Reklama

Helena Englert, Kasia Gałązka, Mila Jankowska, Sebastian Dela, Marcel Opaliński, Vitalik Havryla i Bartłomiej Deklewa – co ich łączy? Są młodzi, piekielnie utalentowani, stawiają pierwsze kroki w branży, a przede wszystkim – występują w nowym serialu HBO Max #BringBackAlice w reżyserii Dawida Nickela.

Reklama

#BringBackAlice, czyli co się stało z Alicją

Akcja tego mystery thrillera toczy się w Trójmieście i skupia się wokół postaci Alicji Stec (w tej roli Helena Englert), licealistki i popularnej influencerki z „dobrego domu”. Pewnej nocy podczas imprezy dziewczyna znika bez śladu i… odnajduje się rok później. Problem polega na tym, że nie pamięta, gdzie w tym czasie była i co się z nią działo, chociaż coraz częściej zdarzają jej się przebłyski z przeszłości. A może tylko udaje, że nie pamięta? W tym serialu w końcu nic nie jest takie, jakie się wydaje.

"]Helena Englert, fot. Krystian Lipiec

Pikanterii całej historii dodaje fakt, że jej przyjaciele bez wątpienia coś wiedzą o okolicznościach jej zaginięcia i z jakiegoś powodu nie chcą, żeby ktokolwiek się o nich dowiedział. Jakby tego było mało, tej samej nocy co Alicja znika również inna dziewczyna, a jej brat nie spocznie, dopóki nie dowie się, co się z nią stało. Czy te dwie sprawy są ze sobą powiązane? Dowiecie się, oglądając #BringBackAlice!

#BringBackAlice – nie tylko dla młodych

Nowa produkcja HBO Max to świeża jakość na polskim rynku – nie tylko nowoczesny i imponujący formalnie serial gatunkowy z fascynującą intrygą, ale także projekt, który nie traktuje młodości po macoszemu i nie infantylizuje problemów ludzi wchodzących w dorosłość. To z pewnością w dużej mierze zasługa reżysera Dawida Nickela (rocznik 1988), który już w swoim debiutanckim „Ostatnim komersie” udowodnił, że rozumie młodzież i umie bez fałszu opowiadać o jej rozterkach i dylematach. Serial docenią także ciut starsi widzowie, którzy dzięki niemu może trochę lepiej zrozumieją swoje dzieci, a sami choć na chwilę cofną się do lat swojej młodości. Produkcja zawiera również ważny komentarz społeczny na temat klasowości i znaczenia statusu ekonomicznego w dzisiejszym świecie. #BringBackAlice swoją psychologiczną wiarygodność zawdzięcza też scenariuszowi autorstwa Caleba Ransona, Marcina Kubawskiego oraz Miłosza Sakowskiego.

Przedstawiamy sylwetki siedmiorga młodych aktorów. Są dopiero na początku swojej drogi zawodowej, ale już widać, że nieźle namieszają w świecie polskiego filmu. Podczas sesji zdjęciowej dla magazynu „Glamour” zapytaliśmy ich także m.in. o współpracę z reżyserem Dawidem Nickelem oraz z innymi, bardziej doświadczonymi aktorami (w #BringBackAlice występują też m.in. Marieta Żukowska, Jowita Budnik, Adam Cywka i Marcin Stec), a także o ich plany na przyszłość.

#BringBackAlice – kto jest kim?

Helena Englert to zdecydowanie najbardziej rozpoznawalne nazwisko wśród młodej części obsady. Przed #BringBackAlice zagrała główną rolę w „Pokusie” Marii Sadowskiej, a także trochę mniejsze w filmach „Układ zamknięty” i „Wszystko o mojej matce” oraz wielu serialach, m.in. „Barwach szczęścia”, „Diagnozie” i „Znakach”. W tym roku Helena skończy warszawską Akademię Teatralną. Jej bohaterka Alicja Stec jest przebojową licealistką z bardzo zamożnego domu, która „po godzinach” spełnia się jako influencerka. Jej zaginięcie, a potem odnalezienie się napędzają akcję całego serialu.

Katarzyna Gałązka, czyli serialowa Monika Lenart, ma już na koncie jedną z głównych ról w serialu „Klangor”, ale wystąpiła też w filmie „Autsajder” oraz w wielu serialach, m.in. w „Pułapce” i „Lepszej połowie”. Jest absolwentką warszawskiej Akademii Teatralnej. W #BringBackAlice gra najlepszą przyjaciółkę Alicji, żyjącą w jej cieniu. Po jej zaginięciu Monika zaczyna romansować z Michałem, chłopakiem głównej bohaterki, co znacząco wpływa na jej relacje z odnalezioną Alicją.

Mila Jankowska dopiero rozkręca się jako aktorka. Pojawiła się już w filmie i miniserialu „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” oraz w serialach „Rodzina na Maxa”, „Mecenas Porada” oraz „Na sygnale”. W #BringBackAlice zagrała Paulę Czapską, niepokorną nastolatkę o bardzo wyrazistym, wręcz punkowym wizerunku. Jest siostrą Michała i nowym „nabytkiem” w serialowej paczce przyjaciół. Wdaje się w romans z Tomkiem, bratem zaginionej Wery.

"]Mila Jankowska i Sebastian Dela, fot. Krystian Lipiec

Sebastian Dela, pomimo młodego wieku, ma na koncie imponujący dorobek aktorski. Mogliśmy go oglądać w takich filmach jak „W lesie dziś nie zaśnie nikt”, „Pitbull”, „Miłość, seks & pandemia”, „Zadra” i „Braty” oraz w serialach, m.in. w „W głębi lasu”, „Wilk” czy „Emigracja XD”. Ukończył wydział aktorski na łódzkiej filmówce. Grany przez niego Tomek Bielecki z #BringBackAlice jest niepokornym, ale wrażliwym chłopakiem z „trudnego domu”, który musiał zbyt wcześnie dorosnąć. Nie ustaje w poszukiwaniach swojej zaginionej siostry Wery.

Marcel Opaliński, czyli serialowy Michał Czapski, ma w swojej filmografii takie tytuły jak krótkometrażowy film „Uczta” oraz seriale „Komisarz Alex”, „Korona królów. Jagiellonowie” oraz „Barwy szczęścia”. Jest absolwentem Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. W #BringBackAlice wciela się w chłopaka Alicji (po jej zaginięciu wiąże się z Moniką), kapitana szkolnej drużyny koszykówki, w którym kochają się dziewczyny i który planuje studiować na Stanford.

Dla Vitalika Havryli, studenta krakowskiej Akademii Teatralnej, udział w #BringBackAlice to właściwie pierwsza duża rola. Przedtem wystąpił jeszcze w serialu antologii „Planeta singli. Osiem historii” oraz w serialu „Bunt!”. Jego Janek Wojda to kolega Alicji i syn psychoterapeutki, znajomej rodziców głównej bohaterki. Ten enigmatyczny i wrażliwy chłopak nie rozstaje się z kamerą i podkochuje się w Monice.

Bartłomiej Deklewa to również debiutant w świecie filmu i serialu. Przed #BringBackAlice grał w etiudach szkolnych oraz pojawił się w filmie „Ukryta sieć” i serialu „Sexify 2”. Aktualnie studiuje na wydziale aktorskim krakowskiej Akademii Teatralnej. W produkcji HBO Max wciela się w Patryka Kubickiego, wyluzowanego i ironicznego skatera oraz „stonera”, który zaopatruje znajomych w towar. On także skrywa jednak swoją tajemnicę.

Aktorzy #BringBackAlice o scenariuszu, HBO Max i „Ostatnim komersie”

Zapytaliśmy aktorów, co zachęciło ich do udziału w #BringBackAlice. Sama tematyka, gatunek, możliwość współpracy z Dawidem czy może coś jeszcze innego?

Helenę Englert zachwyciła już pierwsza wersja scenariusza.Był to jeden z najlepiej napisanych, również pod kątem językowym, scenariuszy, jakie czytałam. Gdy dostawaliśmy kolejne poprawione wersje, każda z nich była jeszcze lepsza i bardziej dopracowanawyznała Helena. Spodobała jej się też planowana strona wizualna produkcji. – Ten serial jest bardzo gęsty, również estetycznie, a ja uwielbiam zabawę estetyką oraz formą. Takie kontrasty bardzo mnie pociągają.

"]Katarzyna Gałązka i Marcel Opaliński, fot. Krystian Lipiec

Katarzyna Gałązka od dawna marzyła za to o zagraniu takiej bohaterki, jaką jest Monika. – Gdy byłam jeszcze w podstawówce, chodziłam do wypożyczalni Krzyś w Ostrołęce po kasety i płyty DVD z amerykańskimi filmami i serialami, których akcja działa w liceum, z cheerleaderkami i drużyną futbolową. Moim marzeniem było wcielenie się w taką postaćzdradziła. Ponadto aktorka uwielbia oglądać mystery thrillery, a tym bardziej w nich grać: – Można sobie pozwolić na odważniejsze granie i pobawić się różnymi środkami ekspresji. Ja takie filmy i seriale oglądałam jako dziecko, więc to z pewnością coś dla mnie.

Marcela Opalińskiego przekonała za to wizja współpracy z Dawidem Nickelem: – Wyszedłszy z kina po „Ostatnim komersie”, powiedziałem do moich przyjaciół, że wreszcie ktoś w polskim kinie w zniuansowany i czuły sposób opowiada o młodych ludziach i ich emocjach. I tutaj jest podobnie, mimo że to projekt bardziej mainstreamowy.

Wtórowali mu Mila Jankowska, Vitalik Havryla i Bartłomiej Deklewa. Dla aktorów nie bez znaczenia okazało się też zaangażowanie HBO Max w produkcję #BringBackAlice.

Jak tylko usłyszałam, że to produkcja HBO Max, wiedziałam, że muszę spróbować. Kolejnym powodem był reżyser Dawid Nickel, jestem ogromną fanką „Ostatniego komersu”. Zainteresowała mnie też sama tematyka serialu, scenariusz i postać Pauli, która jest bardzo ciekawa i charyzmatyczna. Mogłam się tą postacią fajnie pobawić opowiadała Mila.

Kiedy Vitalik Havryla dowiedział się o tym projekcie, nie miał prawie żadnego doświadczenia. – Dwa główne hasła brzmiały: HBO Max i Dawid Nickel. To wystarczyło. Z tych fragmentów scenariusza, które dostaliśmy, już było wiadomo, że będziemy mówić o aktualnych tematach, które dotykają moich rówieśnikówpowiedział Vitalik.

#BringBackAlice jest także pierwszym dużym projektem Bartłomieja Deklewy. – Mam ogromne szczęście, że zaczynam od HBO i od tak potężnej produkcji. Zależało mi, żeby zagrać w czymś, co jest wartościowe i pozwoli mi nabrać doświadczenia. Bardzo też chciałem poznać Dawida, bo widziałem „Ostatni komers” , ten film naprawdę został w mojej pamięciprzyznał Bartłomiej.

"]Bartłomiej Deklewa, fot. Krystian Lipiec

Sebastiana Delę też skusiła perspektywa współpracy z HBO Max. – Scenariusz wydał mi się bardzo ciekawy, ale sam fakt, że ten serial robi HBO Max, był dla mnie nobilitacją, bo podziwiam wiele produkcji tej platformy, zwłaszcza „Ślepnąc od świateł”. Gdy dowiedziałem się, że mogę wziąć udział w produkcji HBO Max, poczułem, że złapałem Pana Boga za nogi i że to jest mój czaswspominał Sebastian.

Aktorzy #BringBackAlice o współpracy z Dawidem Nickelem

Zapytaliśmy aktorów, jak dogadywali się na planie z Dawidem Nickelem. Był raczej ich kumplem, a może nie wychodził z roli reżysera? Byliśmy też ciekawi, czy mieli przestrzeń na improwizację, czy jednak musieli ściśle trzymać się scenariusza.

Dawid nie stwarzał bariery między nami, on ma bardzo kumpelskie podejście, więc nigdy nie czuliśmy, że jest wyżej w hierarchii i mogliśmy się tą pracą bawić. Jest bardzo młody duchem i orientuje się w sprawach młodych ludzi, więc dał nam dużo przestrzeni twórczej i pozwolił na pokazanie prawdziwych emocjichwaliła tę współpracę Katarzyna Gałązka.

Zgadza się z nią Mila:Mamy z Dawidem dość podobny język i on świetnie rozumie nas - młodych ludzi. Mam wrażenie, że to czuć na ekranie. Nasza relacja troszeczkę zahaczała o kumpelską, po czasie było między nami dużo zaufania, rozmawialiśmy i to sprawiało, że czuliśmy się na planie komfortowo. W serialu jest sporo improwizacji, dzięki temu to jest tak naturalne i po prostu nasze. Nieraz mogliśmy zmieniać teksty, bo jednak my wiemy najlepiej, jakim językiem posługują się młodzi ludzie.

Kiedy poznaliśmy się z Dawidem na tyle, że mogliśmy sobie zaufać, to oczywiście nie obyło się bez dyskusji na temat danej sceny czy zachowania Tomka, ale zawsze to były konstruktywne rozmowy. Po pewnym czasie ja wiedziałem, czego Dawid oczekuje, a on, czego ja potrzebuję. Spotkaliśmy się na tyle szybko, że wyszło z tego coś fajnegoprzyznał Sebastian.

Podobne zdanie na ten temat ma Marcel:Jasne, że czasami nie zgadzałem z niektórymi zachowaniami mojego bohatera, ale zawsze dyskutowaliśmy o tym z Dawidem. W tego typu pracy chyba trudno jest o ogólny konsensus i zawsze musimy iść na jakieś kompromisy. Jest to korzystne dla końcowego produktu, bo ani moja wizja nie jest bezbłędna, ani Dawida, ani scenarzysty, więc spotykając się pośrodku, jesteśmy chyba najbliżej prawdy. Dla mnie, jako człowieka i aktora, bardzo cenne było to, że udało nam się wypracować relację partnerską, bez żadnej wyraźnej hierarchii, każdy czuł się w pracy ważny i mógł się czuć jak artysta.

"]Vitalik Havryla, fot. Krystian Lipiec

Dawid świetnie łączył luz i profesjonalizm. Nie wywierał presji, wiedział, że dopiero zaczynamy i że potrzebujemy sporo przestrzeni. Mieliśmy z tego mnóstwo radości i funu, chociaż zdjęcia były bardzo intensywne. Producentki i Dawid od początku czerpali od nas inspiracje i nasza indywidualna wrażliwość dużo wniosła do tych postaci. Dużo było na planie tej uważności na drugiego człowieka. Oczywiście trzymaliśmy się scenariusza, ale w bohaterach jest sporo naszej osobowości i wrażliwości wtórował kolegom i koleżankom Vitalik.

I dodał: – Co do improwizacji, to motyw kamery, z którą nie rozstaje się Janek, pojawił się spontanicznie. Janek był w scenariuszu określany jako ten, który kręci filmy i się tym interesuje, ale samej kamery jako takiej nie było. To jest sprzęt naszej koleżanki charakteryzatorki. Ostatecznie kamera stała się ona dosyć ważnym rekwizytem.

Oczywiście trzymaliśmy się ról „aktor” i „reżyser”, ale spotykaliśmy się też poza zdjęciami i weszliśmy od razu na takie kumpelskie fale. Była to wyluzowana i spokojna relacja. Dawid nie lubi dzielić aktorów na młodych i starszych. Aktor to aktor. Traktował wszystkich profesjonalnie i na równi. Jeśli chodzi o improwizację, to nasi bohaterowie są bardzo wyraziści, a Dawid konkretnie wiedział, co chce pokazać i jak to chce pokazać. Pamiętam, że rzadko było miejsce na improwizacjętak o pracy na planie mówił Bartłomiej.

Aktorzy #BringBackAlice o współpracy z innymi aktorami

A jak młoda obsada wspomina pracę z bardziej doświadczonymi aktorkami, m.in. z Jowitą Budnik i Marietą Żukowską?

"]Helena Englert i Katarzyna Gałązka, fot. Krystian Lipiec

Helena Englert wyrażała się o nich w samych superlatywach: – Marieta zajęła się mną i otoczyła taką matczyną energią. Ma w sobie wiele dobra i eterycznej kobiecości. Bardzo wiele mi dała, przede wszystkim pewność siebie. Ona bardzo dba o to, żeby wszyscy dookoła niej dobrze się czuli i ma w sobie spokój, który momentami jest bardzo potrzebny. Praca z nią to była ogromna przyjemność i oczywiście ważna nauka. I to samo mogę powiedzieć o Jowicie Budnik. Granie z dwiema tak fantastycznymi aktorkami jest super dla kogoś, kto dopiero wchodzi w ten zawód, bo można poobserwować, jak pracują, jakich środków używają i w jaki sposób je osiągają. Jowita to ogrom profesjonalizmu. Budzi we mnie wielki respekt, ma w sobie niesamowitą aurę, którą ja ogromnie szanuję. Chciałabym kiedyś taką aurę wytwarzać, ale to pewnie przychodzi z czasem i z doświadczeniem. Jowita ma też ogromną świadomość gatunku. Na zawołanie potrafiła się w niego wkleić, co też było fascynujące.

– Wszyscy graliśmy do jednej bramki i byliśmy aktorami na równych prawach. Oczywiście zawsze można było zadać jakieś pytanie, poprosić, żeby ktoś cię potrzymał za rękę, powiedział, że będzie dobrze. Bardziej doświadczeni aktorzy mają w sobie więcej spokoju. Mamy tam do grania dość skomplikowane sceny, a oni tuż przed ujęciem potrafią sobie żartować i rozmawiać o czymś innym, ale gdy pada klaps, oni w mgnieniu oka wchodzą w rolę. To było imponujące i bardzo dodawało nam otuchy chwalił atmosferę na planie Vitalik.

– Nasze relacje prywatnie układały się bardzo dobrze, dziewczyny są przemiłe, pomocne i otwarte. Na planie ja akurat nie miałam z nimi zbyt wielu zdjęć, ale zawsze to były bardzo profesjonalne spotkania. Gdy gram z takimi doświadczonymi aktorami czy aktorkami, jestem trochę bardziej spięta, bo zależy mi, żeby dobrze wypaść. Pracę z nimi traktuję jako zaszczyt, ale swobodniej się czuję, grając z rówieśnikami - wyznała Kasia.

Podobne doświadczenia miała Mila: – W serialu mam mało scen z bardziej doświadczonymi aktorami, głównie grałam z Sebastianem Delą. Jednak pamietam, że wszyscy byliśmy niesamowicie zgrani, nie było czuć różnicy pokoleniowej, co sprawiało, że tworzyła się rodzinna atmosfera. Wszyscy pomagali sobie nawzajem, nie było między nami żadnego podziału..

"]Marcel Opaliński, Helena Englert i Sebastian Dela, fot. Krystian Lipiec

A tak Sebastian wspomina współpracę z Jowitą Budnik, z którą miał wiele wspólnych scen: – Jowita od razu bardzo pozytywnie mnie przyjęła. Nigdy nie narzeka, jest zawsze uśmiechnięta, zawsze była pomocna i mnie wspierała. Pewnie bym nie przeżył tego planu tak, jak go przeżyłem, gdyby nie było z nami Jowity. Spotkanie się na planie i granie z aktorką takiego formatu było dla mnie też dużym wyzwaniem.

– Wszyscy aktorzy na planie byli przekochani i myślę, że nie znaleźliby się nawet w pobliżu tego projektu, gdyby byli osobami skłonnymi do jakichś toksycznych zachowań. W naszym środowisku dużo się o tym mówi, a my byliśmy na planie silnym bastionem tych wartości i staraliśmy się bardzo o siebie dbać nawzajem podkreślił Marcel.

Aktorzy #BringBackAlice o swoich planach na przyszłość

Helena, Kasia i Sebastian opowiedzieli nam też, jakie są ich aktorskie marzenia.

– Chciałabym zagrać faceta albo może rolę, w której byłabym bardzo brzydka (śmiech). Mnie kręci różnorodność. Chciałabym bardzo dużo pracować i rozwijać się w najróżniejszych kierunkach zarówno w filmie, jak i w teatrze. Ten zawód jest miłością mojego życia i jestem gotowa oddać mu bardzo wiele zdradziła Helena.

"]Helena Englert, fot. Krystian Lipiec

A gdzie za pięć lat widzi się Katarzyna? Z Oscarem w ręku (śmiech). Mówię szczerze, bardzo chciałabym spróbować swoich sił w Hollywood, ale wiem, że na razie to nieosiągalne. Trzeba mieć tam agencję, a najlepiej zagrać główną rolę w filmie, który pojedzie na międzynarodowy festiwal i jeszcze zostanie na nim nagrodzony. Do tego dochodzi szkolenie akcentu… Jako dziecko byłam przekonana, że będę tam pracować, ale gdy poszłam do szkoły aktorskiej, zobaczyłam, że mnóstwo osób ma takie same marzenia i to mnie trochę onieśmieliło. Teraz jednak do tego wracam, bo mam wrażenie, że nie mogę tej szansy stracić. Tylko muszę jeszcze zgromadzić odpowiednie fundusze przyznała aktorka.

Plany Sebastiana są zaskakująco zbieżne: – Zawsze powtarzam, że chciałbym zagrać romantyka szachistę, może kiedyś się uda (śmiech). A za pięć lat widzę siebie, jak odbieram Oscara. Trzeba mierzyć wysoko. Od zawsze chciałem być aktorem, na razie się udaje, więc wierzę w to, że jeśli będę mówił, że dostanę tego Oscara, to go dostanę. Zrobię, co mogę. Zresztą obiecałem już tacie, że będzie stał na kominku (śmiech).

Reklama

Serial #BringBackAlice można oglądać na HBO Max. Kolejne odcinki są udostępniane w każdy piątek.

Reklama
Reklama
Reklama