Reklama

Maciej Musiał zaczął swoją karierę jeszcze jako dziecko. Dzisiaj uchodzi za jednego z najlepszych polskich aktorów młodego pokolenia. W dodatku prężnie działa w social mediach. Zabiera głos w ważnych sprawach, a od czasu do czasu publikuje poruszające posty o swojej rodzinie. Najczęściej na profilu artysty gościł jego dziadzio, który był dla niego wielkim autorytetem i wzorem do naśladowania. Dzisiaj mija dokładnie rok od śmierci kpt. Mariana Markiewicza. Z tej okazji przypominamy, jak wyglądała jego relacja z wnukiem.

Reklama

Maciej Musiał — relacja z dziadkiem

Młody aktor od lat dzieli się ze swoimi fanami pięknymi momentami z życia. Do niedawna zamieszczał w sieci wzruszające wpisy oraz fotografie ze swoim dziadkiem, który nauczył go kochać ludzi, Boga oraz Polskę.

Gdy jeszcze żył, regularnie go odwiedzał. 28-latek niejednokrotnie podkreślał, że ich ulubionym zajęciem była gra w szachy. Co więcej, rozmawiali godzinami, dzięki czemu Maciej Musiał doskonale znał historię swojego dziadka. „Mój dziadek zawsze był taką osobą. On wsiadał do autobusu i dziękował kierowcy, mówił: "dziękuję ci za twoją służbę". Wychodził od lekarza i mówił: dziękuję ci za twoją służbę. Zawsze tworzył kontekst tego, że cokolwiek robimy, trzeba pamiętać, by to oddawać innym, społeczeństwu", mówił aktor w rozmowie z Tomaszem Sekielskim. Zaś podczas pandemii, często do siebie dzwonili. „Ja do niego często dzwonię. Dziadek ogląda telewizję, śledzi sytuację, ma swoje teorie na ten temat. Myśl ma bardzo ostrą, nie może wyjść na spacer, ale stara się chodzić w domu w jedną i drugą stronę. Ćwiczy ciało, ćwiczy umysł, rozwiązuje krzyżówki", opowiadał wówczas.

Dodał również, że był osobą, która zawsze walczyła o swoje zdanie. „Mój dziadek jak miał swoje zdanie, to walczył o nie mocno. Był osobą zero-jedynkową, ale był bardzo czuły. To niesamowite, że przeżył tak dużo. Po wojnie jeszcze przez siedem lat siedział w więzieniu za przynależność do AK, z czego większość czasu spędził w izolatce", mówił. Jednocześnie kpt. Marian Markiewicz był niezwykle troskliwy. „Jego poziom wrażliwości... on się kochał przytulać! Był tak czuły, tak fajny", przyznał.

Gdy kpt. Marian Markiewicz zmarł, młody artysta chciał stworzyć o nim dokument. Na swoim telefonie ma wiele filmów i zdjęć, które mógłby wykorzystać w produkcji. „Przez ostatnie 2-3 lata jego życia kręciliśmy większość naszych spotkań. Jest ten cały materiał, ale na razie czuję, że strasznie za nim tęsknię. Nawet nie jestem w stanie przewijać zdjęć na telefonie", zwierzył się. „Jak do niego wyjeżdżałem, było bardzo dużo tych zdjęć. Robiłem je i cały czas nagrywałem. Nie jestem w stanie tam jeszcze zaglądać. Szybkim ruchem omijam te wizyty, bo wyzwalają we mnie bardzo duże emocje", kontynuował.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nigdy nie traciła nadziei, że zostanie mamą. Gdy Katarzyna Skrzynecka doczekała się córki, była najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi

Kim był kpt. Marian Markiewicz, dziadek Macieja Musiała?

Ulubieniec publiczności na swoim Instagramie podzielił się również z obserwatorami cząstka życiorysu dziadka. Kapitan Marian Markiewicz (pseudonim Maryl) przyszedł na świat 29 marca 1924 roku w Kownie. „W wieku 4 lat przeprowadził się z rodzicami do Wilna. W 1939 r. zaangażował się w działalność konspiracyjną w Związku Wolnych Polaków. Od listopada 1941 r. do kwietnia 1943 r. był więziony przez okupacyjne władze niemieckie w Wilnie. Wypuszczony z powodu braku dowodów na działalności konspiracyjną. Następnie ponownie zaprzysiężony w strukturze państwa podziemnego - w Okręgu Nowogródzkim Armii Krajowej. Służył w wywiadzie organizacji pod komendą Bolesława Wasilewskiego ps. „Bustromiak”. W ramach Akcji „Burza” w lipcu 1944 r. wziął udział w wyzwalaniu Wilna spod niemieckiej okupacji (Operacja „Ostra Brama”). 21 sierpnia 1944 r. wziął udział w Bitwie pod Surkontami – uważanej za pierwszą bitwę Powstania Antykomunistycznego stoczoną przeciwko wojskom sowieckim. W czasie Bitwy na rozkaz Kalenkiewicza wyprowadził z obławy grupę żołnierzy tym samym ratując im życie. Pozostał w strukturze konspiracyjnej, nadal brał udział w akcjach podziemia niepodległościowego. Aresztowany 1 września 1947 r. w Stargardzie Szczecińskim. Brutalne śledztwo przeprowadzono w Urzędzie Bezpieczeństwa w Szczecinie. Prokurator żądał kary śmierci, zasądzono 15 lat pozbawienia wolności. Wyszedł na wolność w wyniku amnestii w styczniu 1955 r. Zamieszkał w Głubczycach na Opolszczyźnie. Był pracownikiem służby zdrowia. Organizował głubczycką strukturę NSZZ „Solidarność” - do wprowadzenia Stanu Wojennego i po 1989 r. pełnił funkcję przewodniczącego struktury powiatowej. Odznaczony Krzyżem Walecznych (1944), Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2017), Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Złotym Krzyżem Zasług, Krzyżem Partyzanckim oraz Krzyżem Armii Krajowej", czytamy na Instagramie aktora.

Gdy kpt. Marian Markiewicz zmarł, młody artysta nie krył żalu. „Żegnaj dziadku. Dałeś mi tak wiele. Uczyłeś, żeby kochać świat, ludzi i Boga. Kochałeś Polskę, której tak wiele oddałeś. Wyzwalałeś Wilno, walczyłeś w Bitwie pod Surkontami, po wojnie jako żołnierz niezłomny, wciąż stawiałeś opór, za co na wiele wiele lat trafiłeś do więzienia. Nigdy nie czułeś się bohaterem. Ale nim byłeś. Tak bardzo pragnąłeś, żeby inni podzielali Twoją miłość do Polski. Obiecuje nieść Cię w sercu zawsze", pisał.

Później Maciej Musiała odwiedził Wilno, które było dla jego dziadka niezwykle ważnym i wyjątkowym miejscem na ziemi. „Wilno. Ukochane miasto mojego dziadka, to tam spędził najszczęśliwsze lata życia, przed wojną. Tam siedział potem w więzieniu gestapo i NKWD. Gdy zaczęła się wojna, marzył o wolności. Swojej i Kraju. Jego bezpieczeństwie. Braku osamotnienia na arenie międzynarodowej. Gdy miałem okazje być na szczycie NATO, bardzo dużo o nim myślałem. O tym jak byłby szczęśliwy, że w jego ukochanym mieście spotykają się liderzy wszystkich Państw NATO, najsilniejszego sojuszu obronnego w historii. Że Polska jest jego częścią, a jej głos jest na równi z innymi. Byłby szczęśliwy, że tym razem świat nie negocjuje ze zbrodniarzami. I na końcu — mam nadzieje, że byłby szczęśliwy, że tam jestem. Wieczorem, pierwszego dnia, poszedłem pod Ostrą Bramę, pod którą codziennie zatrzymywał się, idąc do szkoły. Pogadaliśmy. Powiedziałem, że bardzo za nim tęsknie. I poprosiłem, żeby mnie przytulił. Wolność nie jest dana raz na zawsze, trzeba o nią dbać", podsumował.

CZYTAJ TEŻ: Ilona Wrońska i Leszek Lichota o miłości: "Trzeba być uważnym na siebie, pozwolić drugiej osobie na słabsze momenty i być czułym"

Instagram: @maciejmusial_official
Reklama

Instagram: @maciejmusial_official
Instagram: @maciejmusial_official
Instagram: @maciejmusial_official
Reklama
Reklama
Reklama