Reklama

Jerzy Radziwiłowicz i jego żona Ewa Markowska są razem ponad 50 lat. Mieszkają w pięknym drewnianym domu w Kaniach pod Warszawą. W ogrodzie państwa Radziwiłowiczów odbyło się wiele prywatnych spektakli, które dla zabawy robili mieszkający w tamtych okolicach aktorzy, m.in. Krystyna Janda, Daniel Olbrychski, Magda Umer, Bogusław Linda.

Reklama

Ewa Markowska i Jerzy Radziwiłowicz pochodzą z Warszawy, ale zaręczyli się w Krakowie i tam mieszkali przez wiele lat. Mają dwoje dzieci, syna Piotra i córkę Zofię, która jest romanistką i zawodniczką wyścigów motocrossowych – czyli motocyklowych po specjalnym, wyczynowym torze. Kim jest żona Jerzego Radziwiłowicza, jak potoczyło się życie tej pary?

Jerzy Radziwiłowicz i Ewa Markowska-Radziwiłowicz: młody aktor i dziewczynka z biblioteki

Oboje są z tego samego pokolenia, on urodził się w 1950 roku, ona jest o rok starsza, oboje pochodzą z Warszawy. Jerzy Radziwiłowicz wychował się na Grochowie, jego tata był fryzjerem, mama prowadziła dom. Wychowywała Jerzego i jego starszego brata, który po latach objął zakład fryzjerski po ojcu. Grochów był wspaniałą dzielnicą, jeszcze nie zabudowaną - Radziwiłowiczowie mieli przed oknami kartoflisko, dookoła mnóstwo zielonych terenów. Przyszły aktor chodził do liceum im. Stanisława Wyspiańskiego, tam uczestniczył w przedstawieniach kółka dramatycznego. Wystawiali sztuki patrona szkoły: „Wesele”, „Klątwę”, ale też światowy repertuar w rodzaju „Pigmaliona” Bernarda Shaw.

Jerzy Radziwiłowicz skończył warszawską Szkołę Teatralną, trafił na mocny rocznik, studiował z Jadwigą Jankowską-Cieślak, Joanną Żółkowską, Markiem Kondratem, Krzysztofem Kolbergerem. „Stonowany, oczytany, wszystko wiedział. Jak przyjeżdżała do szkoły jakaś delegacja, to spośród studentów zawsze brano jego, bo wiedział, co powiedzieć. I to w kilku językach”, wspominała go po latach Joanna Zółkowska. Po studiach dostał angaż do Teatru Starego w Krakowie i na długie lata wyjechał z Warszawy. „Bąbelku, nad czym Ty się zastanawiasz?”, zapytał go wtedy Ignacy Gogolewski, który wcześniej namawiał aktora na pracę u siebie, w Katowicach.

Zobacz też: Nela i Artur Rubinstein – ona zawsze chciała być u jego boku. Z miłości i z zazdrości

Jako Mateusz Birkut w "Człowieku z marmuru z Krystyną Jandą grajaca dziennikarkę Agnieszkę, fot. Michael Ochs Archives/New Yorker Films/Getty Images

Ewa Markowska, podobnie jak jej przyszły mąż, urodziła się i wychowała w Warszawie, w samym centrum. Mówili o niej „dziewczynka z biblioteki”, bo urodziła się… w bibliotece. Jej rodzina uruchomiła i prowadziła w mieszkaniu pierwszą po wojnie w stolicy prywatną wypożyczalnię książek. Nie wszystkim się to podobało, lata 50. to były czasy nacjonalizacji i kontroli nad każdym elementem życia obywateli. Ewa Markowska wspominała, że pod koniec lat 50. pod dom zajechała ciężarówka, jej rodzinie zabrano wtedy ponad tysiąc wydawnictw. Tej prywatnej biblioteki już nie ma, ale małżonkowie mają do dzisiaj w domu egzemplarze starych książek ze stemplem „wypożyczalni na Wspólnej 67”.

Ewa Markowska skończyła średnią szkołę baletową i Szkołę Teatralną w Warszawie na wydziale aktorskim, do Krakowa pojechała studiować reżyserię.

Zobacz też: Od 35 lat mieszka w USA, odnalazł miłość i spełnia się artystycznie. Tak wygląda życie Marka Probosza

Zofia Radziwiłowicz na zawodach Motocrossu, zdjęcie z 2013 roku, fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Jerzy Radziwiłowicz i Ewa Markowska-Radziwiłowicz: wzięli ślub, byli rodziną z bloku

Ewa Markowska i Jerzy Radziwiłowicz poznali się w początku lat 70. w Krakowie. Aktor nie miał mieszkania, zajmował strych Teatru Starego. Jego sąsiadami byli Kazimierz Kaczor i Jerzy Bińczycki. Praca mieszała się z życiem prywatnym i zabawą, w wolnych chwilach siadano do pokera, w którego podobno Jerzy Radziwiłowicz świetnie gra. Do mieszkania w bloku aktor wprowadził się już ze swoją narzeczoną - Ewą. Dostali aktorski przydział na nie w bloku pełnym artystów. Działy się tam niezwykłe rzeczy. Jerzy Radziwiłowicz wraz ze skrzypkiem z zespołu „Anawa” Zbigniewem Paletą wymyślili, że będą chodzić po kolędzie. I tak z piętra na piętro, witani dobrym słowem i kieliszeczkiem obchodzili cały budynek, na końcu jako…barwny korowód. W tym bloku Ewa Markowska i Jerzy Radziwiłowicz mieszkali osiem lat, tam urodziły się ich dzieci - córka Zofia i syn Piotr.

Ponieważ zrobiło się ciasno, postanowili wyprowadzić się na Wolę Justowską, do własnego domu. To był zwykły peerelowski klocek, ale z ogrodem. Jerzy Radziwiłowicz odkrył tam w sobie żyłkę ogrodnika. Sadził drzewa, pielęgnował rośliny, uznał, że praca w ogrodzie daje mu wyciszenie, pozwala uspokoić myśli, wszystko uporządkować. „Ogród jest częścią domu. To jest jego przedłużenie. Meble muszą być zadbane, trawa skoszona, drzewa podlane. Naturalna kolej rzeczy”, mówił aktor w jednym z wywiadów.

Zakorzenili się w Krakowie, Jerzy Radziwiłowicz został prorektorem tamtejszej Akademii Teatralnej. Oboje zrobili kariery. Radziwiłowicza wszyscy kojarzą z takich filmów, jak „Człowiek z marmuru” czy „Człowiek z żelaza”, a w latach dwutysięcznych z roli nadkomisarza Andrzeja Gajewskiego w serialu „Glina”. Jerzy Radziwiłowicz to jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, stawianych w jednym rzędzie z takimi sławami, jak Zbigniew Zapasiewicz czy Jerzy Trela. Oprócz mnóstwa wybitnych ról filmowych stworzył także kilkadziesiąt wybitnych kreacji teatralnych, m.in. u Andrzeja Wajdy w jego „Zbrodni i karze” czy „Nastazji Filipownej” – adaptacji „Idioty” Dostojewskiego. Grał Fausta w pierwszej w Polsce inscenizacji dramatu Goethego, w „Zemście” jako Papkin, w „Śnie o bezgrzesznej”, niezwykłym spektaklu Jerzego Jarockiego. Grał także we Francji, gdzie zrobił karierę niewiele mniejszą niż Andrzej Seweryn.

Jego żona Ewa Markowska poszła trochę inną drogą, zajęła się reżyserią, przede wszystkim dubbingu. Odpowiadała za niego m.in. w kultowym serialu „Świat według Ludwiczka”. Grała w filmach Marty Meszaros, razem z Zofią Radziwiłowicz i Piotrem Radziwiłowiczem zaadaptowali scenariusz włoskiej opery mydlanej „Vivere” na potrzeby polskiego serialu „Linia życia”. W 2006 roku wydała świetną pokoleniową powieść „Paprochy”, o młodej kobiecie w czasach PRL-u.

Czytaj także: Została bez dachu nad głową. Dla mieszkania wyszła za mąż. Tajemnice pierwszego małżeństwa Marii Czubaszek

Reklama

Ewa Markowska-Radziwiłowicz i Jerzy Radziwiłowicz, w Warszawie, 2012 rok, fot. Paweł Wodzynski/BEW -

Życiowe przyjemności: ogród, podróże, muzyka

Wcześniej jednak, w 1998 roku, Ewa i Jerzy Radziwiłowicz postanowili wrócić do Warszawy. Zamieszkali w Kaniach, w pięknym drewnianym domu z ogrodem. Żyją spokojnie, oboje uwielbiają lektury. Jerzy Radziwiłowicz prócz pasji do ogrodnictwa, ceni drobne życiowe przyjemności: słońce, drzewa, a na tarasie domu kawka i lektura. Odwiedzają córkę, która mieszka na Sardynii, przez lata jeździli do Hiszpanii i Portugalii, przywieźli stamtąd płyty z ulubioną muzyką Flamenco, Fado, z tangami. Jerzy Radziwiłowicz wydaje się małomówny, skupiony, trochę oschły. Choć, jak twierdzi Andrzej Domalik, przyjaciel aktora, prywatnie „to król życia, sybaryta, który uwielbia dobrze zjeść, wypić doskonałe wino, odbyć interesującą rozmowę o literaturze, muzyce. Wtedy jest inny: luźny, swobodny, zabawny”.

Reklama
Reklama
Reklama