Te role filmowe przeszły do historii kina i stały się niemal kultowe. Każdy z nas widział filmy Forrest Gump, Gwiezdne wojny, Matrix, Władca pierścieni czy Harry Potter. Trudno sobie teraz wyobrazić, że początkowo ich obsada mogła być zupełnie inna! Niektóre z ról zaproponowano najpierw innym aktorom, którzy z różnych powodów ich nie przyjęli. Z pewnością później żałowali swoich decyzji... Zobacz, jak mogły wyglądać nasze ulubione filmy!
Oni odrzucili kultowe filmowe role i zagrał je ktoś inny!
Kto popełnił największą pomyłkę w karierze?
Will Smith nie przyjął roli Neo w „Matrixie”. Nie przekonał go nowatorski scenariusz braci Wachowskich. Zastąpił go Keanu Reeves i teraz trudno wyobrazić sobie w tej roli kogoś innego!
John Travolta po latach przyznał, że odrzucenie roli Forresta Gumpa było najgorszą decyzją w jego karierze. Aktor ma rzeczywiście słabą intuicję, bo zrezygnował też z filmów „Apollo 13” i „Chicago”.
Leonardo DiCaprio jako Anakin Skywalker w „Gwiezdnych wojnach”? Tego chciał sam George Lucas, lecz aktor stwierdził, że nie jest na to gotowy i rola przypadła Haydenowi Christensenowi.
Legendarny Sean Connery był pierwszym kandydatem do roli Gandalfa we „Władcy pierścieni”. Odrzucił jednak rolę i czarodzieja zagrał Ian McKellen.
Alowi Pacino zaproponowano rolę Hana Solo! Był tym jednak zaskoczony i odrzucił ją, tłumacząc, że nie pasuje do postaci. My cieszymy się, że zamiast niego to Harrison Ford stworzył tego ikonicznego bohatera.
Jennifer Lawrence nie odrzuciła sama roli Belli w słynnym „Zmierzchu”. Walczyła o nią, ale została pokonana na castingu przez Kristen Stewart, która została idolką nastolatek.
Hugh Grant miał zagrać Gilderoya Lockharta, czyli profesora obrony przed czarną magią w filmie „Harry Potter i komnata tajemnic”. Przeszkodziły mu inne zobowiązania i rolę zagrał Kenneth Branagh.
Will Smith nie przyjął tytułowej roli w „Django”, ponieważ po przeczytaniu scenariusza uznał, że nie jest to główny bohater. Zastąpił go Jamie Foxx.
Jak wyglądałby „Matrix”, gdyby Morfeusza zagrał Sean Connery? Trudno sobie to wyobrazić. Legendarny aktor wyznał jednak, że nic nie zrozumiał ze scenariusza i wolał nie ryzykować. Rolę otrzymał Laurence Fishburne.
To Mel Gibson miał wystąpić w kultowym „Gladiatorze”. Aktor był wtedy mega gwiazdą i to jemu najpierw zaoferowano rolę. Nie chciał jednak brać udziału w męczących scenach walki… Zastępujący go Russel Crowe otrzymał za swoją rolę Oscara.
Większość aktorów marzy o roli Jamesa Bonda, jednak Hugh Jackman bał się, że po „Casino Royale” zostanie zaszufladkowany i utożsamiany z agentem 007. Zamiast niego swoją przygodę z postacią rozpoczął Daniel Craig.