Reklama

Posiada silny charakter, jest uparta i energiczna. Beata Tyszkiewicz, niekwestionowana dama polskiego kina, pochodzi z arystokratycznej rodziny i wiele razy grała arystokratki, lecz przyznaje, że to nie dobre maniery są dla damy najważniejsze, a życie w zgodzie z samą sobą.

Reklama

W najnowszym, majowym wydaniu magazynu „Uroda Życia”, aktorka wypowiedziała się w kwestii relacji damsko-męskich, uroków macierzyństwa i samotności... Czym kieruje się w życiu? Na wszystkie pytania odpowiedziała Magdalenie Żakowskiej. Chociaż... jak sama podkreśla, nie lubi i nie ma potrzeby odsłaniania się. Nigdy nie zdradza swoich słabości i nie grzebie w problemach.

Zobacz też: „Nie spodziewałam się, że posiadając dzieci ma się tak mało czasu”. Kontrowersyjne słowa Ani Dąbrowskiej o macierzyństwie

Beata Tyszkiewicz o macierzyństwie

Z córkami jet bardzo blisko. Każda z nich odziedziczyła po matce zupełnie inne cechy. „Kiedy na świecie pojawiła się Wiktoria, to Karolina uznała, że „mamy dziecko”, że będziemy ją wychowywały razem. Miałam szczęście. Bo wie pani, macierzyństwo to generalnie udręka. Trzeba kogoś kochać już na zawsze. Nieustannie. To jak ciężka, przewlekła choroba”, przyznała otwarcie Beata Tyszkiewicz.

Polecamy też: Małgorzata Kożuchowska o macierzyństwie: "To ważniejsze niż wszystkie niezagrane role"

Beata Tyszkiewicz o mężczyznach

Z mężczyznami przyjaźni się całe życie. Brat należy do najważniejszych mężczyzn jej życia. Ważni byli również mężczyźni, którzy w pewnym sensie ją ukształtowali. Z pewnością był to Andrzej Wajda.

W jednym z wywiadów VIVY!, powiedziała: „Prawdziwa dama pije, pali i przeklina. I naturalnie ogląda się za mężczyznami”. W życiu nigdy nie próbowała jednak polegać na płci męskiej. Ceni sobie samodzielność i niezależność w podejmowaniu życiowych decyzji. Nie chodzi o to, że mężczyźni nie potrafią doceniać kobiet. Każda ze stron posiada często zbieżne cele i założenia, których się trzyma.

„Kobieta bardzo często czuje się spełniona, kiedy urodzi dziecko. Mężczyzna raczej nie. Uważam, że ludzie powinni się dobierać znakami chińskiego zodiaku. Są takie typy charakterów, które ze sobą nie współpracują”, wyznała w rozmowie Magdalenie Żakowskiej.

Polecamy też: Mamy oświadczenie Katarzyny Figury w sprawie wygranego procesu z Kaiem Schoenhalsem

Beata Tyszkiewicz o samotności i małżeństwie

Zapytana o to, czy samotność wybrała całkowicie świadomie, zaprzeczyła. Sama wychowywała dwie córki. Rozwodziła się trzykrotnie. Beata Tyszkiewicz nigdy nie czuła się samotna. Wg aktorki: „Samotność nie ma z małżeństwem nic wspólnego. W małżeństwie można być bardziej samotnym niż w pojedynkę. Uważam po prostu, że małżeństwo ma sens wtedy, kiedy są dzieci”.

Beata Tyszkiewicz nie widzi powodu, dla którego ludzie musieliby się pobierać, a w następnej kolejności rozwodzić się. Ślub daje złudne wrażenie przynależności jednej osoby do drugiej. „Małżeństwo kościelne to jest na przykład bardzo poważna sprawa. Nie powinno się bez silnego wewnętrznego przekonania przyrzekać przed ołtarzem, ze do śmierci w biedzie i chorobie, bo idioty z Pana Boga robić nie można”, wyznała. „Miłość jest w jakimś sensie obciążeniem”, dodała.

Uroda Życia z Magdaleną Boczarską na okładce, już w kioskach!

Marlena Bielinska/MOVE
Reklama

Zobacz też: "Mężczyzna nie musi mi otwierać drzwi" - mówi prawdziwa dama, Beata Tyszkiewicz. Kultowe zdjęcia!

Reklama
Reklama
Reklama