Jest na scenie od ponad 50 lat. Nagrała ponad 20 polskojęzycznych płyt studyjnych (wiele z nich zyskało miano złotych), a kolejne pokolenia śpiewają jej „Małgośkę”, „Niech żyje Bal” czy „Sing-sing”. Ma na swoim koncie kilka ról filmowych (wcieliła się m.in. w ciocię Ulę w serialu „Rodzina zastępcza”). Podziwiamy jej wigor, charyzmę i sceniczne stylizacje (kolorowe, oryginalne, zawsze przykuwające wzrok), uwielbiamy za bezkompromisowość, ale czy naprawdę ją znamy?
Tajemnice Maryli Rodowicz
Maryla Rodowicz zdobiła okładki dziesiątek pism i udzieliła niezliczoną ilość wywiadów, ale wciąż jest zagadką. Na szczęście dla nas, widzów, wiele tajemnic odkrywają twórcy dokumentu „Maryla. Tak kochałam” (ich poprzedni film „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie” obejrzało kilka milionów Polaków).
„Maryla. Tak kochałam” to biograficzno-muzyczna podróż przez życie piosenkarki. Ekipa filmowa towarzyszyła jej przez kilka miesięcy w trakcie pracy – koncertów, prób i przygotowań. Artystka opowiada o kulisach swojej fenomenalnej kariery. Wraca wspomnieniami do najważniejszych i najtrudniejszych momentów.
Nie boi się trudnych pytań, także tych prywatnych. Pierwszy raz tak szczerze i otwarcie mówi o swoich związkach m.in. z Danielem Olbrychskim i Krzysztofem Jasińskim. „Złamałam w życiu kilka męskich serc” – przyznaje w zwiastunie produkcji Maryla Rodowicz.
W dokumencie zobaczymy unikatowe, niepublikowane nigdzie dotąd materiały archiwalne (w których posiadaniu jest jedynie Telewizja Polska). Usłyszymy historie od osób, które znają je najlepiej. W dokumencie występuje m.in. Katarzyna Gärtner, Helena Vondráčková, Andrzej Sikorowski, Adam Sztaba, Maria Szabłowska, członkowie rodziny artystki, znajomi, muzycy i wspomniany już Daniel Olbrychski.
Bez maski i bez żadnych barier
Moim zdaniem ludzie wcale nie znają Maryli. Oczywiście znają Marylę Rodowicz, która szokuje, zaskakuje muzycznie i swoimi stylizacjami, Marylę, o której się pisze na łamach tabloidów, ale tam pod tą kreację sceniczną jest człowiek, niezwykła i wrażliwa kobieta. Maryla kochała i była kochana. Była porzucana i porzucała. Raz rzucała się w wir miłości, raz cierpiała z jej powodu. Tak jak każdy z nas – podkreśla reżyser dokumentu Michał Bandurski.
Drugi reżyser, Krystian Kuczkowski nie ma wątpliwości, że artystka jest niezwykle silną kobietą. Często silni ludzie, którzy są świadomi swojej pozycji i doświadczeń zamykają się w jakiejś skorupie, zakładają jakąś maskę. I nie ukrywam, że dużym zaskoczeniem dla nas podczas realizacji była otwartość Maryli. Bo trzeba mieć w sobie dużo odwagi, żeby obnażyć się i opowiedzieć o swoim życiu, swoich związkach w tak szczery sposób – wyjaśnia.
Jak współpracowało im się z gwiazdą przy filmie? Oboje przyznają, że cudownie. Podkreślają, że Maryla Rodowicz jest szalenie profesjonalna. Wie, czego chce, mówi to, co myśli i nie boi się przekraczać granic. Wciąż jest w świetnej formie i nie zamierza schodzić ze sceny!
Ludzie, którzy są od dekad obecni w naszym życiu, zasługują na prawdziwy i kompletny obraz swojego życia. Często ich nie doceniamy, oceniamy powierzchownie. Ten film jest nie tylko po to, by poznać artystkę, ale też by ją zrozumieć – dodaje Michał Bandurski.
Premiera filmu „Maryla. Tak kochałam” odbędzie się w sobotę, 25 grudnia o godzinie 21:00 w TVP. Producentem obrazu jest Paweł Gajewski.
Materiał powstał z udziałem telewizji TVP