pisałam konkretnie o swoim doświadczeniu absolutnej rozpaczy i jakiś swoich rozkmin prywatnych, osobistych, które wówczas mi towarzyszyły. Wtedy te piosenki, które były przebojami były raczej takie słoneczne. Była moda na piękne melodie. Bardzo dużo popowych zespołów wtedy miało swoje mega przeboje, więc nawet przez myśl mi nie przeszło, że piosenka zespołu, który tak naprawdę cały czas jest w tej oktawie debiutu, okaże się tak ogromnym przebojem. Dzisiaj śmiem twierdzić nieskromnie, że ta piosenka jest znana i każdy jest w stanie zaśpiewać refren tej piosenki. Nawet niekoniecznie mój fan. Nawet niekoniecznie osoba, która w ogóle muzyki słucha. Co jest myślę największą nagrodą, za to, co się robi”.

Co ciekawe, Chylińska woli swoje wykonania tego utworu na żywo. Wersja studyjna wywołuje w niej nieprzyjemne wspomnienia: „Jeśli możecie, zapuście sobie Kiedy powiem sobie dość. Usłyszycie tam 20-letnią dziewczynę z aparatem na zębach. Choć ja i tak najbardziej lubię moje występy na żywo. Akurat jeżeli chodzi o kulisy nagrywania to zostałam dosyć mocno zarżnięta w studio, ponieważ, nie wiem czemu, ktoś uznał, że mam nagrywać tę piosenkę wiele, wiele, wiele razy. Więc ja nie jestem do końca fanką tej studyjnej wersji, gdzie czuję swój stres w wokalu i gdzie czuję, że po prostu jest to szyte po słowie”.

Dopiero teraz potrafi docenić wpływ tej piosenki na całe swoje życie. Stwierdziła: „Piękny kawałek historii już można powiedzieć z perspektywy tych ponad 20. lat. Ja wtedy byłam osobą tak skupioną na jakiś swoich wewnętrznych nieszczęściach, że ten dzień premiery czy ogromny sukces utworu znowu gdzieś tam mi przeleciał”.

A Wy jesteście fanami Kiedy powiem sobie dość?

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama