Reklama

Niedawno w Archiwum Andrzeja Wajdy odnaleziono dotąd nieupublicznianą korespondencję między znakomitym reżyserem, a zeszłoroczną laureatką Nobla, Olgą Tokarczuk. Fragmenty listów opublikował kwartalnik Zeszyty Literackie. Dzięki temu mogliśmy dowiedzieć się o pewnym niezrealizowanym projekcie, który miał być wspólnym dziełem dwóch wybitnych osobowości.

Reklama

Wspólny film Andrzeja Wajdy i Olgi Tokarczuk

Jak wynika z listów, Andrzej Wajda ogromnie podziwiał Olgę Tokarczuk i jej twórczość. Korespondencja pochodzi z końca lat 90. i zawiera propozycje współpracy, które reżyser kierował do utalentowanej pisarki. Okazuje się, że film, który planowali zrealizować miał opowiadać o życiu... Fryderyka Chopina! Produkcja miała nawet już swój tytuł - Chopin – portret podwójny. Wajda przedstawiając w korespondencji swój projekt wyznał, że ten pomysł narodził się w jego głowie już w latach 70. Pierwotnie miał to być cały cykl filmów wyświetlanych w telewizji. Tego projektu nie udało się zrealizować, ale reżyser ponowił próbę w latach 90. i chciał namówić do udziału Tokarczuk. Początkowo pomysł zafrapował pisarkę. Film miał opowiadać o spotkaniu Fryderyka Chopina i jego ukochanej George Sand z malarzem Eugène’em Delacroix. Francuz stworzył portret kochanków, jednak gdy doszło do rozstania pary, zniszczył obraz przedzierając go na dwie części. Fragment z podobizną kompozytora zyskał wielką sławę, natomiast zupełnie zapomniano o tym, na którym widniała Sand.

Niestety Tokarczuk musiała zrezygnować z projektu, ponieważ przytłoczył ją ogrom pracy w związku z jej książką - Domem dziennym, domem nocnym. W 1999 roku listownie przekazała Wajdzie odpowiedź, że jego propozycja ją przerasta. Temat jeszcze powracał w korespondencji twórców, jednak ostatecznie zakończył się w 2006 roku.

Reklama

Andrzej Wajda i Olga Tokarczuk kolejna współpraca przy "Tataraku"

Kolejna okazja do współpracy twórców pojawiła się w 2005 roku, gdy obchodzono okrągłą rocznicę śmierci Jarosława Iwaszkiewicza. Aby uczcić pamięć o pisarzu, Olga Tokarczuk opublikowała w Tygodniku Powszechnym esej pod tytułem Mój Iwaszkiewicz. Tekst zainspirował Andrzeja Wajdę do stworzenia adaptacji Tataraku, opowiadania Iwaszkiewicza. Potrzebował kogoś, kto przerobiłby tekst na scenariusz. Okazało się, że zeszłoroczna noblistka pragnęła zaangażować się w ten projekt. Udało jej się nawet ukończyć scenariusz, jednak później produkcja poszła w zupełnie inną stronę niż na początku planowano. Końcowy efekt zawierał w sobie jedynie kilka pomysłów Tokarczuk. Pisarka zadecydowała więc, że film nie powinien być podpisany jej nazwiskiem.

Reklama
Reklama
Reklama