Jego kariera nie trwała długo, ale Gene Kelly do dziś pozostaje jedną z największych hollywoodzkich gwiazd wszech czasów
To on zrewolucjonizował sposób ukazywania tańca na ekranie
W latach 40. znał go w Hollywood niemal każdy. Był wielkim Genem Kellym, tancerzem, który w "Deszczowej piosence" tańczy i śpiewa w deszczu, wymachując parasolem nad kałużami. To dziś absolutnie kultowa scena na tle historii światowego kina i nie powstałaby, gdyby nie on, człowiek, który wprowadził elementy baletu do komercyjnego kina. Wraz z tanecznym geniuszem Kelly'ego szedł perfekcjonizm, a ten doprowadzał do tego, że bywał on na planach filmowych prawdziwym tyranem. Oto jego historia.
[Ostatnia publikacja treści na VUŻ-u 23.08.2024 r.]
Kim był Gene Kelly? Pochodzenie, dorastanie
Urodził się 111 lat temu, jako Eugene Curran Kelly w 1912 roku w Highland Park, nieopodal Pittsburga. Jego ojciec, James Kelly, był sprzedawcą fonografów, a matka, Harriet, byłą aktorką. Eugene jako kilkulatek zaczął marzyć o karierze sportowca, chciał grać w drużynie baseballowej Pittsburgh Pirates, ale w międzyczasie jego mama zadecydowała, że wraz z bratem będzie uczęszczał na zajęcia taneczne. "Nienawidziłem tego, odbyłem mnóstwo bijatyk z dzieciakami z sąsiedztwa, którzy śmiali się ze mnie. Nie tańczyłem potem aż do 15. roku życia", wspominał aktor po latach.
Ale kiedy powrócił do tańca jako nastolatek, motywowały go dwie rzeczy: po pierwsze, chciał zaimponować pięknym dziewczynom, po drugie, pragnął udowodnić, że taniec nie jest "babskim" zajęciem i w niczym nie umniejsza jego męskości, wręcz przeciwnie, może inspirować nim innych. Kiedy jednak przyszło mu decydować o wyborze studiów i dalszej karierze, wybrał ekonomię.
W 1931 roku został studentem, to właśnie wtedy zaraził się pasją do aktorstwa, dołączając do teatru akademickiego. Ze względu na nastały wówczas w Ameryce Wielki kryzys, czasy były ciężkie, Gene nie znalazł pracy w zawodzie i aby pomóc utrzymać całą rodzinę Kelly, założył z braćmi szkołę tańca, którą nazwali Gene Kelly Studio. Wieczorami dawał też popisy taneczne w lokalnych barach jako jeden z członków The Kelly Brothers.
Zobacz też: Brat zmarł na jego oczach. Joaquin Phoenix jechał krętą drogą na wzgórzach Hollywood....
Gene Kelly, kadr z filmu "Deszczowa piosenka"
Gene Kelly: kariera choreografa i tancerza
W 1937 roku Gene Kelly wyruszył na podbój Nowego Jorku z celem zostania choreografem, ale początki były trudne. Ambitny tancerz musiał zadowalać się małymi epizodami na Broadwayu, zaistniał dopiero kilka lat później dzięki roli w musicalu "Pal Joey", stał się wtedy rozpoznawalny. To on jako pierwszy artysta w historii Broadwayu tańczył do własnych układów.
Dostrzegł go jeden z największych producentów Hollywood, zaproponował mu karierę w Los Angeles, ale długo musiał namawiać Gene'a do przeprowadzki. Artysta ugiął się w 1941 roku, twierdząc, że i tak nie zabawi w Fabryce Snów na dłużej, uważał, że filmy narzucają mu zbyt sztywne ramy i nie rozwiną go jako tancerza. Ostatecznie potężny producent David O. Selznick sprzedał kontrakt Kelly'ego Arthurowi Freedowi z MGM.
W ten sposób Kelly pierwszy raz stanął przed kamerą u boku ulubionego dziewczęcia Amerykanów - Judy Garland w filmie "Dla mnie i mojej dziewczyny", ale dopiero gdy zainteresowało się nim Columbia Pictures, tancerz nabrał wiatru w żagle. Wystąpił wtedy wraz z Ritą Hayworth w "Modelce", w którym to dziele miał absolutną wolność w kwestii choreografii. Wtedy stworzył legendarny układ, w którym za pomocą zdjęć trickowych staje w szranki z samym sobą.
Jednym z dwóch najbardziej znanych filmów Kelly'ego jest "Amerykanin w Paryżu", który był jednocześnie 12 musicalem nakręconym z jego udziałem dla MGM. Imponująca jest w nim 17-minutowa finałowa sekwencja taneczna. Film okazał się hitem, otrzymał też Oscara w najważniejszych kategoriach, w tym za "Najlepszy film" (faworytem był "Tramwaj zwany pożądaniem", więc wyniki wywołały skandal). Kelly nie zdobył statuetki dla najlepszego aktora, ale wrócił do domu z nagrodą za wszechstronność oraz wybitny wkład w sztukę choreografii filmowej.
W tamtym czasie lubiano porównywać popularnego aktora do Freda Astaire'a, którego Kelly zresztą bardzo podziwiał i zdarzyło im się kilka razy pracować razem, ale nigdy nie zgodził z tym porównaniem. Nie czuł się jak ikona elegancji i wyrafinowania tanecznego, jaką był jego kolega po fachu. Wiedział, że przy swojej muskulaturze sportowca i nieco innym podejściu do tańca, najlepiej odnajduje się w rolach prostych i charyzmatycznych chłopaków z ulicy.
Czytaj również: Jerzy Kamas nie był klasycznym amantem, ale kobiety traciły dla niego głowę
Gene Kelly, 1944 r.
Gene Kelly: praca z nim była ciężka
Rok później Gene Kelly wyreżyserował swój najsławniejszy film, który dziś uznawany jest za jeden z najbardziej pozytywnych w historii kina, czyli "Deszczową piosenkę", choć co ciekawe, w momencie premiery produkcja nie zrobiła wokół siebie aż tak dużego zamieszania. Jej wartość wzrastała przez lata. Tancerz zagrał w nim też główną rolę. Utwory "Singin' in the Rain" oraz "Good Morning" znane i śpiewane są przez wielu do dziś. Trudno o bardziej wesołe brzmienia.
Mimo pozytywnego wydźwięku, prace na planie do "Deszczowej piosenki" nie należały do lekkich i łatwych. Gene był perfekcjonistą, a przy tym pionierem wielu nowych zabiegów w powstawaniu musicali. W to co tworzył, wkładał dwa razy więcej pracy, niż ci, którzy robili to przed nim. Wytrwałości i perfekcji oczekiwał nie tylko od siebie, ale także od swoich partnerów z planu i co tu dużo kryć, bywał tyranem. Donald O'Connor, który w "Deszczowej piosence" wcielił się w Cosmo Browna, przyznawał później, że pracę nad tym filmem z Kellym wspomina bardzo źle. Nic dziwnego, po zakończeniu zdjęć spędził tydzień w łóżku na rekonwalescencji. Z kolei Debbie Reynolds, która grała w produkcji główną rolę żeńską, była podczas prac tak przeciążona fizycznie wszystkimi układami tanecznymi, że zaczęła jej krwawić stopa.
Pojawienie się "Deszczowej piosenki" było szczytowym momentem klasycznego amerykańskiego musicalu, który w połowie lat 50. zaczął powoli znikać z pola zainteresowania przeciętnego widza, na jego miejsce weszła telewizja, czyli łatwiejsza i szybsza w dostępie rozrywka.
Takim twórcom jak Kelly obcinano budżet na filmy, pod koniec lat 50. Gene powrócił więc na deski Broadwayu i tam zachwycał widzów swoimi kolejnymi twórczymi dziełami, nie zrezygnował jednak z aktorstwa na ekranie, wciąż można go było oglądać w drobnych rolach filmowych. Poza tym lubił edukować na temat tańca, robił to w programach telewizyjnych i filmach dokumentalnych. Gene Kelly zmarł w 1996 roku w wieku 84 lat. Za jego życia i wiele lat po jego śmierci uznaje się go za jednego z największych autorytetów na tanecznej scenie.
Zobacz też: Prasa huczała od plotek. Co naprawdę łączyło Barbarę Kwiatkowską-Lass i Alaina Delona?
Gene Kelly i Debbie Reynolds, kadr z filmu "Deszczowa piosenka"
Źródła: kultura.onet.pl, dzieje.pl