„Wychowam Hugotka na wspaniałego człowieka, jakim był Kacper". Dzisiaj Justyna Kowalczyk jest dla synka zarówno mamą, jak i ojcem
Tak sportsmenka mówiła o macierzyństwie
Justyna Kowalczyk zapisała się na kartach historii jako jedna z najlepszych polskich biegaczek narciarskich. I choć na swoim koncie ma wiele sukcesów, tak w życiu prywatnym musiała wiele przejść. Przypomnijmy, że przed laty nie miała szczęścia w miłości. Co więcej, straciła ciążę na jednym z obozów treningowych oraz przechodziła depresję. Dopiero później słynna sportsmenka odnalazła szczęście u boku Kacpra Tekielego, z którym w 2021 roku doczekała się synka. Niestety wieczna miłość nie była im pisana. Mąż Justyny Kowalczyk zginął tragicznie w maju 2023 roku. To był ogromny cios dla ulubienicy kibiców, która dzisiaj samotnie wychowuje 2-letniego synka.
Justyna Kowalczyk o macierzyństwie
Gdy Justyna Kowalczyk przeszła na sportową emeryturę, postawiła na siebie i rodzinę. We wrześniu 2020 roku wyszła za mąż za Kacpra Tekielego, a rok później zakochani doczekali się synka, któremu dali na imię Hugo. A jak wspominała czas ciąży? „Było naprawdę super, tylko jakieś tam ograniczenia rozmiarowe się pojawiły", wyznała. „Jestem szczęśliwa, że zaczęłam nowy etap właśnie teraz, mając 38 lat, a nie 25. Wydaje mi się, że wtedy nie byłam gotowa. Dziś mogę sobie pozwolić, by spędzać z synem 24 godziny na dobę. Jestem też bardziej cierpliwa. Macierzyństwo naprawdę przyszło w idealnym momencie – podkreśla szczęśliwa matka. – Milion osób straszyło nas, że po urodzeniu dziecka będzie masakra i że nasze życie się skończy, ale jest lepiej, niż myślałam", dodawała w innej rozmowie.
Przypomnijmy, że sportsmenka niemal do samego porodu była aktywna fizycznie, co nie wszystkim się spodobało. „W czasie, gdy uprawiałam sport, a ostatnie lata nie były najłatwiejsze, nie blokowałam kont, a teraz niektóre musiałam, ponieważ nie chciałam się denerwować nakazami, co mam robić, czego mam nie robić", opowiadała. „Zazwyczaj to są kobiety, troszkę starsze, pewnie z jakimś doświadczeniem, którym chciały się podzielić. Tylko czasem robiły to nieumiejętnie", kontynuowała. „Jak to kobieta, która nabuzowana jest hormonami, bo nie ma, co ukrywać – ciąża i połóg to nie są najspokojniejsze okresy w życiu – czasem z przyjemnością blokuję", skwitowała.
Macierzyństwo bardzo ją zmieniło. Justyna Kowalczyk oddała swojemu synkowi całe serce i to właśnie jego stawia na pierwszym miejscu. „Nie jest to dla mnie tak wielkie wyrzeczenie, raczej radość, to budzenie się w nocy. [...] Nie odbieram tego jako wielki wysiłek. Choć oczywiście, że chodzę niedospana, oczywiście, że czasem nerwy puszczają, ale jest ok", dodawała.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie był idealnym przykładem dla pierwszego syna. Gdy w wieku 50 lat został ojcem bliźniąt, przewartościował całe życie
Justyna Kowalczyk o relacji z synem
Dzisiaj Justyna Kowalczyk nie ukrywa, że chce zaszczepić w swoim synku miłość do gór i sportu. Jej pragnieniem jest, by Hugo podzielił jej zainteresowania i nieżyjącego już ojca. „Mamy takie marzenie, żeby młody człowiek po prostu uwielbiał kulturę fizyczną, chciał się ruszać i czuł z tym przyjemność. Jeśli okaże się, że ma do czegoś predyspozycje i to połączy się z pasją, będziemy go wspierać", wyjaśniała kilka lat temu. Sportsmenka chętnie też publikuje wspólne zdjęcia z synkiem z ich górskich wycieczek.
W dodatku Justyna Kowalczyk stawia czoła przeciwnościom losu. Po tragedii, jaka ją spotkała, stara się być dla swojej latorośli zarówno mamą, jak i ojcem. „Zrobię wszystko, by wychować Hugotka na tak wspaniałego człowieka, jakim był Kacper. Żeby nasz chłopczyk dał komuś tyle szczęścia, ile dostałam ja. Będziemy żyć tak, jak Kacper nas nauczył. Nauczył nas, że trzeba żyć, bo życie jest za krótkie, żeby się przejmować pierdołami. Będziemy zdobywać góry", pisała w mediach społecznościowych niedługo po śmierci Kacpra Tekielego.
Z okazji dzisiejszych urodzin Justyny Kowalczyk życzymy jej wszystkiego, co najlepsze.
CZYTAJ TEŻ: Brat Antoniego Pawlickiego robi zawrotną karierę w TVP. Zaskakujące, jaką funkcję sprawuje