Matthew Perry, Jennifer Aniston
Fot. Kevin Mazur/WireImage
NIEZWYKŁE RELACJE

Był w niej szaleńczo zakochany, pomagała mu w walce z nałogiem. Matthew Perry o relacji z Jennifer Aniston opowiedział dopiero po latach

„Nie miała pojęcia, przez co przeszedłem, by być trzeźwym w tamtym czasie", mówił

Karol Sowa 3 listopada 2023 19:06
Matthew Perry, Jennifer Aniston
Fot. Kevin Mazur/WireImage

W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja o śmierci Matthew Perry'ego, który przez 10 lat wcielał się w postać Chandlera Binga w serialu Przyjaciele. U jego boku grała między innymi Jennifer Aniston, w której w tamtym czasie był szaleńczo zakochany. Co więcej, to właśnie ona wyciągnęła do niego rękę, gdy najbardziej potrzebował pomocy.

Matthew Perry o wsparciu kolegów i koleżanek z planu

Matthew Perry w swojej biografii przyznał, że cała obsada była wobec siebie niezwykle lojalna. Dzięki temu nigdy między nimi nie było konfliktów czy nieporozumień. Co więcej, koledzy i koleżanki z produkcji nigdy nie byli obojętni na jego problemy. „To jak z pingwinami. Gdy jeden jest chory lub bardzo ranny, inne otaczają go i podtrzymują. Chodzą wokół niego, dopóki pingwin nie będzie mógł chodzić o własnych siłach. To właśnie zrobiła dla mnie obsada", mówił.

W dodatku Jennifer Aniston jako pierwsza podeszła do niego i powiedziała: „Wiemy, że pijesz". „Wyobraź sobie, jaki to był przerażający moment", wyjaśnił Matthew w rozmowie z ABC News. Aktor dodał, że serialowa Rachel była „tą, która pierwsza wyciągnęła rękę. Jestem jej za to naprawdę wdzięczny", mówił. Niestety, gdy po rozmowie z nią wrócił do domu, od razu sięgnął po alkohol. „Powinienem być wtedy z nimi na szczycie, a byłem sam w ciemnym pokoju, w którym spotykałem się tylko z dilerami [...] Myślę, że będą zaskoczeni tym, jak źle było w niektórych momentach i jak blisko byłem śmierci", przyznał.

Co ciekawe, gdy wrócił z odwyku Jennifer Aniston powiedziała do niego: „Byłam na ciebie naprawdę zła". Zaś w odpowiedzi usłyszała: „Kochanie, gdybyś wiedziała, przez co przeszedłem, nie byłabyś na mnie zła". „Ale ona nie miała, bo dlaczego miałaby mieć, nie miała pojęcia, przez co przeszedłem, by być trzeźwym w tamtym czasie", pisał w książce.

Artysta dodał również, że dobre relacje na planie nigdy nie miały przełożenia na te w życiu prywatnym. „Pożegnaliśmy się ze wszystkimi, nieszczerze obiecaliśmy sobie, że koniecznie musimy się niedługo złapać, i poszliśmy na parking", wspominał ostatni dzień na planie serialu. Jednak w 2021 roku podczas realizacji odcinka specjalnego Matthew Perry dodał: „Po zakończeniu programu, na imprezie lub spotkaniu towarzyskim, jeśli ktoś z nas wpadł na siebie, to był koniec nocy. Siedziałeś z tą osobą przez całą noc. Przepraszałeś tych, z którymi byłeś, bo muszą zrozumieć, że spotkałeś wyjątkową osobę i że będziesz z nią rozmawiać przez całą noc", mówił. 

CZYTAJ TEŻ: Śmierć Matthew Perry'ego: podano pierwsze wyniki badań. Co było przyczyną zgonu?

Matthew Perry, Jennifer Aniston, David Schwimmer, Courteney Cox, Matt Le Blanc, Lisa Kudrow, kadr z serialu Przyjaciele.

Matthew Perry, Jennifer Aniston, David Schwimmer, Courteney Cox, Matt Le Blanc, Lisa Kudrow
Fot. NBCU Photo Bank/NBCUniversal via Getty Images via Getty Images

Matthew Perry był zakochany w Jennifer Aniston

W swojej autobiografii aktor przyznał również, że był bardzo zakochany w Jennifer Aniston. „Cóż, jak można nie zadurzyć się w Jenny? I w Courteney Cox? I w Lisie Kudrow?. To sprawiło, że trudno było iść do pracy, bo musiałem udawać, że tak nie jest", wyznał. 

W książce, która ujrzała światło dzienne w ubiegłym roku napisał, że jeszcze przed pracą nad serialem chciał umówić się z Jennifer. „Od razu się nią zainteresowałem (jakżeby inaczej?), spodobała mi się i miałem wrażenie, że ona też jest zaintrygowana - może z tego coś będzie. Wtedy dostałem dwie prace w ciągu jednego dnia - jedną było "Haywire", program w stylu "America's Funniest Home Videos", a drugą sitcom. Zadzwoniłem więc do Jennifer i powiedziałem: "Jesteś pierwszą osobą, której chciałem to powiedzieć!", czytaliśmy. 

„Patrząc wstecz, było jasne, że to sprawiło, że pomyślała, że lubię ją za bardzo lub w niewłaściwy sposób… a ja tylko spotęgowałem błąd, zapraszając ją potem na randkę. Odmówiła (co bardzo utrudniło faktyczne umówienie się z nią), ale powiedziała, że chciałaby się ze mną przyjaźnić, a ja spotęgowałem już spotęgowany błąd, wypalając: "Nie możemy być przyjaciółmi!", mówił.

Przypomnijmy, że aktor nigdy się nie ustatkował i nigdy nie znalazł prawdziwej miłości.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zostawił go, gdy miał zaledwie 5 lat. John Lennon nigdy nie był dla Juliana idealnym ojcem

Matthew Perry, Jennifer Aniston
Fot. Ron Davis/Getty Images

Oto fragmenty książki, w której aktor wspominał Jennifer Aniston:

Byłem ostatnim aktorem obsadzonym w całym sezonie pilotów seriali w 1994 roku – właściwie dostałem tę robotę ostatniego dnia tamtego sezonu. Gdy L.A.X. 2194 znalazł się już, dzięki Bogu, we wstecznym lusterku, zyskałem wolność, aby stać się Chandlerem Bingiem. Poniedziałek po piątku, gdy mnie zatrudniono, był pierwszym dniem mojego nowego życia – to była duża sprawa i chyba wszyscy tak czuliśmy, ponieważ wszyscy stawiliśmy się punktualnie. Matt LeBlanc był pierwszy, codziennie; Aniston ostatnia, codziennie. Samochody były coraz ładniejsze, ale kolejność pozostała ta sama. Usiedliśmy przy stole. Wszyscy widzieliśmy się po raz pierwszy – oprócz mnie i Jennifer Aniston. Jennifer i ja poznaliśmy się przez wspólnych znajomych jakieś trzy lata wcześniej. Natychmiast mnie zauroczyła (jak mogło być inaczej?), polubiłem ją i miałem wrażenie, że ona też jest zaintrygowana – może coś z tego miało wyniknąć. Wtedy dostałem dwie roboty jednego dnia – jedną było Haywire, program w rodzaju America’s Funniest Home Videos, drugą sitcom. Zadzwoniłem więc do Jennifer i oznajmiłem: – Tobie pierwszej chciałem o tym powiedzieć! Zły pomysł – czułem tężejący po drugiej stronie słuchawki lód. Gdy teraz o tym pomyślę, jasne jest, że mogła uznać, iż za bardzo ją lubię albo w niewłaściwy sposób… a ja tylko pogorszyłem sytuację zaproszeniem jej na randkę. Odmówiła (co bardzo utrudniło wyjście z nią na randkę), ale powiedziała, że chciałaby się ze mną zaprzyjaźnić, a ja jeszcze bardziej pogorszyłem pogorszenie, gdy wypaliłem: – Nie możemy być p r z y j a c i ó ł m i! Teraz, kilka lat później, o ironio, j e s t e ś m y przyjaciółmi. Na szczęście, chociaż nadal mnie pociągała i uważałem, że jest wspaniała, tego pierwszego dnia byliśmy w stanie zapomnieć o przeszłości i skupić się na fakcie, że oboje dostaliśmy najlepszą robotę, jaką Hollywood mogło zaoferować. Wszyscy pozostali byli dla mnie zupełnie nowi. Courteney Cox miała na sobie żółtą sukienkę i była obezwładniająco piękna. O Lisie Kudrow słyszałem od wspólnego znajomego i okazała się równie olśniewająca, zabawna i niesamowicie błyskotliwa, jak powiedział ten znajomy. Mattie LeBlanc był miłym i spokojnym gościem, a David Schwimmer miał niezwykle krótko przystrzyżone włosy (grał Poncjusza Piłata w swojej trupie teatralnej w Chicago) nad tą swoją twarzą zbitego psa i od razu okazał się niebywale zabawny, do tego ciepły, bystry i kreatywny. Po mnie to on proponował najwięcej żartów – ja pewnie podsuwałem z dziesięć dziennie, z czego dwa trafiały do serialu. Nie tylko dla swojej postaci – podrzucałem żarty dla wszystkich. Podchodziłem do Lisy i mówiłem: – Wiesz, może byłoby zabawnie, gdybyś spróbowała powiedzieć to i to… – A ona próbowała. Reżyser, Jimmy Burrows, też był najlepszy w branży – wyreżyserował Taxi i Zdrówko. Instynktownie wiedział, że naszym pierwszym zadaniem powinno być poznanie się i wytworzenie chemii. Od razu zaczęło iskrzyć. Zawsze chciałem być tym jedynym zabawnym. Ale wtedy, w dojrzałym wieku dwudziestu czterech lat, szybko zrozumiałem, że lepiej jest, gdy wszyscy są zabawni. Widziałem już, że to będzie coś dużego; wiedziałem to od początku, ale nie powiedziałem nic głośno. Częściowo dlatego, że nie słyszy się, aby aktor spieprzył próbę czytaną tak strasznie, że uprzejmie prosi się go o wyjście minutę przed nagraniami. Ale to jutro – na razie Jimmy zabrał naszą szóstkę do mieszkania Moniki i poprosił, żebyśmy po prostu ze sobą porozmawiali. Tak też zrobiliśmy; gadaliśmy i żartowaliśmy: o związkach, karierach, miłościach, stratach. Właśnie wtedy zadzierzgnęła się między nami więź, która, o czym Jimmy wiedział, miała mieć zasadnicze znaczenie. W szóstkę zjedliśmy lunch na świeżym powietrzu. Był piękny wiosenny dzień. Gdy jedliśmy, Courteney – wówczas jedyna naprawdę znana osoba z naszej grupy – powiedziała: – Tu nie ma gwiazd. To praca zespołowa. Wszyscy powinniśmy być przyjaciółmi. Biorąc pod uwagę jej status – zagrała w Więzach rodzinnych i Ace Venturze, wystąpiła gościnnie w Kronikach Seinfelda i zatańczyła z Bruce’em Springsteenem w teledysku do Dancing in the Dark – mogła zrobić wszystko; swobodnie mogła wtedy powiedzieć: „To ja jestem gwiazdą”. Do diabła, mogła zjeść lunch gdzie indziej, a my musielibyśmy się z tym pogodzić. Zamiast tego po prostu powiedziała: – Postarajmy się naprawdę i poznajmy się. Zauważyła, że to działało w Kronikach Seinfelda, i chciała, aby sprawdziło się też w przypadku Przyjaciół. Zrobiliśmy więc tak, jak zasugerowała. Od tamtego pierwszego ranka staliśmy się nierozłączni. Jedliśmy razem każdy posiłek, graliśmy w pokera… Na początku byłem kawalarzem na całego, strzelałem żartami jak komediowa maszyna przy każdej okazji (zapewne ku irytacji wszystkich), starając się, aby wszyscy mnie polubili dla mojej zabawnej osobowości. Bo dlaczego ktoś miałby mnie polubić z innego powodu? Piętnaście lat zajęło mi zrozumienie, że nie muszę być automatem do żartów.

[...]

Matthew Perry, Jennifer Aniston
Fot. Jim Smeal/Ron Galella Collection via Getty Images

Żartem? To wszystko było aż nadto prawdziwe, zarówno w przypadku Chandlera, jak i moim. Dość wcześnie podczas produkcji Przyjaciół zrozumiałem, że nadal potężnie bujam się w Jennifer Aniston. Nasze powitania i pożegnania zrobiły się niezręczne. A potem zadałem sobie pytanie: „Jak długo mogę na nią patrzeć? Czy trzy sekundy to za długo?”. Ten cień jednak zniknął w gorącym blasku serialu. (Oraz jej porażającym braku zainteresowania). Podczas wieczornych nagrań nikt nie popełniał błędów. Czasem powtarzaliśmy sceny, jeśli żart się nie udał – ale błędy? Po prostu nigdy się nie zdarzały. Tak wiele seriali ma nagrania wpadek z planu, ale na planie Przyjaciół powstało tylko kilka. Od pilota i dalej… Tak naprawdę tamten pilot był bezbłędny. Byliśmy jak New York Yankees: zręczni, profesjonalni, od samego początku w szczytowej formie. Byliśmy gotowi. A ja mówiłem w sposób, w jaki nikt wcześniej w serialach komediowych nie mówił, podkreślałem dziwne elementy, wybierałem w zdaniu wyraz, o którym nigdy nie pomyślelibyście, że może być głównym akcentem, wykorzystując kadencję Murraya-Perry’ego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że mój sposób mówienia przesączy się do kultury w kolejnych kilku dziesięcioleciach – na razie po prostu starałem się znaleźć interesujące sposoby podkręcenia kwestii, które już same w sobie były zabawne, ale uważałem, że mógłbym sprawić, żeby naprawdę zatańczyły. (Marta Kauffman miała później powiedzieć, że autorzy podkreślali słowo zwykle nieakcentowane w zdaniu tylko po to, żeby się przekonać, co z nim zrobię). Nawet jeśli pojawiały się problemy z postaciami, byliśmy w stanie rozwiązać je na tyle, że te rozwiązania tworzyły własne kultowe momenty. Gdy przeczytałem scenariusz po raz pierwszy, wiedziałem, że jest inny, bo był tak skupiony na bohaterach i inteligentny. Ale na samym początku Matt LeBlanc martwił się, że ponieważ był w scenariuszu tym zabójczym kobieciarzem w typie macho, Rachel, Monica i Phoebe nie zaprzyjaźnią się z nim, nie polubią go i przez to jego postać będzie mniej wiarygodna.

Po powrocie do Kalifornii wytrwałem sześćdziesiąt osiem dni, a potem wypiłem pierwszego drinka, hołdując teorii, że przecież to nie picie o mało mnie nie zabiło, tylko opiaty. Wódka tylko wypełniała pustkę, a ponieważ ta pustka nadal istniała, coś musiało ją zapełnić. Piłem co wieczór do 2001 roku.

– Wiem, że pijesz – powiedziała. Dawno już przestałem się w niej podkochiwać – od kiedy zaczęła się spotykać z Bradem Pittem, pogodziłem się z tym – i obmyśliłem, ile dokładnie czasu mogę patrzeć na nią, żeby nie było to niezręczne, a jednak konfrontacja z Jennifer Aniston była druzgocąca. A ja byłem skołowany. – Skąd wiesz? – zapytałem. Przecież nigdy nie pracowałem pijany. – Starałem się to ukryć… – Czujemy zapach – odparła, w nieco dziwny, ale życzliwy sposób, a liczba mnoga była jak uderzenie obuchem. – Wiem, że za dużo piję – przyznałem – ale nie do końca wiem, co z tym zrobić. Czasem nie byłem w dość dobrej formie, żeby wsiąść do samochodu i pojechać na plan (nigdy nie pracowałem na haju, ale z pewnością na kacu), więc brałem limuzynę – powiem wam, że to ściąga pełne wątpliwości spojrzenia. Każdy pytał, czy wszystko u mnie w porządku, ale nikt nie chciał zatrzymać pociągu Przyjaciół, bo serial był żyłą złota, a ja czułem się z tym po prostu okropnie. Moja największa radość stała się zarazem największym koszmarem – byłem tak bliski schrzanienia tej cudownej rzeczy. W końcu dostałem w pracy towarzysza trzeźwości*, ale to tak naprawdę nie pomagało. Pewnego dnia wziąłem jakieś leki, a że dzień wcześniej piłem, to kopnęło mnie podczas próby na oczach wszystkich. Ale to miało ciekawy zwrot: byłem nawalony, ale nie wiedziałem tego, więc uważałem, że nie ma niczego do ukrycia. Nie wiedziałem, że jestem nawalony, ale bełkotałem. Ludzie nie mogli zrozumieć ani słowa z tego, co wydobyło z moich ust. A ja nie miałem o tym pojęcia. Gdy wróciłem do garderoby, znów czekała tam na mnie cała ekipa serialu. – Co zamierzasz zrobić, Matty? – zapytali. – To leki, załatwię to. Przepraszam. Tamtego wieczoru nie piłem, a następnego dnia stawiłem się do pracy, ale stąpałem po cienkim lodzie. Zadzwoniłem do swojego menedżera. – No – powiedział. – Przyłapali cię. Scenarzyści, obsada – cholera, w s z y s c y  – już wiedzieli, więc powiedziałem: – Musisz mi załatwić jakiś film. Zaraz. Zabierz mnie stąd.

Kolejny raz moim rozwiązaniem była przeprowadzka. Nadal uważałem, że jeśli usunę się z sytuacji, w której się znalazłem, będę w stanie rzucić wszelkie prochy i picie i dać z siebie wszystko, żeby wygrać. (W rzeczywistości tylko potrajałem swoje obowiązki zawodowe, podczas gdy picie i prochy dalej eskalowały). Ponieważ dokądkolwiek pójdziesz, tam jesteś. To również przypomniało mi o czasie, gdy błagałem o pilota i dostałem L.A.X. 2194. Wtedy miałem dość energii, aby dostać rolę w pilocie, a dzięki temu dość pieniędzy, aby pić w Formosie; teraz, u świtu nowego stulecia, miałem dość energii, aby dostać rolę w filmie, jeśli chciałem. Kto pierwszy, ten lepszy miał być nagrywany w Dallas, a ja nie miałem pojęcia, dlaczego uznałem, że będzie to doskonałe miejsce na wytrzeźwienie… 

CZYTAJ TEŻ: Śmierć aktora była dla niej szokiem. Shannen Doherty i Matthew Perry'ego łączyła wyjątkowa relacja

Matthew Perry, Jennifer Aniston
Fot. Kevin Mazur/WireImage

Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz
Fot. Materiały prasowe

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Maciej Musiał zadzwonił do Dagmary Kaźmierskiej z przeprosinami. Wcześniej zamieścił w sieci niestosowny komentarz

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…