Reklama

Ta informacja poruszyła środowisko filmowe. Choć James Dean zginął w wypadku samochodowym w 1955 roku, teraz zagra jedną z głównych ról w thrillerze akcji. Jak to możliwe i co na to rodzina aktora?

Reklama

James Dean w filmie Finding Jack

Najnowsza produkcja Antona Ernsta i Tatiego Golykha pt. Finding Jack to adaptacja filmowa książki Garetha Crockera pod tym samym tytułem. Opowiada o próbach ratowania tysięcy psów wojskowych, które zostały sklasyfikowane przez rząd USA jako „nadwyżka sprzętu wojskowego” i porzucone za granicą pod koniec wojny w Wietnamie. Główny bohater znajduje rannego w jednej z bitew psa i postanawia się nim zaopiekować. Razem wyruszają w przygodę na przekór wszystkiemu, by walczyć o przetrwanie.

Pierwszoplanową rolę w tym obrazie zagra nie kto inny, a James Dean. Dlaczego? Jeden z reżyserów uznał, że żaden ze współczesnych aktorów się do niej nie nadaje. Anton Ernst tłumaczył: „Szukaliśmy wszędzie, gdzie się da aktora do jednej z głównych ról, ale po miesiącach bezowocnych poszukiwań zdecydowaliśmy się na wybór Jamesa Deana. Czujemy się zaszczyceni tym, że jego rodzina wspiera nas i pilnuje tego, by jego dziedzictwo i wizerunek jednej z największych gwiazd kina nie został zbrukany”. Dodał także, że rodzina Deana uważa adaptację Finding Jack za pełnoprawny czwarty film w dorobku aktora, który za życia nakręcił trzy produkcje: Buntownika bez powodu, Na wschód od Edenu oraz Olbrzyma.

Ikona popkultury pojawi się w ekranizacji za pomocą technologii CGI. Firma produkcyjna Magic City Films wykorzysta ją do wskrzeszenia Jamesa, odtwarzając całe ciało z jego archiwalnych zdjęć oraz nagrań. Ta informacja spotkała się z oburzeniem wielu osób z branży filmowej. Uważają, że niemożliwe jest sztuczne przeniesienie na ekran szeroko rozumianej artystycznej wrażliwości danego artysty.

Zgadzacie się z tą opinią?

Reklama

James Dean

ONS
Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama