Tomasz Kot odrzucił propozycję z Hollywood. Aktor wyjaśnia, dlaczego nie zrobi kariery za oceanem
Padły szczere słowa. Fani mogą być zaskoczeni
Chwilę temu do kin trafiła odświeżona wersja filmu "Akademia Pana Kleksa", w której Tomasz Kot wcielił się w tytułową postać. Aktor ma na koncie wiele ikonicznych ról, a jego kariera wciąż prężnie się rozwija. Wiele fanów życzy mu podboju Hollywood, jednak on sam nie jest fanem tego pomysłu. "To mi się absolutnie nie kalkuluje" — zaznaczał w najnowszej rozmowie z RMF FM.
Tomasz Kot szczerze o celebrowaniu sylwestra
Tomasz Kot rozpoczął 2024 rok wizytą w studio RMF. Artysta, który na ogół unika mówienia zwierzeń na temat życia prywatnego, tym razem nieco nagiął swoje zasady. Robertowi Mazurkowi opowiedział o tym, jak wraz z żoną spędzali tegorocznego sylwestra. Okazuje się, że nie przepada on za pogonią i szaleństwem związanym z hucznym powitaniem Nowego Roku.
"Od lat uprawiam anty-sylwestra i co roku wymyślamy co można by zrobić — jaką prozaiczną czynność. W tym roku o 23.30 nasypałem dużo ziemi do doniczek i pięknie wykiełkowała mi kurkuma. Postanowiłem, że jak będzie największa zadyma, to ja posadzę tę kurkumę, awokado i parę mango. Wcześniej przez lata uprawialiśmy anty-sylwestra i kierowaliśmy do najbliższych taki komunikat, że jak masz dosyć tego cyrku, to po prostu przyjdź do nas" — mówił Tomasz Kot w rozmowie z dziennikarzem.
ZOBACZ: Tomasz Kot oburzony. Sprawę przedstawił jasno: „nie mam z tym nic wspólnego”
Na pytanie, czy takie kontestowanie zabawy sylwestrowej to forma ucieczki przed rzeczywistością, aktor bez wahania potwierdził. "Tak, kiedyś przeczytałem taki komentarz na swój temat 'rozmawiałem z człowiekiem przez chwilę, jest kompletnie odklejony od rzeczywistości'. To piękne, ale co w tym złego. Ja mam swoją rzeczywistość, ta pani ma swoją" — stwierdził aktor, dodając, że to forma eksperymentu społecznego — ja kontra konstrukt społeczny.
Tomasz Kot, sesja dla magazynu "VIVA! Man", listopad 2023
Tomasz Kot nie marzy o karierze w Hollywood. Odrzucił propozycję zza granicy
Uznany aktor wprost nie może opędzić się od kolejnych propozycji filmowych. Część z nich spływa zza granicy — i choć bywają one niesamowicie kuszące, to Tomasz Kot podkreśla, że główną częścią jego wielkiej przygody filmowej jest kariera w Polsce.
"Dla każdego aktora jest to coś niezwykle ważnego, dlatego, że przekraczasz granice własnego języka [...] Jakikolwiek wyskok poza granice naszego kraju jest jakąś dużą sytuacją w życiu każdego aktora. To była rzecz, której nie oczekiwałem. W momencie premiery "Bogów" mój angielski był na skandalicznie niskim poziomie. I jak film okazał się wielkim sukcesem, to co chwilę ktoś mnie pytał: "I co? Zagraniczna kariera?", a ja mówiłem: "W ogóle o tym nie myślę, bo nie mam predyspozycji, żeby to robić". Potem przyszła "Zimna wojna" — tłumaczył Robertowi Mazurkowi.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Maryla Rodowicz z goryczą wspomina kulisy pracy nad Sylwestrem w Zakopanem. „Byłam bez przerwy przeganiana z miejsca na miejsce"
Dodał również, że nie zamierza zrobić kariery w Hollywood, choć otrzymał pewną ofertę. Odrzucił ją jednak na rzecz rodzimego projektu... Jaka jest tego przyczyna?
"Nie zrobię (kariery w Hollywood — red.), bo to jest bardzo specyficzny świat. I to nie jest tak, że oni czekają tam na Polaków, tylko czekają na resztę świata. To było dla mnie symboliczne: czy mam wybrać rolę (w Hollywood, epizod w serialu — red.) czy przyjąć rolę w "Niebezpiecznych dżentelmenach". To mi się absolutnie nie kalkuluje, ponieważ sednem mojej rzeczywistości jest ta wielka filmowa przygoda, poznawanie ludzi".
Źródło: rmf24.pl
Tomasz Kot, sesja dla magazynu "VIVA! Man", listopad 2023