To wybitna i utytułowana aktorka. Każda jej rola zapada w pamięć. Już od 13 września w polskich kinach będzie można ją oglądać w filmie „Lee. Na własne oczy”, w którym zagrała Lee Miller, głośną modelkę i korespondentkę wojenną magazynu „Vogue”. Mowa o Kate Winslet, brytyjskiej aktorce, która bywa, że klnie jak szewc, pali papierosy, a jak ma zły dzień, nalewa sobie szklaneczkę whisky. Nie przeszkadza jej to być ikoną współczesnych kobiet, dla których ważne są takie wartości, jak samoakceptacja, wolność, realizacja marzeń i walka o siebie. Jest taką kobietą, jaką była Lee Miller...

Reklama

Kate Winslet przez dekadę walczyła o ten film

Kate Winslet przez 10 lat walczyła o powstanie filmu „Lee. Na własne oczy”. Zbierała fundusze, pracowała nad scenariuszem, wybierała obsadę. Na autora zdjęć wybrała wybitnego polskiego operatora, Pawła Edelmana. Reżyserką została Ellen Kuras, ceniona amerykańska operatorka; panie łączy przyjaźń od czasu wspólnej pracy przy „Zakochanym bez pamięci”. Co ciekawe, Ellen ma polskie korzenie. Jej dziadkowie o nazwisku Kuraś pochodzili z okolic Rzeszowa i Tarnowa.

Kate Winslet i Paweł Edelman na planie filmu o Lee Miller
Kate Winslet i Paweł Edelman na planie filmu o Lee Miller Materiały prasowe

Jak w ogóle doszło do tego, że Winslet zainteresowała się tą historią? Doprowadził ją do tego niezwykły przypadek.

- Dziewięć lat temu mój dobry przyjaciel, który mieszka w Kornwalii i pracuje w domu aukcyjnym, zadzwonił do mnie i powiedział: „Kate, wystawiamy na nadchodzącą aukcję wyjątkowy stół. Historia, która się za nim kryje, jest niesamowita!” Znając moje zamiłowanie do gotowania i urządzania ogromnych kolacji, a także do starych stołów, mój przyjaciel wiedział, że ta oferta mnie zaintryguje. Kupiłam go. Jest piękny. Stary i sękaty, z szorstką, nierówną powierzchnią. Mieści około ośmiu osób! – wspomina aktorka.

Stół należał do Annie Penrose, szwagierki Rolanda Penrose’a, który później został mężem Lee Miller. Stół był centralnym elementem kuchni domu, w którym Lee spędziła wiele radosnych letnich dni w Kornwalii w towarzystwie takich osobistości, jak Roland Penrose, Max Ernst, Noel Coward czy Paul Éluard.

Zobacz także

Im więcej Kate Winslet dowiadywała się o Lee Miller, tym częściej zadawała sobie pytanie: dlaczego nikt nie nakręcił o niej filmu? Skontaktowała się z Antonym Penrose’em (synem Lee Miller i Rolanda Penrose’a), który odpowiedział jej:
- Wielu mężczyzn próbowało nakręcić film o Lee, mamy na strychu pełne pudło scenariuszy, które nigdy nie zostały zrealizowane. Zapytany przez Winslet, dlaczego tak się stało, Antony odpowiedział: - po prostu jej do końca nie rozumieli.

Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller
Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller Materiały prasowe

Kiedy Kate usłyszała od Anthony’ego, że jego matka nigdy nie dawała za wygraną i zawsze doprowadzała swoje sprawy do końca, wiedziała już, co miał na myśli, bo ona była taka sama: waleczna, nieustępliwa, gotowa do poświęceń. I z tą samą energią i duchem wprowadziła film w etap preprodukcji.

- Ona [Winslet] stworzyła ten film w taki sam sposób, w jaki działała Lee Miller – z pasją, która przyciągała rzeszę ludzi i sprawiła, że czuli się, jakby wyruszali z nią na przygodę życia – wyznała Kate Salomon, producentka “Lee. Na własne oczy”.

Na to, ile łączy Kate z bohaterką, zwrócił też uwagę Paweł Edelman, dla którego było to już trzecie filmowe spotkanie z brytyjską aktorką. Po raz pierwszy pracowali ze sobą w 2006 roku na planie “Wszyscy ludzie króla”, a w 2011 Kate zagrała w filmie Romana Polańskiego “Rzeź”, który też filmował Edelman.

– Lee Miller nie wystarczało być tylko modelką. Zawsze chciała robić coś kreatywnego, być twórcą, a nie tylko tworzywem. Kiedy patrzę na Kate, widzę to podobieństwo. Jej z czasem też przestało wystarczać odtwarzanie ról. Chciala mieć wpływ na to, co i jak mówi, więc zaczęła produkować filmy – mówił Edelman na konferencji prasowej po pokazie filmu “Lee. Na własne oczy”.

Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller
Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller Materiały prasowe

Dla Winslet – producentki – zawsze ważne były kobiety. Najpierw, w 2019 roku wyprodukowała ona serial “I am”, w którym każdy odcinek opowiadał o osobistych i emocjonalnych przeżyciach różnych kobiet. Winslet dostała za nią podwójną nagrodę BAFTA: jako aktorka i producentka. Na polskich serwisach streamingowych można zobaczyć kolejny serial kryminalny wyprodukowany przez Brytyjkę “Mare z Eastown”. Trzecim filmem w karierze producenckiej Kate jest właśnie “Lee. Na własne oczy”. Z kolei najnowszy to ministerial “Reżim”. Tytuł jest dostępny w streamingu.

Wracając do Lee Miller, Kate Winslet podkreśla, jak istotna jest historia jej bohaterki z perspektywy dzisiejszych czasów:

- Lee Miller była nie tylko poszukiwaczką, ale także głosicielką prawdy. (…) Miała w sobie niepowtarzalną siłę życiową. Była kimś więcej niż obiektem uwagi sławnych mężczyzn, którzy ją otaczali. Pracowała jako fotografka, pisarka i reporterka. Każde wyzwanie podejmowała z miłością, pożądaniem i odwagą. Możliwość wcielenia się w rolę kobiety, którą szczerze podziwiam i uwielbiam, jest dla mnie największym zaszczytem. Aspiruję do tego, aby choć trochę być jak ona.

Każdy, kto zna Kate, widzi te podobieństwa i to stanowi największą siłę tej kreacji. Joanna Kinowska, która jest historykiem sztuki, kuratorem wystaw i wykładowcą w Warszawskiej Szkole Fotogafii, a prywatnie znawczynią i fanką Lee Miller, tak mówi tak o filmie “Lee. Na własne oczy”:

- Czekałam od 10 lat na film o tej znakomitej fotografce, a dostałam przejmującą opowieść o kobiecie, macierzyństwie, determinacji, misji i własnej twórczości. Kate Winslet stała się na dwie godziny Lee Miller, i to nawet lepszą niż podsuwała wyobraźnia. Wspaniały i zapadający w pamięć film, niesłychanie uniwersalny!

Reklama

Teraz pozostaje już tylko udać się do kina.

Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller
Kate Winslet na planie filmu o Lee Miller Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama