Reklama

Paweł Wilczak to jeden z najpopularniejszych i najbardziej cenionych polskich aktorów. Artysta rzadko opowiada o swoim życiu prywatnym, chociaż zdarzają się wyjątki. W niedawnej rozmowie z Kubą Wojewódzkim przyznał, że cierpi na pewne zaburzenie, które utrudnia mu codzienne funkcjonowanie.

Reklama

Paweł Wilczak o biedzie i przerwie w karierze

Zasłynął dzięki udziałowi w takich produkcjach jak: Kasia i Tomek, Na dobre i na złe czy Pan T. Aktor wciąż realizuje się w zawodzie i spełnia marzenia. Mimo to, jego życie nie było usłane różami. Dlaczego? W pewnym momencie jego kariera stanęła w miejscu na sześć lat. Aby zarobić na życie, imał się wielu zajęć, takich jak: remontowanie domów, handel, kopanie rowów. Był również kierowcą ciężarówki czy kelnerem. Doświadczył również biedy. „Były takie momenty, że faktycznie nie miałem za co jeść. Pamiętam, mieszkałem jakiś czas u znajomej, podkradałem jej jedną kromkę chleba dziennie i posypywałem Nesquikiem. Jak po 20 latach opowiedziałem o tym mojej mamie, omal nie zemdlała”, opowiadał Paweł Wilczak na łamach VIVY!.

On jednak się nie poddawał. Wiedział, że zła passa minie. „Chyba przeczytałem za dużo biografii amerykańskich aktorów i twórców wszelkiej maści. No ale Polska lat 90. nie była Ameryką. Trochę czasu mi zajęło, żeby się o tym przekonać”, wyznał. Z czasem los się do niego uśmiechnął.

CZYTAJ TEŻ: Młodszy syn Justyny Steczkowskiej skończył 18 lat. Stanisław Myszkowski to cała mama?

Mateusz Stankiewicz/ SameSame

Paweł Wilczak szczerze o swoim zaburzeniu

Aktor w rozmowie z Kubą Wojewódzkim przyznał, że od jakiegoś czasu walczy z nerwicą natręctw. „Jestem zbudowany z natręctw. Wychodzenie z domu, sprawdzanie. Lubię mieć książki, obrazy, fotografie poustawiane tak, żeby miały pewien kontekst i formę całościowo. Lubię mieć bardziej porządek niż nieporządek, bo daje mi to poczucie fajności, pewnej estetyki...", mówił. Co więcej, podczas spacerów zwraca również uwagę na ułożenie chodników. Stawia stopy tak, aby nie nadepnąć na żadną z linii, a gdy to zrobi, czuje dyskomfort.

Dodał również, że zmaga się z bezsennością, o której opowiedział w 2020 roku w rozmowie z serwisem JastrząbPost. „To jest taka przypadłość, która jest bardzo indywidualna i nie tylko ja znam tę historię. Ja z tym żyję już wiele lat, potrafię się z tym w lepszy czy gorszy sposób uporać. Zawsze jestem gotowy i zawsze dobrze nastawiony", słyszeliśmy wówczas.

Artyście życzymy wszystkiego, co najlepsze.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Roberta i Justynę Korzeniowskich dzieli 16 lat. Jest jego trzecią żoną, ale to przy niej odnalazł szczęście

Mateusz Stankiewicz/ SameSame
Reklama
Reklama
Reklama