zdjęcie z filmu Psy
Fot. mat. prasowe
ze świata filmu

Najlepsze polskie filmy kryminalne. Ranking Top 10

Marcjanna Maryszewska 19 czerwca 2024 16:04
zdjęcie z filmu Psy
Fot. mat. prasowe

Najpierw triumfy święciła tzw. polska szkoła filmowa oraz kino moralnego niepokoju, by na przełomie wieków najpopularniejszym polskim gatunkiem filmowym zostały… komedie romantyczne. W tym szerokim spektrum gatunkowym, jakim zainteresowana była polska kinematografia, film kryminalny od zawsze znajdował się gdzieś na uboczu. W latach 60. ubiegłego wieku popularne były przede wszystkim kryminały oparte na pomysłach publikującego pod pseudonimem Joe Alex, Macieja Słomczyńskiego. W latach późniejszych coraz trudniej było obejrzeć dobry polski kryminał. Trochę zmieniła to dopiero transformacja ustrojowa i młodzi reżyserzy wpatrzeni w swoich amerykańskich kolegów. Wybraliśmy dziesięć najlepszych polskich filmów kryminalnych.

1. Psy

Wraz z nadejściem transformacji ustrojowej grupa esbeków zostaje przeniesiona do pracy w policji. Jednym z nich jest prawnik z wykształcenia: Franz Maurer (Bogusław Linda). Mniej szczęścia ma jego wyrzucony z pracy przyjaciel Olo Żwirski (Marek Kondrat). Szukając dla siebie miejsca w nowym świecie, nawiązuje współpracę z byłym majorem SB „Siwym” (Janusz Gajos), który obecnie zszedł na ścieżkę przestępstwa. Drogi „Siwego” i Maurera krzyżują się, gdy podczas rutynowej akcji w hotelu zostaje zastrzelonych kilku oficerów policji. Franz rusza śladem gangstera razem z młodym służbistą prosto po szkole w Szczytnie, „Nowym” (Cezary Pazura).

To zdecydowanie jeden z najciekawszych i najgłośniejszych polskich filmów lat dziewięćdziesiątych. Władysław Pasikowski udowodnił w nim talent do „amerykańskiego” opowiadania filmowych historii, który pokazał już w debiutanckim Krollu. Rola Maurera zapewniła Bogusławowi Lindzie miano największego twardziela polskich ekranów. Cytaty z filmu z miejsca weszły do języka potocznego, zyskując status kultowych. Oprócz emocjonującej akcji, jaką prezentowały Psy, film nie uniknął kontrowersji. Powodem był dosadny język oraz scena wynoszenia pijanego esbeka przy dźwiękach Ballady o Janku Wiśniewskim. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych Psy zostały nagrodzone w pięciu kategoriach: najlepsza reżyseria, rola męska (Linda), drugoplanowa rola żeńska (Agnieszka Jaskółka), muzyka (Michał Lorenc) i montaż (Wanda Zeman, Zbigniew Niciński). Dwa lata później Pasikowski nakręcił kontynuację swojego filmu, a ostatnio zaczęło mówić się, że niewykluczone jest powstanie części trzeciej.

zdjęcie z filmu Psy
Fot. mat. prasowe

2. Vabank

Henryk Kwinto (Jan Machulski) to legendarny kasiarz, który po odsiedzeniu wyroku opuszcza mury więzienia. Wydarzenie to nie umyka uwadze dwóch drobnych złodziejaszków: Moksa (Jacek Chmielnik) i Nuty (Krzysztof Kiersznowski), którzy chcą, aby Kwinto z nimi współpracował. Kasiarz odmawia, ale niedługo sam zwraca się do nich o pomoc. Razem ze starym druhem Duńczykiem (Witold Pyrkosz) przygotowuje skok na bank Gustawa Kramera (Leonard Pietraszak). To za sprawą zdrady Kramera, Kwinto wylądował w więzieniu.

Vabank to legendarny debiut reżyserski Juliusza Machulskiego, którym z miejsca dołączył do grona najciekawszych polskich reżyserów parających się szeroko pojętym kinem rozrywkowym. Z akcją umiejscowioną w Warszawie w połowie lat 30. ubiegłego wieku, Vabank nawiązuje do słynnego filmu George’a Roya Hilla, Żądło. Charakteryzujący się mocną komediową nutą kryminał Machulskiego to klasyczny „heist-movie”, a także kino zemsty w najlepszym wydaniu. Kryminalna intryga zapewnia niespodzianki od samego początku, a precyzyjna realizacja sprawia, że Vabank to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich filmów w historii. Jego bohaterowie powrócili trzy lata później w równie dobrej kontynuacji: Vabank II, czyli riposta. Nie były to ostatnie filmy Machulskiego, których tytuł rozpoczynał się na literę „V”.

plakat filmu Vabank
Fot. East News

3. Konsul

Czesław Wiśniak (Piotr Fronczewski) wychodzi z więzienia na zwolnienie warunkowe, przysięgając sobie, że nigdy tam już nie wróci. To zdolny naciągacz, który nie potrafi powstrzymać się przed kryminałem. Tylko to potrafi robić. Na wolności kontaktuje się ze swoją dawną ukochaną Anką (Maria Pakulnis), która aktualnie jest żoną handlarza Romana (Krzysztof Zaleski). Korzystając ze swoich umiejętności, Wiśniak znajduje dobrze płatną pracę głównego technologa w dużym przedsiębiorstwie. W wyniku dalszych komplikacji, Wiśniak zostaje zmuszony zaczepić się gdzie indziej. Zaczyna podawać się za austriackiego konsula Jacka Ben Silbersteina.

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Debiutujący dużym metrażem reżyser Konsula Mirosław Bork sięgnął po biografię Czesława Śliwy, polskiego hochsztaplera i fałszerza, który pod koniec lat 60. ubiegłego wieku założył we Wrocławiu fałszywą ambasadę Austrii. Po raz pierwszy jego historia została pokazana w dokumentalnym filmie Krzysztofa Gradowskiego Konsul i inni. Większość wydarzeń przedstawionych w filmie Borka została oparta na prawdziwych przekrętach Śliwy z wyjątkiem epizodu, w którym bohater filmu w szpitalu podaje się za brata członka Biura Politycznego. W rolę Wiśniaka znakomicie wcielił się Piotr Fronczewski, a sam film, podobnie do Vabanku, utrzymany jest raczej w komediowym tonie. Filmowy Czesław Wiśniak to sympatyczny antybohater, którego nie sposób nie polubić. W 1989 roku Mirosław Bork odebrał za Konsula nagrodę dla najlepszego reżysera na festiwalu filmowym w San Sebastian.

plakat filmu Konsul. Piotr Fronczewski
Fot. materiały prasowe

4. Dom zły

Po śmierci żony, popadnięciu w alkoholizm i utracie pracy, Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik) postanawia zacząć życie od nowa w leżącym w Bieszczadach PGR-ze. Idzie to jednak jak po grudzie. Zanim dociera na miejsce, psuje się autobus, którym jechał i Środoń zostaje zmuszony przeczekać rozpętującą się nawałnicę w ubogiej chacie pośród bieszczadzkich pól. Mieszka tam Zdzisław Dziabas (Marian Dziędziel) i jego młodsza żona Bożena (Kinga Preis). Dochodzi do tragedii, którą cztery lata później próbuje odtworzyć podczas wizji lokalnej grupa upitych milicjantów na czele z porucznikiem Mrozem (Bartłomiej Topa).

Rozgrywający się na dwóch płaszczyznach czasowych mroczny kryminał w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego często określany jest mianem „polskiego Fargo”. Porównywany również do filmów Quentina Tarantino, Dom zły opowiada historię umiejscowioną w samym środku PRL-u. W jednej z głównych ról „występuje” tu pity litrami alkohol, który potęguje animozje pomiędzy bohaterami tego dramatu. W filmie Smarzowskiego każdy ma ukryte w szafie jakieś szkielety, które wcześniej czy później z niej wypadną. Dom zły na festiwalu w Gdyni odebrał trzy nagrody za najlepszą reżyserię, scenariusz i montaż. Na jego koncie są również cztery Polskie Nagrody Filmowe Orzeł za reżyserię, zdjęcia, montaż oraz nagroda publiczności.

plakat filmu Dom zły
Fot. materiały prasowe

5. Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię

Śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci dziewczyny to ostatnia sprawa kapitana milicji Siwego (Zygmunt Hübner). Przebywający już na emeryturze Siwy opowiada o niej dziennikarzowi „Kuriera Polskiego” (Witold Holtz). Zwana Księżniczką, Ewa Salm (Barbara Brylska) była świadkiem w procesie o morderstwo. Oskarżony o nie przyznał się do winy i został skazany na dziewięć lat więzienia. Siwego dręczą jednak wątpliwości co do takiego werdyktu. Na własną rękę postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo w celu poznania prawdy.

Oparty na autentycznych kronikach milicyjnych kryminał Janusza Majewskiego powstał na motywach powieści Krzysztofa Kąkolewskiego. Nagrodzona w konkursie Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej powieść Kąkolewskiego opowiada fikcyjną sprawę, która dała Majewskiemu możliwość do silnego wyeksponowania wątków obyczajowych. Stylizowany na paradokument film Majewskiego często uważany jest za najlepszy kryminał czasów PRL-u. Szczególnie chwalono oszczędną rolę Zygmunta Hübnera oraz umiejętne przedstawienie świata prosto z kart milicyjnej kroniki.

zdjęcie z filmu Zbrodniarz, który ukradł zbrodnią
Fot. East News

6. Przepraszam, czy tu biją?

Belus (Zdzisław Rychter) to nieuchwytny dla milicji gangster, który jest w trakcie planowania skoku na Dom Towarowy „Sezam”. Aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, Belus najpierw musi sprawdzić swoich towarzyszy. Dzięki temu szybko dowiaduje się, kto z jego ekipy jest kapusiem. Tymczasem dwóch inspektorów Milicji Obywatelskiej: Milde (Jerzy Kulej) i Górny (Jan Szczepański) namawia młodego kryminalistę „Studenta” (Ryszard Faron), by przeniknął do ścisłego grona Belusa i zdobył zaufanie gangstera. Dzięki temu możliwe będzie zastawienie zasadzki na Belusa.

Drugi film fabularny w karierze reżysera słynnego Rejsu Marka Piwowskiego był szczególnie chwalony za precyzyjne przedstawienie półświatka kryminalnego ówczesnej Warszawy i autentyzm scen. Reżyser zdecydował się też na odważny ruch, nie zatrudniając do ról głównych aktorów zawodowych. W postaci twardych inspektorów milicji wcielili się bokserscy mistrzowie Jerzy Kulej i Jan Szczepański. Przepraszam, czy tu biją? otrzymało Nagrodę Główną podczas Festiwalu Filmów Polskich w Gdańsku w 1976 roku.

zdjęcie z filmu Przepraszam, czy tu biją? Jerzy Kulej
Fot. East News

7. Prywatne śledztwo

Powrót z rodzinnego weekendu kończy się tragicznie dla rodziny inżyniera Rafała Skoneckiego (Roman Wilhelmi). Rafał nie jest w stanie uniknąć czołowego zderzenia z samochodem ciężarowym prowadzonym przez pijanego kierowcę. W efekcie giną żona i dzieci inżyniera, a sprawca ucieka z miejsca wypadku, nie próbując pomóc jego ofiarom. Zrozpaczony Skonecki najpierw próbuje popełnić samobójstwo, potem postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo i na własną rękę dokonać zemsty na sprawcy jego nieszczęścia. Pomaga mu w tym przyjaciel Marek (Jan Peszek) oraz umiejętności z przeszłości. Rafał w młodości był mistrzem sportów motorowych.

Film polskiego specjalisty od kryminałów Wojciecha Wójcika (m.in. Trójkąt Bermudzki, Karate po polsku, seriale Ekstradycja i Sfora) to rzadki przykład polskiego kina gatunkowego, które w latach 80. ubiegłego wieku nie cieszyło się zbytnią popularnością wśród rodzimych reżyserów. Sensacyjna akcja, zaskakujące zakończenie oraz świetna rola Romana Wilhelmiego to największe atuty filmu Prywatne śledztwo.

zdjęcie z filmu Prywatne śledztwo. Roman Wilhelmi
Fot. East News

8. Zabij mnie glino

Malik (Bogusław Linda) to groźny przestępca, który stale wymyka się kapitanowi Popczykowi (Piotr Machalica). Po kolejnej ucieczce Malika z rąk wymiaru sprawiedliwości, kryminaliście udaje się zdobyć nowe dokumenty i znaleźć schronienie w domu przypadkowo poznanej lekarki Doroty (Anna Romantowska). Przestępca zamierza wyrównać rachunki z Popczykiem i podejmuje próbę zabicia milicjanta. Jednocześnie szykuje nową akcję razem z niejakim Donaldem (Marek Barbasiewicz).

Debiut kinowy reżysera Jacka Bromskiego został oparty na autentycznych raportach milicyjnych. Głównym motorem napędowym filmu Zabij mnie, glino jest pojedynek dwóch stojących po przeciwległych stronach prawa adwersarzy: bandyty Malika i stróża prawa Popczyka. Ról świetnie zagranych przez wcielających się w nie Lindę i Machalicę. Siłą filmu Bromskiego jest niejednoznaczność jego bohaterów. Popczyk w niczym nie przypomina pozbawionych wad westernowych szeryfów, z kolei bezwzględny Malik potrafi wzbudzić sympatię u widza. W 1988 roku Zabij mnie glino otrzymał nagrodę za montaż na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

zdjęcie z filmu Zabij mnie glino. Bogusław Linda
Fot. East News

9. Anna i wampir

Druga połowa lat 60. ubiegłego wieku. W Zagłębiu Dąbrowskim z rąk nieznanego sprawcy giną młode kobiety. Aby zapobiec dalszym morderstwom, Milicja Obywatelska powołuje do życia grupę operacyjną, którą dowodzi kapitan Andrzej Jaksa (Wirgiliusz Gryń). Działając pod kryptonimem „Anna”, od imienia pierwszej ofiary mordercy, Jaksa i jego współpracownicy rozpoczynają szczegółowe śledztwo. Nie przynosi jednak ono żadnych rezultatów. Wkrótce Jaksę zastępuje major Dobija (Leon Niemczyk).

Nakręcony w 1981 roku przez Janusza Kidawę kryminał Anna i wampir opowiada prawdziwą historię polowania na tzw. „Wampira z Zagłębia” Zdzisława Marchwickiego. W filmie zmieniono jednak personalia głównych jej bohaterów. Historia Marchwickiego inspiruje polskich filmowców do dzisiaj, budząc wątpliwości, co do jej rozwiązania. W 2016 roku Maciej Pieprzyca nakręcił oparty na jej motywach film Jestem mordercą. Wcześniej opisał ją w dokumencie pod tym samym tytułem, a także wplótł ją w jeden z odcinków kryminalnego serialu Kryminalni. Scenariusz filmu Anna i wampir został oparty na motywach książki Na tropach zabójcy Tadeusza Wielgolawskiego.

zdjęcie z filmu Anna i wampir
Fot. East News

10. Ziarno prawdy

Prokurator Teodor Szacki (Robert Więckiewicz) pozostawia za sobą karierę i Warszawę, by rozpocząć pracę w Sandomierzu. Nie dany mu tu jednak spokój. Wkrótce miastem wstrząsa morderstwo znanej działaczki społecznej. Za sprawą mediów sprawa robi się coraz głośniejsza. Wkrótce mieszkańcy miasta są podzieleni, a wszystko za sprawą towarzyszących morderstwie relacji polsko-żydowskich oraz historii, jaka rozegrała się tu przed laty. Gdy pojawiają się kolejne ofiary, Szackiemu coraz trudniej będzie dojść do prawdy.

Ekranizacja bestsellerowej powieści Zygmunta Miłoszewskiego będącej drugą częścią trylogii o przygodach cynicznego prokuratora Szackiego, to zarazem drugi film w karierze reżyserskiej Borysa Lankosza. Debiutujący świetnie przyjętym Rewersem Lankosz umiejętnie przeniósł na duży ekran prozę Miłoszewskiego, choć nie brakło zarzutów, że bez znajomości książki ta historia może być zbyt zawiła. Dobra realizacja przywodząca na myśl skandynawskie thrillery oraz świetna obsada (m.in. Więckiewicz, Magdalena Walach, Jerzy Trela, Aleksandra Hamkało) zapewniły Ziarnu prawdy powodzenie. Lankosz kontynuował później swój romans z filmowym kryminałem filmem Ciemno, prawie noc na podstawie powieści Joanny Bator.  

plakat filmu Ziarno prawdy
Fot. materialy prasowe/NEXT FILM

TAGI #film

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Chcieli zmienić córce nazwisko, na oświadczyny przyszło im poczekać. Poznaj tajemnice ich związku...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MARINA ŁUCZENKO-SZCZĘSNA w intymnym wywiadzie chwilę przed narodzinami córeczki. HANNA ŻUDZIEWICZ I JACEK JESCHKE o zmiennych losach ich związku i bajkowym ślubie w Ligurii. MATTEO BRUNETTI: ambasador włoskiej kuchni i polskiej kultury o… włosko-polskich korzeniach. KOBIETY IKONY:  Santor, Kunicka, Rodowicz, Majewska, Sipińska, Sośnicka… – one rządziły zbiorową wyobraźnią w PRL-u.