U jej boku Bartłomiej Topa znalazł szczęście. Wspólnie wychowują czworo dzieci
Wcześniej był w kilku nieudanych relacjach
Po kilku nieudanych relacjach oraz życiowej tragedii, Bartłomiej Topa znalazł szczęście u boku Gabrieli Mierzwiak. Przepiękna prawniczka towarzyszy aktorowi od 2019 roku. Bardzo chronią swoją prywatność, wychowują wspólnie dwie córki, Jagodę i Malinę, a także dzieci z poprzednich związków. Kim jest żona aktora?
ZOBACZ TEŻ: Renata Przemyk ujawniła, że jej mama zmaga się z nieuleczalną chorobą. Swoją córkę poprosiła o jedno
Żona Bartłomieja Topy jest prawniczką
Gabriela Mierzwiak jest o 16 lat młodsza od Bartłomieja Topy. Pierwszy raz para pojawiła się wspólnie podczas festiwalu Mastercard OFF CAMERA w Krakowie. Wszyscy nie mogli oderwać od nich oczu. Wyglądali zjawiskowo, a miłość biła od nich na kilometr.
"Miłość jest stałą wartością. Wszystko jest zbudowane z miłości. Jest wyświechtaną, ale realną matrycą tego, co istnieje" — mówił Topa w rozmowie z ElleMan.pl.
Para wspólnie wychowuje czwórkę dzieci
Bartłomiej Topa i Gabriela Mierzwiak w 2021 roku zostali rodzicami. Na świat przyszły ich dwie córeczki, bliźniaki Jagoda i Malina. Bliźniacza ciąża dla nich obojga była ogromnie pozytywnym zaskoczeniem.
"Jak zobaczyliśmy podczas USG, że jest jedno serce, a później drugie, to szukaliśmy trzeciego. Wzruszyłem się totalnie, miałem myśli pt. "Boże, co się dzieje, dlaczego?". Pojawiło się mnóstwo pytań" - mówił w wywiadzie dla podcastu "WojewódzkiKędzierski".
CZYTAJ TEŻ: Robert De Niro ma sześcioro dorosłych dzieci. W wieku 79. lat powitał na świecie siódme dziecko
Gabriela Mierzwiak jest również mamą dwóch wcześniej adoptowanych córek, Nadii i Idy. Wspólnie wychowują więc czwórkę dzieci, a aktor ma dorosłego syna z pierwszego małżeństwa. Jego drugi syn zmarł w wieku 7 miesięcy. Chorował na bardzo poważną wadę serca. O córeczkach partnerki Topa mówi z czułością.
"Starsza jeździ konno, młodsza ma mnóstwo energii i pomysłów – ten nowy dla mnie świat tętni realnym życiem". — To jest wyzwanie każdego dnia, mimo że na co dzień nie jesteśmy wszyscy razem. Każdy ma swoje potrzeby, swoje radości i smutki i to wszystko się w tym kotle miesza — wspominał w "Dzień dobry TVN".