Reklama

Jako jedna z największych gwiazd polskiego kina, Olaf Lubaszenko już wiele lat temu zdobył uznanie fanów nie tylko jako aktor, ale także jako reżyser. Jego nazwisko figuruje w ponad pięćdziesięciu produkcjach, w tym kultowej już dziś komedii „Poranek kojota”. Sukces, który odniósł, nie był jednak w stanie uchronić go przed nieszczęściami w życiu prywatnym. Po latach przyznał, że miał ogromny problem z samoakceptacją.

Reklama

[Ostatnia aktualizacja: 30.10.2024]

[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 1.11.2024 r.]

Olaf Lubaszenko nie planował kariery aktorskiej

Olaf Lubaszenko rozpoczął swoją karierę w bardzo młodym wieku. Po raz pierwszy pojawił się na ekranie, gdy miał zaledwie 13 lat. Początkowo nie chciał jednak iść tą ścieżką: nie chciał być aktorem tak jak jego znany ojciec, z którym nie miał zbyt dobrej relacji. Z czasem jednak przekonał się, że nie może uciec od świata kina i postanowił spróbować swoich sił. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Od tamtego czasu pojawił się ponad pięćdziesięciu produkcjach, a przy innych stał także po drugiej stronie kamery u boku takich osób jak Andrzej Wajda czy Krzysztof Kieślowski.

Już od początku było mu ciężko, szczególnie w okresie dorastania, przez który musiał przejść bez wskazówek ojca. Chociaż początkowo jego życie prywatne znacznie różniło się od życia zawodowego, z czasem przestano oferować mu role, a choroba, z którą się zmagał, sprawiła, że znacznie przybrał na wadze. Zrozpaczony aktor nie wiedział, jak poradzić sobie z codziennością i próbował zniknąć. Na szczęście w jego życiu pojawiła się pomoc, która nadeszła do niego z nieoczekiwanego źródła...

Zobacz także: Olaf Lubaszenko ma przyrodnią, młodszą o 17 lat siostrę. Jakie są między nimi relacje?

scena z: Olaf Lubaszenko SK: fot. Niemiec/AKPA
NIEMIEC/AKPA

Olaf Lubaszenko

Stan zdrowia Olafa Lubaszenki sprawił, że aktor odsunął w cień

Gdy kariera aktorska Olafa Lubaszenki zaczęła zwalniać, media zaczęły skupiać się bardziej na jego wyglądzie, niż na osiągnięciach zawodowych. Wiele fanów zauważyło bowiem, że aktor znacznie przybrał na wadze. Jak przyznał w programie Kuby Wojewódzkiego, przez pewien czas nie był w stanie opanować tej sytuacji. Opowiedział, że w pewnym momencie nie był nawet w stanie zapiąć pasa bezpieczeństwa w samolocie. Dopiero wtedy miał zorientować, z jakim ogromnym problem się zmaga, co sprawiło, że jego oczy zaszły się łzami. Dodał także, że jego wygląd stał się także przeszkodą w pracy.

„Miałem wtedy coś, na czym mogłem się oprzeć. To był serial „Barwy szczęścia”, ale też nie czułem się komfortowo, bo wiedziałem, że się zmieniłem. Scenarzyści taktownie nie reagowali, to było pięknym gestem, ale ja się czułem fatalnie. Sam czułem, że powinienem się wycofać z tego serialu” przyznał.

Wyjaśnił jednak, że nie od początku mógł decydować o tym, jak wygląda jego ciało. Przybranie na wadze miało być bowiem spowodowane chorobą: depresją. „Moja waga jest objawem, a nie przyczyną. Z przyczyną sobie poradziłem. Tyle że naprawdę nie ma znaczenia, co było pierwsze – depresja i otyłość to upiorne siostry bliźniaczki. Świetnie ze sobą zgrane i dopasowane. Mają jeszcze dwójkę rodzeństwa: to cukrzyca i bezdech senny” mówił. „Zazwyczaj składa się na to wiele czynników. Poczucie wypalenia zawodowego, osamotnienie, brak rozmowy z bliskimi i takie modne, obowiązujące dokoła myślenie, że ja sobie dam radę. Jakoś to sobie „rozchodzę”. To jest takie zbyt optymistyczne” tłumaczył.

Czytaj również: "Błagałem ją o dziecko". Edward Linde-Lubaszenko o swojej pierwszej żonie, Asji

PHOTO: TRICOLORS/EAST NEWS 23.02.2015 Swiat sie kreci, ramowka wiosenna TVP1 N/Z:Olaf Lubaszenko
TRICOLORS/East News

Olaf Lubaszenko, 2015 rok

Pomoc przyszła do Olafa Lubaszenki z nieoczekiwanej strony

Chociaż początkowo pogrążony w chorobie aktor czuł się zrezygnowany, z czasem postanowił zawalczyć o siebie i o swoje zdrowie. Początkowo rozważał operację zmniejszenia żołądka, jednakże finalnie zrzucił 80 kilogramów metodami naturalnymi. Podkreślał, że nie dałby rady tego dokonać bez wsparcia najbliższych oraz opieki lekarskiej. „Człowiek próbuje to tłumić przy pomocy używek, bezsensownego, szybkiego życia. To pomaga tylko na chwilę, a potem jest gorzej i gorzej. Można rozpoznać sygnały, że coś takiego nadchodzi, że zbliża się depresja, coś bardzo niebezpiecznego, tylko że człowiek, jak to zwykle bywa przy próbie samoanalizy, potrafi się bardzo dobrze oszukiwać. Żeby zdiagnozować się samemu, nie ma na to większych szans. Z tym nie wolno sobie radzić samemu, bo w pewnym momencie już się nie da” wyznał.

Okazało się, że w trudnych momentach wspierali go nie tylko najbliżsi tacy jak mama czy partnerka, którzy stoją u jego boku przez całe życie. Nieoczekiwanie swoją cegiełkę dołożył także ojciec aktora, Edward Linde-Lubaszenko. „Synu, kocham się, opamiętaj się, nim będzie za późno” skierował się do niego w jednym z wywiadów. Ich relacja, która przez lata była bardzo oziębła, od tego momentu zaczęła się ocieplać. „Teraz jesteśmy jak typowi dojrzali mężczyźni po przejściach. Lubimy się, ale nie gadamy za dużo” mówił ojciec aktora.

Olaf Lubaszenko i Edward Linde-Lubaszenko: relacja syna i ojca po latach odzyskali kontakt
Zawada/AKPA

Olaf Lubaszenko i Edward Linde-Lubaszenko

Zacieśnienie ich więzi pojawiło się w odpowiednim momencie. W kwietniu tego roku Olaf Lubaszenko pożegnał swoją mamę, Asję Łamtiuginę. „Dziękuję za Twoją bezwarunkową miłość. Do zobaczenia, Mamo, kocham Cię” napisał. Mamy nadzieję, że i w tym trudnym dla niego momencie mógł liczyć na wsparcie najbliższych.

Zobacz też: Ich uczucie rodziło się powoli, z dala od blasku fleszy. Niewielu pamięta o tej relacji

16.05.2023 Warszawa Premiera filmu "Bliscy" w rezyserii Grzegorza Jaroszuka fot Artur Zawadzki/REPORTER n/z: Olaf Lubaszenko
Artur Zawadzki/REPORTER

Olaf Lubaszenko, premiera filmu „Bliscy”, 16.05.2023, Warszawa

27.04.2017 Lodz. N/z aktor Olaf Lubaszenko. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER
PIOTR KAMIONKA/REPORTER
Reklama

Olaf Lubaszenko, Łódź, 27.04.2017 rok

Reklama
Reklama
Reklama