Rodzina się od niego odwróciła w najgorszym momencie życia. Dziś Robert Gonera nadrabia z dziećmi stracony czas
Aktor szczerze o walce z nałogiem
Robert Gonera nie ukrywa, że przez wiele lat był uzależniony od alkoholu. Co więcej, trafił do szpitala psychiatrycznego. Wszystkie te wydarzenia wpłynęły nie tylko na jego życie zawodowe, ale też prywatne. Przypomnijmy, że rodzina aktora w pewnym momencie się od niego odwróciła. Nic więc dziwnego, że postanowił zawalczyć o lepsze jutro. Dziś jest wolny od uzależnienia i chętnie pomaga osobom, które przechodzą przez to, co on.
Robert Gonera o walce z uzależnieniem
Był jednym z najpopularniejszych aktorów w Polsce. Na brak propozycji również nie mógł narzekać. Niestety w 2007 roku wszystko się zmieniło. To właśnie wtedy ulubieniec publiczności podczas nagrań do „Determinatora" przeszedł załamanie nerwowe i zniknął z planu. Niedługo potem okazało się, że artysta był uzależniony od alkoholu, przez co trafił do szpitala psychiatrycznego. Robert Gonera przeszedł terapię i dopiero po wielu latach przerwy, wrócił do zawodu. „Dziś jestem osobą "ulepioną" na nowo. Potrafię docenić każdy dzień, potrafię docenić każdą bliskość. Udało mi się nawiązać regularne i normalne relacje z moimi dziećmi, które już są dorosłe, z bliskimi. Rozsmakowałem się w życiu, w trzeźwości, w pracy nad sobą, również duchowej. Nauczyłem się, że jeśli coś mnie "podgryza" wolę załatwić to sam ze sobą, nie angażując już innych, w szczególności bliskich, którzy bardzo przeżywali w przeszłości moje upadki [...]. Ale ta choroba jest nieuleczalna, trzeba nad nią nieustająco czuwać", wyznał na łamach magazynu Twój Styl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kibicowała im cała Polska, prawdę zdradzili po latach. Ostałowską i Gonerę zbliżyły do siebie bolesne rozstania
Przez nałóg rodzina Roberta Gonery odwróciła się od niego
Aktor nigdy nie ukrywał też, że w najtrudniejszym momencie rodzina się od niego odwróciła. „Przyjaciele, rodzina opuszcza cię, bo wychodzi z założenia, że nie są w stanie pomóc, ale też nie są w stanie unieść ciężaru choroby. I nagle okazuje się, że tych bliskich osób jest kilkoro. To wszystko bardzo dotknęło moich bliskich. Cierpieli przeze mnie. Dlatego moją największą motywacją w trwaniu na tej dobrej drodze jest, żeby moja córka, moi synowie nie lękali się już o mnie", mówił.
Dziś najgorszy czas ma za sobą. Robert Gonera może w pełni delektować się rolą ojca. I choć przez napięty grafik nie widuje się z dziećmi codziennie, stara się nadrabiać z nimi wszystkie stracone chwile. „Tak, jak mi ostatnio powiedziała moja córka: 'tata lubię cię takiego jasnego, jesteś fajnym tatą'. Mimo że mnie ciągle nie ma, bo pracuję, więc nie spotykamy się codziennie. [...] Opowiadam o sobie, o swoim dobrostanie, do którego dotarłem. Cieszę się, że wciąż mam widownię, spotykam się z ludźmi, którzy podchodzą do mnie i słyszę wyrazy uznania. To daje mi napęd do kolejnych wyzwań", podsumował.
Źródło: Twój Styl, cozatydzien.tvn.pl.
CZYTAJ TEŻ: Przed laty walczył z nałogiem, dziś pomaga innym. Robert Gonera szczerze o swojej przeszłości