Reklama

Marcin Tyszka ma wyjątkową relację z rodzicami. Na jego Instagramie często pojawiają się ich wspólne zdjęcia i chociaż to mama ma swoje prywatne konto na Instagramie, gdzie dzieli się zdjęciami z podróży z mężem i synem, ojciec Roman Tyszka pozostaje nieco w jej cieniu. To nie zmienia faktu, że z synem Marcinem łączy go silna więź. Od zawsze był dla niego wsparciem i mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji. Jak wygląda relacja Marcina Tyszki z ojcem, Romanem Tyszką? Co mówią o sobie?

Reklama

Kim jest Roman Tyszka?

Ojciec Marcina Tyszki jest inżynierem, a Marcin Tyszka jest jego jedynym dzieckiem. Rodzice fotografa są ze sobą od lat, ciesząc się dobrym zdrowie nawet po 80-tce. Regularnie na profilu Tyszki pojawiają się zdjęcia z tatą, który towarzyszy mu i mamie w zagranicznych podróżach. Ojciec Marcina Tyszki jest niezwykle dumny z syna i z tego, co udało mu się osiągnąć.

ZOBACZ TEŻ: Burzliwe życie Jadwigi Staniszkis. Drugi mąż porzucił dla niej rodzinę, ona chciała odwołać ślub w dniu ceremonii

Marcin Tyszka i Roman Tyszka — relacja syna i ojca

To, co najpiękniejsze w relacji ojca i syna, to fakt, że mimo płynącego czasu, wciąż są regularnie obecni w swoim życiu. Marcin Tyszka otrzymuje od taty pełne wsparcie w każdym swoim projekcie. Od najmłodszych lat mógł liczyć na jego pomoc i dobre słowo. Jest mu wdzięczny za to, w jaki sposób go wychował. Chociaż Roman Tyszka nie jest osobą medialną, kibicuje synowi w jego sukcesach.

Co Marcin Tyszka mówi o rodzicach?

Marcin Tyszka nie ukrywa, że z rodzicami łączy go wyjątkowa więź. Są oni obecni w najważniejszych momentach jego życia, a wspólne wyjazdy zawsze relacjonują na Instagramie. Wspierali go od najmłodszych lat. To im zawdzięcza edukację i wiarę we własne możliwości. Nigdy nie chcieli, aby był kimś innym. Najważniejsze było dla nich jego szczęście i spełnienie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poznali się na jego koncercie, oświadczył się po trzech miesiącach. Jacek Borkowski nie widzi świata poza żoną

„Zawsze we wszystkim mi pomagali. Wierzyli we mnie. Wspierali każdą z moich szalonych idei. Nigdy nie powiedzieli, że czegoś mi nie wolno. Chciałem tańczyć, tańczyłem, chciałem zostać chemikiem, miałem mini-laboratorium. Raz tylko, kiedy zrobiłem w domu mały wybuch, powiedzieli, że muszę uważać. Rodzice bardzo inwestowali w moją edukację, naukę języków. Karierę w Hiszpanii zrobiłem też dzięki temu, że mówię po hiszpańsku. Nie zatrudniliby mnie, gdybym mówił tylko po angielsku” - powiedział Marcin w magazynie Gala.

Wspaniałe jest też to, że rodzice Marcina Tyszki są ze sobą od ponad 60 lat. Obserwować taką miłość — musi być to coś absolutnie wyjątkowego.

Reklama

[Tekst opublikowany na Viva Historie 20.04.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama