Reklama

Joanna Kulig wciąż spełnia marzenia i odnosi wielkie sukcesy w aktorskim świecie. Przypomnijmy, że artystka zachwyca swoim talentem nie tylko w Polsce, ale też w Hollywood. Co więcej, w zeszłym roku dołączyła do Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, dzięki czemu będzie mogła współdecydować, kto otrzyma Oscara. Dzisiaj jest jedną z najpopularniejszych aktorek w kraju, ale w najgorszych chwilach mogła liczyć na wsparcie Boga. Ulubienica widzów nigdy nie ukrywała, że siłę czerpię z modlitwy.

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie: 27.10.2024 r.]

Joanna Kulig o silnej wierze w Boga

Aktorka mówi wprost, ze siłę do działania czerpie nie tylko od najbliższych, ale też dzięki modlitwie. „W dużej mierze z wiary w Boga, ale nie fanatycznej, tylko głęboko duchowej. Siłę daje mi oczywiście rodzina, mój kochany mąż, mama i rodzeństwo", opowiadała w rozmowie ze Zwierciadłem.

Do Kościoła chodziła od zawsze. „Gdy byłam dzieckiem, Kościół stanowił dla mnie centrum wszechświata: życie kręciło się wokół parafii. Należałam do Dziewczęcej Służby Maryjnej", mówiła Joanna Kulig. „Zbierałyśmy datki na misje i ubrania dla ubogich. Czytałyśmy prasę katolicką, na mszę przygotowywałyśmy śpiewy, w Boże Ciało, specjalnie ubrane, szłyśmy w procesji. Dlatego bardzo dobrze wspominam swoją parafię, to ona tworzyła pewnego rodzaju rytualność, dawała silne poczucie przynależności. Myślę, że to dzięki temu potrafiłam w dorosłym życiu oprzeć się na wartościach chrześcijańskich i przejść dojrzałą transformację wiary", wspominała w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym.

CZYTAJ TEŻ: Tomasz Kammel szczerze o chorobie taty. Lekarze dawali mu 3 miesiące życia, walczył znacznie dłużej

imgwqlXw1-63abb56
Zuza Krajewska

Joanna Kulig o roli w Klerze i instytucji Kościoła

Zaś na łamach magazynu Vogue Polska dodała, że zagranie w filmie Kler było dla niej ogromnym wyzwaniem, gdyż od zawsze była mocno związana z Kościołem. „Dla mnie, jako osoby wierzącej, która od Kościoła w swoim życiu dostała dużo, wzięcie udziału w tym filmie było bardzo trudną decyzją. Ale postanowiłam to zrobić, bo widzę w tym większy sens. Jako członek wspólnoty nie chcę, aby sytuacje, jakie widzimy w filmie, były zamiatane pod dywan. Aby dawały pożywkę przeciwnikom Kościoła. Jeśli któryś z członków Kościoła dopuszcza się nadużyć, to jak każdy z nas powinien ponosić za to cywilne konsekwencje”, czytaliśmy.

Joanna Kulig nie ukrywała, że zwiastun filmu Kler bardzo ją uderzył, gdyż zostały w nim pokazane jej sceny miłosne z księdzem. „No i zaczęła się nagonka w stylu: "Kulig i seks z księdzem". Jedna wielka obrzydliwość, która odcisnęła się piętnem na moim życiu prywatnym", wyznała w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym. Podkreśliła jednak, że produkcja spowodowała, że opinia publiczna zaczęła rozmawiać o Kościele w Polsce. „Żeby wszystko było jasne – bardzo doceniam ten film, i bardzo się cieszę, że w nim zagrałam. Generalnie efekt, który wywołał, przerósł najśmielsze oczekiwania. Film sam w sobie może się podobać lub może oburzać, ale dzięki niemu w końcu pojawiła się publiczna dyskusja na temat współczesnego Kościoła w Polsce, jego bolączek, tematów tabu, tego, że w wielu miejscach ksiądz często jest traktowany z automatu jak święty. Często zapominamy, że na początku każdy jest po prostu człowiekiem. I jako człowiek ma prawo do chwil słabości. Ale są też rzeczy, do których żaden człowiek nie ma prawa”, kontynuowała.

Ulubienica widzów jednak wie, że są kapłani, którzy czynią dobro. W jednej z rozmów wspomniała o kościele w Kalifornii, w której przebywała podczas promocji filmu Zimna Wojna. „Nastawienie księży jest tu niesamowite. Ich otwartość, radość z posługi jest zaraźliwa. Np. w pierwszych ławkach zauważyliśmy grupę mężczyzn, którzy wyglądali, jakby co dopiero wyszli z klubu nocnego. Swoim strojem i wyglądem zdecydowanie nie pasowali do kościoła. A ksiądz ogłosił, że z powodu Bożego Narodzenia postanowił przejść się plażą i zaprosić na mszę wszystkich napotkanych bezdomnych. Efekt był taki, że przyszło ponad dziesięć osób. I dla nikogo nie miał znaczenia ich wygląd czy orientacja seksualna. Od całego kościoła dostali gromkie brawa", zwierzyła się artystka.

Dodała również, że ksiądz pod koniec mszy zachęcił wiernych, by pisali do niego maile, jeśli cokolwiek im się nie spodoba w działaniu wspólnoty. Joanna Kulig przyznaje, że takiej otwartości i bezpośredniego kontaktu z wiernymi brakuje jej w Polsce. „Gdyby wtedy mogli dostać wskazówkę, co zrobić np. w przypadku alkoholizmu czy przemocy obecnej w domu, ich życie mogłoby ulec poprawie", zaznaczała.

Aktorka nie ukrywa jednak, że za oceanem brakowało jej najbliższych. Przykro jej również było, gdy pierwszego listopada nie mogła pójść na groby zmarłych. „Było mi smutno, bo nie mogłam iść na groby. Pomyślałam, że poproszę koleżankę, żeby mi przywiozła znicze. Tutejsze Halloween to coś innego", zaznaczyła.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Andrzej Grabowski wspomina przyjaźń z Janem Nowickim. Żałuje jednego

imggUMcCI-a103251
Zuzanna Krajewska
Reklama
Reklama
Reklama