Halina i Jan Machulscy – w ich małżeństwie były zdrady, ale była też niesamowita więź
Byli ze sobą 56 lat. Kochali się i przyjaźnili, mieli wspólną pasję, która pomogła im przetrwać trudne chwile
Jan Machulski opowiadał kiedyś, że gdy przyjechał do Warszawy, zobaczył, że tutaj takich, jak on aktorów jest 300. A jednak przebił się. Zwrócił na siebie uwagę już w końcu lat 50. w filmie „Ostatni dzień lata” Tadeusza Konwickiego. Bardzo się tam podobał jako amant, a na jego grę zwróciła uwagę sama Maria Dąbrowska. Ale chyba najbardziej znany jest jako kasiarz Henryk Kwinto z filmu swojego syna Juliusza Machulskiego „Vabank”. Dla Haliny Machulskiej aktorstwo nie było najważniejsze.
Choć śmiała się, że gdyby syn potrzebował aktorki do epizodu „mama ci zagra”. Ale jest z urodzenia pedagożką, zafascynowaną ideami Janusza Korczaka, jest też reżyserem i w tym się spełniała. O swoim mężu mówiła „Jankowi imponowało to, że jego ukochana jest tak wierna. Wtedy mógł być tym Don Juanem”. Jakie był życie tej pary?
Halina i Jan Machulscy: historia miłości. Jak się poznali?
Poznali się w Łodzi, skąd oboje pochodzą. Jan Machulski był na czwartym roku aktorstwa w Łódzkiej Szkole Filmowej (skończył ją w 1954). Halina, wtedy jeszcze Brzezińska, studiowała polonistykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Gdy zamknęli ich stołówkę, chodziła na obiady do Filmówki. Jedli zupę wiśniową, a właściwie ona jadła, a on znalazł jej popielniczkę, żeby miała gdzie wyrzucać pestki. Potem ją odprowadzał. Pytana, od czego zaczęło się ich małżeństwo, powiedziała: „Od tego, że Janek zaczął mnie podrywać”.
Widziała, jak podoba się dziewczynom i w pierwszej chwili pomyślała: „towarzystwo nie dla mnie”. Ale on uporczywie ją odprowadzał, okazało się, że oboje mieli dużo wspólnych tematów, teatralnych i nie tylko. Oboje byli zafascynowani Juliuszem Osterwą, reżyserem, który przed wojną założył pierwszy w Polsce poszukujący, eksperymentalny teatr „Reduta”. Potem na cześć Osterwy dali na imię Juliusz swojemu synowi. Halina od dziecka miała cechy liderki, organizowała zabawy dzieciakom z podwórka. Lubiła też sama przebierać się i grać. Babcia wołała: Halinko! A ona przebrana za chłopca odpowiadała zmienionym głosem „Jej tu nie ma”.
Zobacz też: Tadeusz Woźniak: przed pięćdziesiątką znalazł miłość życia, w tym samym roku został ojcem i dziadkiem
Jan i Halina Machulscy: musiał o nią powalczyć
„Cudowne jasne oczy, uczesana w kok, w krótkim futerku, zaskoczyła mnie. Wydawała się tak inna od wszystkich. Nie interesowała się nami, przyszłymi aktorami. Dosiadłem się do niej w dniu, kiedy wydawali zupę wiśniową. Dobrze pamiętam te pestki. Halina nie miała gdzie ich wyrzucać, więc podstawiłem jej własną dłoń", wspominał Jan Machulski. Dla niego to była miłość od pierwszego wejrzenia. I dziewczyna, o którą wreszcie musiał powalczyć. Ale czuł, że warto. „Wiedziałem, że jest z tej samej planety co ja” ( cytuję za onet.pl). Jan Machulski był od swojej żony o rok starszy. Urodził się w 1928 roku. Pochodził z biednej rodziny. Tata był sezonowym murarzem, mama pracowała jako szwaczka, ale nie zawsze miała pracę. Całą miłość przelała na syna, ukochane jedyne dziecko. Janek trenował boks, grał w piłkę, ale zawsze ciągnęły go filmy, kino.
Zobacz też: Nigdy nie ujawniła, kto jest jego ojcem. Tak Dorota Stalińska mówiła o relacji z synem Pawłem
Chodził do szkoły na piechotę, żeby oszczędzić na bilecie tramwajowym i mieć na kino. Potem opowiadał kolegom o Tarzanie, kowbojach, westernach. W 1950 roku poszedł do Szkoły Filmowej w Łodzi i dostał się. Krążyły słuchy, że chłopaków będą brać do wojska, wszyscy się tego obawiali. Mówiono, że lepiej od razu iść do Politechniki wojskowej. Tak zrobił też młody Jan Machulski, ale na egzaminie usłyszał: „Wy jesteście nasz człowiek, matka szwaczka, ojciec murarz, ale wasz dziadek przed wojną pracował w granatowej policji i dlatego was dyskwalifikujemy”. Ucieszył się: „Dzięki Bogu!”. I poleciał na egzaminy do Filmówki.
Kadr z filmu "Drugi człowiek", n/z Wanda Koczeska i Jan Machulski
Jan i Halina Machulscy: doczekali się ukochanego syna
Po studiach oboje pojechali do Olsztyna, ona uczyła w liceum, on grał w teatrze. W latach 50. wzięli ślub, w 1955 roku urodziło się ich jedyne dziecko, ukochany syn Juliusz. W jednej z rozmów Juliusz Machulski wspominał: „Przechodziłem różne koleje losu, a dzięki temu, że rodzice mieli w sobie taką pogodę ducha, to jest nie do przecenienia. Nigdy np. nie widziałem ich kłócących się w domu. Wiem, przez jakie piekło dzieci przechodzą z powodu rodziców, którzy się nienawidzą. A moi byli normalni, mieli dla mnie czas, choć nie kupowali mi drogich gadżetów. Kiedy miałem 18 lat, wciąż chętnie wyjeżdżałem z nimi na wakacje”.
Dla Haliny i Jana Machulskich syn był chyba największą miłością, byli dumni, że wychowali „takiego chłopaka”, nigdy mu niczego nie narzucali, pozwalali na własne decyzje, uczyli sztuki wyboru. Halina Machulska, gdy czasem przechodziła jej przez głowę myśl o rozwodzie, uświadamiała sobie, że nie warto rozbijać rodziny, widziała wspaniały związek ojca i syna. W książce Halina Machulska "Byłam wierna sobie” mówiła, że nie rozwiodła się z mężem przez wzgląd na syna i środowisko: „skompromitowalibyśmy naszą ideę. On by stracił szacunek, ja bym była rozwódką".
Jan i Halina Machulscy: kobieciarz i wybaczająca żona
Halina Machulska o sobie jako kobiecie, żonie i matce mówiła bardzo otwarcie we wspomnianej już książce „Byłam wierna sobie”. Od chwili, kiedy poznała Jana Machulskiego, wiedziała, że ma ogromne powodzenie. Aktor sam przyznawał, że zdarzały mu się skoki w bok. Romansował z koleżankami z planu, m.in. z piękną Wandą Koczeską. Poznali się na planie filmu „Drugi człowiek” w 1960 roku. Machulski był od niej 9 lat starszy, miał rodzinę. O romansie huczało całe aktorskie środowisko. Wiadomo było, że wiadomość wcześniej czy później dojdzie do Haliny Machulskiej.
Opowiadała o mężu: „Był kobieciarzem, lubił na planie flirtować z pięknymi partnerkami, a czasem ten flirt przeradzał się w coś więcej. Często występował z Wandą Koczeską, byli ze sobą blisko. Wiedziałam o tym i bolało mnie to, ale mimo wszystko czułam się bezpieczna, wiedziałam, że nigdy ode mnie nie odejdzie. Lubił się podobać, miał potrzebę, by być adorowanym, ale nigdy nie miałam wątpliwości, że to ja jestem najważniejsza. Kończyło się kręcenie filmu, kończyło się zakochanie”. Z czasem gdy różne wielbicielki dzwoniły do domu, mówiła: „Mąż się położył, trochę niedomaga, wątroba go boli. Rozumie Pani, to już nie ten wiek”.
Jan i Halina Machulscy: żyli w przyjaźni
Przez pewien czas myślała, że go zmieni, jak myśli wiele kobiet. Ale to się nie udało. Na początku o zdrady obwiniała samą siebie. Gdy zrozumiała, że mąż nie zrezygnuje z romansów i flirtów, była w rozpaczy. Potem, jak mówiła, przywykła. Postawiła na to, co w tym małżeństwie było dobrego. „Janek miał romanse na boku, ale zawsze wracał. Mieliśmy syna, wspólne projekty zawodowe, wciąż dzieliliśmy najważniejsze pasje. Może się to wydać dziwne, ale z czasem udało mi się do tego przywyknąć... Odmówiłam na zawsze relacji fizycznej. Ale jako ludzie zawsze byliśmy razem. Byłam jego partnerką, siostrą, opiekunką, tak jak on był mi przyjacielem. Dopiero jego śmierć stała się prawdziwym rozejściem”, mówiła w książce o sobie. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą" opowiadała: „Po pewnym czasie byliśmy już jak rodzeństwo: Janek i Halina. Nie mąż i żona. Dzięki temu małżeństwu nauczyłam się rozumieć człowieka, który był zupełnie inny niż ja”.
Czytaj również: O jej śmierci pisała cała Polska. Po 40 latach wszyscy poznali prawdę... Jakie tajemnice skrywała Krystyna Żyła?
Jako para byli instytucją
Jan Machulski kochał żonę. Romanse mijały, ich związek trwał. Aktor mówił: ,,Miałem parę flirtów czy romansów, ale żona potraktowała je wyrozumiale, bo wiedziała, że to, co nas łączy, jest głębsze i trwalsze’’. Byli nie tylko aktorami (Halina Machulska zdała w latach 60. egzamin eksternistyczny), ale też oboje skończyli reżyserię i boje mieli pasję do nauczania młodzieży. Halina Machulska, choć grywała m.in. w serialach „Matki, żony, kochanki” czy „Miasteczko” nie była nigdy tak znana i uznawana, jak jej mąż. Ale oboje jako para byli instytucją. W latach 70. założyli przy Teatrze Ochota, którym kierowali, Ognisko teatralne, w którym uczyli nastolatków sztuki aktorskiej i świata. Bo to, co tam robili, było też rodzajem wychowania poprzez sztukę. Po spektaklach, które wspólnie przygotowywali, odbywały się dyskusje z publicznością.
Przez ich Ognisko przeszło wielu wybitnych aktorów m.in. Katarzyna Figura, Edyta Jungowska, Piotr Adamczyk, Piotr Kozłowski, Jowita Budnik, Agnieszka Dygant. W 1999 roku założyli „Szkolę Aktorską Haliny i Jana Machulskich", policealną, trzyletnią, tym razem dla dorosłych. Byli oboje wspaniałymi nauczycielami, mieli wiele projektów, pomysłów, prowadzili wyjazdowe obozy, konkursy. Jan Machulski był też dziekanem wydziału aktorskiego w warszawskiej Szkole Teatralnej. Najpierw syn, a w następnej kolejności teatr i wspólna praca, czy nawet misja sprawiły, ich związek - wbrew wszystkiemu, okazał się bardzo silny.
Zobacz też: Agnieszka Osiecka do końca ukrywała, że zmaga się z nowotworem. Tak wyglądały jej ostatnie chwile
Aktor zmarł nagle na zawał 28 listopada 2008 roku. Miał 80 lat. Jego śmierć była zaskoczeniem, także dla żony. Nieźle się czuł, czekał w szpitalu na operację bajpasów. Gdy ktoś zadzwonił do Haliny Machulskiej, mówiąc, że Jan Machulski nie żyje, w pierwszej chwili pomyślała, że to głupi żart. I choć czasem mówi, że męża i tak często nie było w domu, tęskni za nim. Po jego odejściu dalej była aktywna przez wiele lat, jako jedna z najwybitniejszych w Polsce edukatorek teatralnych. Jej wychowankowie mieszkają na całym świecie, od Nowego Jorku po Brukselę. Kilka lat temu śmiała się, że dobrze żyje, bo ma bogatego syna, który ją utrzymuję. „Płaci za moje mieszkanie, a nawet za mojego kota i jakoś mi się żyje”, opowiadała żartobliwie dla Plejada.pl. W tym roku skończyła 94 lata .
Korzystałam z książki Małgorzata Zawadka „Halina Machulska. Byłam wierna sobie", wyd. VEDA Sp. z o.o, 2014.