Reklama

Prawa kobiet, akcje #metoo, Never Again oraz Time's Up oraz 90-lecie Oscarów – to tematy, które zdominowały tę noc w Dolby Theatre w Los Angeles. Podkreślano, jak ważne po skandalu z udziałem Harveya Weinsteina jest mówienie głośno o wszelkich nadużyciach wobec przedstawicielek płci pięknej, zrównanie ich praw z prawami mężczyzn oraz pielęgnowanie szeroko pojętych wartości feministycznych. Nie zabrakło oczywiście osadzonych w tym kontekście wspomnień z historii światowej kinematografii

Reklama

Oscary 2018: przede wszystkim kobiety

Spektakularne kreacje i mniej lub bardziej udane żarty przesłoniła tematyka związana z molestowaniem seksualnym i przemocą wobec kobiet i podkreślanie, jak istotna w zredefiniowaniu pojęcia Hollywood jest rola płci pięknej. Przejawiało się to nie tylko w płomiennej i niezwykle emocjonalnej przemowie Frances McDormand i innych laureatów statuetki, konferansjerce prowadzącego Oscary Jimmy'ego Kimmela i w słowach kolejnych osób pojawiających się na scenie. Ważnym elementem 90. z kolei ceremonii były również krótkie wspomnieniowe materiały wideo, dotyczące amerykańskiej kinematografii. W nich również nie mogło zabraknąć wątków feministycznych.

Oscary 2018: noc docenionych po latach

Widocznie okrągła rocznica skłoniła akademię do werdyktów, które można uznać przynajmniej w czterech przypadkach za zwieńczenie kariery. Tak jest choćby statuetka dla Roberta Deakinsa, nagrodzonego Oscarem za najlepsze zdjęcia (do filmu „Blade Runner 2049”). Wcześniej był on nominowany do statuetki aż 13 razy! Podobnie, choć nieco mniej spektakularnie, jeśli chodzi o liczbę nominacji, było w przypadku Guillermo del Toro. On zdobył Oscara dopiero za czwartym razem. W takiej samej sytuacji był również James Ivory, nagrodzony dzisiaj za najlepszy scenariusz adaptowany do „Tamtych dni, tamtych nocy”. Trudno nie traktować również symbolicznie pierwszej statuetki (najlepszy aktor) dla Gary'ego Oldmana za znakomitą rolę w „Czasie mroku”.

Oscary 2018: bez polskich akcentów

Niestety, twórcy polsko-brytyjskiego filmu animowanego „Twój Vincent” musieli obejść się smakiem. Statuetkę w kategorii, w której obraz ten był nominowany, otrzymał „Coco”.

Oscary 2018: tryumf faworytów

Jeżeli chodzi o trzy najważniejsze kategorie, czyli najlepszą pierwszoplanową rolę męską i żeńską oraz najlepszy film obyło się bez zaskoczeń. Statuetki trafiły do znakomitej Frances McDormand („Trzy billboardy za Ebbing Missouri”), wspomnianego już Gary'ego Oldmana („Czas mroku”) oraz faworyzowanego filmu „Kształt wody”. Z krytyką spotkała się natomiast decyzja o przyznaniu Oscara piosence „Remember me” z filmu „Coco”. Do największych przegranych należą również takie obrazy, jak „Czwarta władza” i „Lady Bird”.

Reklama

A jak Ty odbierasz tegoroczne wybory akademii?

Reklama
Reklama
Reklama