Reklama

Mówi się, że ich relacja to najtrwalszy związek w polskim show-biznesie. Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa wspólnie stworzyli teatr Studio Buffo, który skończył już 30 lat. Ich przyjaźń z kolei to już prawie 40 wspólnych lat. Jaki jest przepis na tak udaną relację? Czy traktują się jak rodzinę? Co mówią o sobie?

Reklama

Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa: historia przyjaźni

Poznali się w 1985 roku, jednak Józefowicz datuje ich przyjaźń na rok 1986, z kolei Stokłosa twierdzi, że to było w roku 1984. To właśnie wtedy miało miejsce przedstawienie muzyczne na podstawie piosenek Jacques'a Brela. Jak widać, istnieją pewne rozbieżności, ale dogadują się. Już blisko 40 lat.

ZOBACZ TEŻ: Doczekał się szóstki dzieci, przez osiem lat nie miał z nimi kontaktu. Kim są i czym zajmują się dzieci Jana Frycza?

"Wciąż dobrze pamiętam tamten dzień. W warszawskim teatrze Ateneum Janusz był kierownikiem muzycznym, a ja jeszcze wtedy studentem, który trafił tam, aby stworzyć choreografię do spektaklu z piosenkami Jaques’a Brela. Przedstawienie reżyserował Emilian Kamiński, piosenki przetłumaczył Wojciech Młynarski. Ateneum było w tamtym okresie liczącym się w Warszawie teatrem, z wielkimi nazwiskami. Pamiętam, że dopadł mnie „kompleks pierwszej próby”. Długo nie mogłem stanąć przed aktorami, bałem się. Na scenie Marian Opania, Emilian Kamiński, Edyta Geppert, Michał Bajor. Bałem się kompromitacji. Dlatego zbierałem się do tej próby jakieś trzy dni..." - mówił Józefowicz w wywiadzie dla Kobieta.pl.

Janusz Stokłosa ze swojej perspektywy wspomina to nieco inaczej.

"A ja zapamiętałem to tak: przychodzi do nas Emilian Kamiński i mówi: „Mam takiego kolegę – świetny chłopak – który przygotuje choreografię”. Wojtek Młynarski, który był absolutnym autorytetem, powiedział do Emiliana: „Niech przyjdzie”. Janusz miał pojawić się we wtorek, o godzinie 10, na próbie choreograficznej. Przychodzimy we wtorek, mija godzina, następna, Janusza nie ma. Emilian próbował do niego dzwonić, szukać go. W środę tak samo. W końcu w czwartek przychodzi Emilian i obwieszcza: „Koledzy, dzisiaj Janusz przyjdzie na pewno. Nie mógł wcześniej, bo się rozchorował”. Czekamy, mijają dwie godziny, wszyscy czymś zajęci, już lekko znudzeni, Wojtek Młynarski siedzi z rozłożoną przed nosem gazetą. I wreszcie pojawia sięJanusz... Widział pan, jak wszedł na wywiad?" - mówił w wywiadzie dla Kobieta.pl.

Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa: przyjaciele od prawie 40 lat

Janusz Józefowicz otwarcie mówi, że przyjaciel to osoba, której wybacza się więcej niż innym i to właśnie Janusz Stokłosa jest jego przyjacielem. Każdy z nich mówi o innej definicji przyjaźni, ale wszystko to łączy się w całość.

"Których przyjaźń ma swoje fale, meandry, różne tempo. Trudno być ze sobą 24 godziny na dobę. Kiedyś jeździliśmy wspólnie na wakacje, urządzaliśmy biesiady, mieszkaliśmy obok siebie. Ale w chwili zagrożenia, potrzeby niesienia pomocy żaden z nas nie zastanawiałby się, co zrobić. To się chyba nazywa przyjaźń, prawda?" - mówił Stokłosa w wywiadzie dla Kobieta.pl.

Chociaż bardzo się od siebie różnią, udało im się utrzymać relację przez bardzo długi czas. Na dodatek wspólnie pracują, co nie jest łatwe. Konflikty na różnych polach są przecież nieuniknione.

CZYTAJ TEŻ: O ich relacji mówiła cała Polska, prawda wyszła na jaw po śmierci wybitnego aktora

Krzysztof Jarosz / Forum

"Sam fakt, że pracujemy ze sobą tak długo, dowodzi, że pomimo różnic między nami potrafimy ze sobą rozmawiać. Jesteśmy wyjątkowi w swojej kategorii. Takiego drugiego duetu nie ma, a wytrzymałość w stosunku do siebie w naszym przypadku nie ma granic" - mówił Józefowicz w wywiadzie dla Kobieta.pl.

Reklama

Co mówią o swojej przyjaźni?

W przyjaźni nie chodzi o to, aby być nierozerwalnym duetem. Stokłosa podkreśla, że po prostu mówią wspólnym językiem i to sprawia, że między nimi jest po prostu coś wyjątkowego. To wszystko sprawiło, że udało im się stworzyć Studio Buffo. Potrzebowali miejsca, w którym rewelacyjny zespół będzie mógł grać i udało się. Ich przyjaźń jest materiałem na całkiem niezły film, lub... spektakl!

Reklama
Reklama
Reklama