Reklama

Był wybitnym aktorem, zachwycał talentem. Alana Rickmana kochały wszystkie pokolenia. Młodsi kojarzyli go dzięki roli Severusa Snape'a w słynnej serii o Harrym Potterze, zaś starsi zapamiętali go między innymi z: Rozważnej i romantycznej, Szklanej pułapki czy filmu Robbin Hood: Książe Złodziei. To tylko kilka produkcji, które sprawiły, że Alan Rickman stał się popularnym i uwielbianym przez miliony artystą. Niestety 14 stycznia 2016 roku media obiegła tragiczna informacja o jego śmierci, co zelektryzowało fanów na całym świecie. Kilka lat po odejściu aktora zostały wydane dzienniki, które regularnie pisał.

Reklama

Alan Rickman — choroba, rak prostaty

W październiku 2022 roku cały świat poznał prywatne zapiski popularnego aktora. Okazało się wówczas, że Alan Rickman w 2005 roku zachorował na raka prostaty. I choć udało mu się wygrać tę nierówną walkę, tak w 2016 roku odszedł z powodu nowotworu trzustki.

Pod koniec 2005 roku filmowy Snape napisał, że miał rezonans, w którym nic nie wyszło. Wywnioskować więc można, że już wtedy źle się czuł. „Pobudka o 5.00. O 5.45 jadę do szpitala. O 6.00 konsultacja przed operacją. Czuję się jak na planie filmowym. Wszystko wydaje się takie nierealne. Nic nie pamiętam. Po wszystkim dostałem środek przeciwbólowy i potem byłem już jak na haju. Jestem pod opieką troskliwych, uważnych ludzi. Zostałem przewieziony do sali. Czeka na mnie pielęgniarz imieniem David. Rima też już tam jest (z książką). Po południu zagląda doktor Smith. O 21.00 Rima idzie do hotelu. Zanim wyszła, ze wzniosłym lekceważeniem, obejrzeliśmy odcinek Tańca z gwiazdami. Z nowości: opanowuję różne pozycje i przyjmuję wiele leków, a wszystko to ma zminimalizować ból. I rurki, wszędzie rurki", pisał 5 stycznia 2006 roku. Ostatecznie lekarze zdecydowali się na usunięcie całego gruczołu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gdy Barbara Kosmal zginęła w tragicznym wypadku, jego świat się zawalił. Gdy spotkał Barbarę Brylską, przytulili się i w ciszy płakali

David Harrison/ EAST NEWS

Ostatnie chwile Alana Rickmana

Lipiec 2015 roku był dla aktora najgorszym miesiącem. To właśnie wtedy dowiedział się, że choruje na raka trzustki. „Teraz to będzie już inny dziennik", napisał 14 lipca, gdy poznał diagnozę. „Przez cały dzień śpię, nawiedzają mnie krótkie marzenia senne. Skrzynka mailowa pęka w szwach. Bierz tabletki, nie bierz. Porozmawiaj z tym lekarzem, zdobądź skierowanie do innego...", dodał następnego dnia. Tydzień później rozpoczął regularną chemioterapię. Bał się wówczas, że wypadną mu włosy. Z tego powodu dostał ciasny czepek wypełniony mrożonym żelem.

Na domiar złego 7 września 2015 roku miał udar. „Nagle zderzam się z podłogą", pisał. Żona zadzwoniła wówczas na pogotowie, które przyjechało po kilku minutach. W szpitalu, gdzie doszedł do siebie, spędził 8 dni.

W książce znajduje się również relacja żony aktorka, która opisała ostatnie chwile wybitnego artysty. Wynika z niej, że Alan Rickman 12 grudnia 2015 roku postanowił ostatni raz sięgnąć do swojego pamiętnika. Nie miał już sił na stworzenie kolejnych zapisków, był coraz słabszy. Rak trzustki nieustannie dawał o sobie znać. „Często odczuwał ból, był bardzo słaby i dużo spał. Oboje wiedzieliśmy, że prawdopodobnie zostały mu miesiące, a nie lata, ale wciąż mieliśmy nadzieję, że chemioterapia zadziała i może ustabilizuje guz", pisała jego ukochana.

Małżonkowie do samego końca starali się spędzić czas jak najlepiej. Alan Rickman i jego żona postanowili poświęcić się rzeczom, które sprawiały im największą przyjemność. „Oglądaliśmy filmy i sztuki, spotykaliśmy się z przyjaciółmi, wychodziliśmy na kolacje lub bawiliśmy się w domu. Alan nadal pracował, choć projekty filmowe, z którymi był związany, musiał porzucić", wyjaśniała Rima Horton.

Jednak 19 grudnia stan zdrowia aktora był już bardzo ciężki. Z tego powodu planował pojechać do szpitala. Zrezygnował z tego, gdyż wcześniej umówił się z bratem i bratową na lunch i oglądanie spektaklu teatralnego. Nie chciał ich zawieść. Do szpitala pojechał dopiero następnego dnia, gdzie został do samego końca. „Ostatnie dwa tygodnie życia Alana były nadzwyczajne. Nie można było zrobić nic więcej poza tym, żeby nie odczuwał bólu. I tak się stało", wyjaśniała jego żona.

Artystę codziennie odwiedzali najbliżsi, a on w międzyczasie planował swój pogrzeb. „Był otoczony przez ludzi, którzy go kochali i aż do 13 stycznia nadal kontrolował wszystko, co się wokół niego działo", wyjaśniała Rima Horton. „Ale potem już go nie było, a zmarł o 9.15 rano 14 stycznia 2016 r. Nie odczuwał bólu. Po prostu odszedł", podsumowała.

CZYTAJ TEŻ: Starszy poszedł w ślady ojca, młodszy wybrał własną drogę. Czym zajmują się synowie Krzysztofa Globisza?

Alan Rickman, Roma Horton, 2015 rok

DAVID HARTLEY/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Ostatni wpis Alana Rickmana w dzienniku i wspomnienie żony. Oto fragment książki - Prawdziwie, do szaleństwa. Alan Rickman. Dzienniki":

12 grudnia:

12.30 — Ratusz w Shoreditch.

14.30 — Dead Dog in a Suitcase.

O 19.30 — Lindsay i Hilton.

Rima Horton:

Ostatni wpis w dzienniku nosi datę 12 grudnia, ale Alan słabł już od jakiegoś czasu i pisał coraz mniej. Przez całą jesień był zmęczony, jadł coraz mniej i często źle się czuł. Mimo wszystko nadal robiliśmy większość rzeczy, które zawsze były częścią naszego życia. Oglądaliśmy filmy i przedstawienia, spotykaliśmy się ze znajomymi, wychodziliśmy na kolację do restauracji albo zapraszaliśmy przyjaciół do nas. Alan trochę też pracował, choć musiał przerwać rozpoczęte projekty filmowe, mimo że bardzo mu na nich zależało. Spędzał więcej czasu na kanapie i oglądał telewizję — w tamtym czasie szczególnie upodobał sobie dwa programy, Don’t Tell the Bride i Salon sukien ślubnych.

Szczególnym wydarzeniem była podróż do Nowego Jorku, którą odbyliśmy w listopadzie. Zatrzymaliśmy się znów w naszym mieszkaniu, poszliśmy na nabożeństwo poświęcone pamięci Mike’a Nicholsa i widzieliśmy się z przyjaciółmi, którzy wiele dla nas znaczyli na przestrzeni lat. Alan przepadał za Nowym Jorkiem.

Po powrocie jego stan się pogorszył. W połowie grudnia jasne już było, że jest z nim bardzo niedobrze. Często uskarżał się na ból, był bardzo słaby i coraz więcej spał. Oboje wiedzieliśmy, że czas, który mu pozostał, należy liczyć nie w latach, ale raczej w miesiącach. Wciąż jednak mieliśmy nadzieję, że chemioterapia zadziała i powstrzyma wzrost guza. Dlatego robiliśmy plany na święta i sylwestra — Boże Narodzenie mieliśmy spędzić u naszej przyjaciółki, Sary Sugarman, w towarzystwie innych znajomych, w jej pięknym domu w Sheerness. A Nowy Rok chcieliśmy powitać w Norfolk.

19 grudnia wiedziałam już, że Alan musi iść do szpitala, ale on tamtego dnia zaprosił na lunch swojego brata Davida i jego żonę Chris, wieczorem zaś chciał obejrzeć sztukę, w której grała Zoë. To właśnie był cały Alan: choć cierpiał, nie chciał zawieść bliskich. Udało mi się jednak porozmawiać z lekarzem prowadzącym, który zgodził się przyjąć Alana na oddział następnego ranka. Tak też się stało.

Alan nie wyszedł już ze szpitala. Wkrótce stało się jasne, że znaszych świątecznych planów nici (krewni i znajomi odwiedzili go za to w szpitalu). Myślę, że wszyscy wiedzieli, że jego stan jest poważny. Alan wciąż miał nadzieję, że pojedziemy na sylwestra, więc 31 grudnia odesłał mnie do domu i kazał nas spakować do podróży, ale kiedy wróciłam do szpitala z dwoma małymi walizkami, zrozumiałam, że nigdzie nie pojedziemy. Był stanowczo za słaby.

W sylwestra było dziwnie. Spędziłam cały dzień w szpitalu, ale Alan był śpiący, więc o 20.00 wyszłam. Następnego dnia powiedział mi, że obudził się o 23.50 i zdążył obejrzeć w telewizji pokaz sztucznych ogni.

Ostatnie dwa tygodnie życia Alana były niezwykłe. Jasne już było, że odchodzi. Lekarz prowadzący powiedział nam, że jego stan był tak poważny, że koniec mógł nadejść jeszcze przed świętami. Na tym etapie specjaliści nie mogli już nic dla niego zrobić poza uśmierzaniem bólu. I to im się udało.

W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni sala szpitalna, w której leżał Alan, zaczęła przypominać salon. Belinda przyniosła małą choinkę, a Emma lampę, poduszki i narzutę na sofę. I zaparzacz do herbaty. Miranda dorzuciła karmnik okienny dla ptaków, a mnie kazano przywieźć z domu piękną lampę stołową.

Każdego dnia wpadali inni znajomi. Czasami Alan mówił mi, z kim chciałby się zobaczyć. A innym razem ludzie po prostu przychodzili. Często było wesoło, dużo się śmialiśmy. Alan leżał w łóżku, ale zawsze grał pierwsze skrzypce w trakcie tych rozmów.

Razem z naszą kochaną przyjaciółką, projektantką wnętrz Caroline Holdaway, planował wystrój nowego mieszkania, które akurat kupowaliśmy. Pamiętam, że wyraźnie powiedział: „I pamiętaj zamontować cholerne drzwiczki dla kota”. I zamontowała je.

Zaplanował nawet swój własny pogrzeb. Ian Rickson (dyrektor teatru) miał zająć się organizacją ceremonii. Alan wybrał miejsce, zdecydował, kto będzie przemawiał i jaka będzie oprawa muzyczna. Razem z Ianem siedzieliśmy przy jego łóżku, kiedy wybierał, które fragmenty jego dzieł mielibyśmy pokazać.

Przez cały czas otaczali go ludzie, których kochał. Do 13 stycznia był w pełni świadomy tego, co działo się wokół niego. Później jednak stracił przytomność. Zmarł 14 stycznia 2016 roku o 9 rano. Byłam z nim. Nie cierpiał. Po prostu odszedł.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Olga Bończyk i jej starszy brat wychowali się w świecie ciszy. Niesłyszący rodzice zadbali o ich muzyczną edukację

Bennett Raglin/WireImage

Od diagnozy do jego śmierci upłynęło sześć miesięcy. To nic dziwnego w przypadku raka trzustki — średnia wynosi trzy miesiące, bo w tej chwili nie istnieją badania, które pozwalałyby na czas zdiagnozować chorobę, a jej objawy są niespecyficzne. (Później przystąpiłam do stowarzyszenia Pancreatic Cancer UK, w którym obecnie zasiadam w zarządzie. Staramy się pozyskiwać środki na badania, które mają doprowadzić do opracowania skutecznych badań diagnostycznych — gdyby istniały, Alana można byłoby uratować).

Wracając do tamtego dnia, odwiedziło mnie wtedy mnóstwo znajomych: Ruby, Helena, Emma, Tara z siostrzenicą Sarah. Tamtego wieczoru wszyscy zebraliśmy się u Ruby. Wielu znajomych, mnóstwo wspomnień, morze łez i potężne emocje.

Alana skremowano rankiem 3 lutego. Podczas kremacji byli obecni najbliżsi przyjaciele i rodzina. Nabożeństwo i pogrzeb miały miejsce tego samego dnia po południu w Kościele Aktorów w samym sercu teatralnej dzielnicy Londynu. Ian zaprosił same gwiazdy, by swoją obecnością uświetniły tę ceremonię; wśród żałobników znalazła się na przykład J.K. Rowling. Megan Dodds wystąpiła z fragmentem sztuki My Name Is Rachel Corrie. Oprawę muzyczną stanowiły utwory Uptown Funk i Take It with Me Toma Waitsa. Jedynym dziełem Alana, jakie pokazano, był kawałek sztuki Petera Barnesa Revolutionary Witness. Na koniec wszyscy odśpiewaliśmy The Sun Ain’t Gonna Shine Anymore. A potem, żeby tradycji stało się zadość, wielebny Richard Syms poprosił nas, żebyśmy po raz ostatni uczcili Alana oklaskami na stojąco.

Rima Horton.

CZYTAJ TEŻ: Christina Applegate otrzymała owacje na stojąco na gali Emmy 2024. Aktorka nie potrafiła ukryć łez

Prawdziwie, do szaleństwa. Alan Rickman. Dzienniki

Materiał Prasowy

Reklama

David Harrison/ EAST NEWS

Reklama
Reklama
Reklama