Reklama

W starciu o Złote Globy Historia małżeńska przegoniła wszystkich tegorocznych faworytów, zdobywając aż 6 statuetek – najlepszy dramat, najlepsza aktorka w dramacie (Scarlett Johansson), najlepszy aktor w dramacie (Adam Driver), najlepsza aktorka drugoplanowa (Laura Dern), najlepszy scenariusz (Noah Baumbach) i najlepsza muzyka (Randy Newman). Film opowiada historię rozwodzącego się małżeństwa. Reżyser Noah Baumbach nie sięgnął po temat nowatorski, a po formułę dobrze znaną z takich produkcji jak: Sprawa Kramerów, 500 dni miłości czy Blue Valentine. Co więc sprawia, że w gruncie rzeczy oklepana opowieść, wciąż wydaje się świeża?

Reklama

Fabuła filmu „Historia małżeńska”

Fabuła skupia się na rozpadzie związku Nicole (Scarlett Johansson) i Charliego (Adam Driver), małżeństwa z 10-letnim stażem i 8-letnim synkiem. On jest reżyserem teatralnym, który powoli zaczyna wypalać się zawodowo, co przeradza się w frustrację. Ona jest aktorką, która dla swojego przyszłego męża zrezygnowała z kariery hollywoodzkiej i przeprowadziła się do Nowego Yorku, by występować w jego teatrze. Dwoje ludzi, których niegdyś połączyło wielkie uczucie postanawia rozstać się w zgodzie. Wszystko do czasu, kiedy Nicole otrzymuje telefon do jednej z najlepszych prawniczek w LA (Laura Dern) i decyduje się skorzystać z jej usług. Okazuje się wówczas, że pragnień tych dwojga nie da się pogodzić. A przynajmniej nie tak, aby żadna ze stron nie była pokrzywdzona.

Kadr z filmu "Historia małżeńska"

Recenzja filmu „Historia małżeńska”

Co kocham w Nicole? Odpowiedzią na to pytanie rozpoczyna się Historia małżeńska. Widzimy długą sekwencję dowodów głębokiej, dojrzałej miłości. Listę poważnych powodów oraz drobnostek, na które zwróciłby uwagę tylko bardzo zakochany człowiek. Dlatego właśnie to co następuje jest tak dewastujące. Ciężko uwierzyć, że miłość, o której sile dowiedziono nam w tak dobitny sposób właśnie się skończyła. Błogi stan, w który wprowadziło nas pierwsze 7 minut zostaje brutalnie przerwany. Od tej pory będzie już tylko gorzej.

Zamiast pogrążać się w rozpaczy, możemy jednak pójść w ślady bohaterów i sporządzić naszą listę powodów, dla których nie możemy przestać myśleć o Historii małżeńskiej.

1. Duet aktorski

Na czele listy znajdą się aż dwa powody, by ten film uwielbiać i bez których na pewno by się nie udał: Scarlett Johansson i Adam Driver. O ile po obojgu z nich można spodziewać się przynajmniej dobrego występu, to tym razem przeszli najśmielsze oczekiwania. Ciężko mi powiedzieć, kiedy ostatni raz widziałam amerykańską produkcję z równie poruszającą grą aktorską. Moje ogromne zdumienie wzbudziła transformacja Johansson z pierwszej seksbomby Hollywood w interesującą w swej przeciętności bohaterkę. W ten sposób twórcy zrównali swoje postacie pod względem atrakcyjności i przynajmniej w tym zakresie dali im równe szanse. W Historii małżeńskiej nie ma miejsca na splendor i podniosłe sceny. Siła filmu tkwi w szarej, smutnej i pełnej rozczarowań rzeczywistości. Tacy też są jego bohaterowie – zachwycająco autentyczni. Jeśli jednak miałabym wybierać pomiędzy dwójką fantastycznych aktorów, to w tej konkurencji Adam Driver rozkłada wszystko i wszystkich na łopatki. Jeśli nie otrzyma Oscara, to nie wiem kto mógłby na niego zasłużyć.

2. Nierozstrzygalność racji

Historia małżeńska opiera się na dwóch różnych, niemożliwych do pogodzenia perspektywach, które reprezentują amerykańskie miasta – Nowy York i Los Angeles. Charlie jest osobą bardzo poukładaną, wiecznie myślącą o pracy, desperacko trzymającą się tego co już ma. Nicole natomiast, nie lubi stresować się rzeczami nieistotnymi, wie kiedy odpuścić, a przede wszystkim, marzy o wolności i nowych możliwościach. A jak wiadomo, w LA jest dużo otwartej przestrzeni. Oboje mają bardzo jasno sprecyzowane pragnienia. Problem w tym, że ciężko nam osądzić, które są istotniejsze i bardziej zasługują na spełnienie. Widzowie zostają postawieni w pozycji najlepszego przyjaciela rozstającej się pary, który nagle musi wybierać po której stronie stanąć. Rzecz w tym, że racja jest zawsze po obu stronach, a na domiar złego – żywimy sympatię do obu osób i żadnej nie chcemy porzucać.

Seans przypomina rozdrapywanie starej rany. Reżyser torturuje nas emocjonalnie zmuszając do postawienia się po obu stronach barykady. Odnajduje najbardziej bolesne punkty i zmusza do zmierzenia się z prawdą. A prawda jest taka, że w przeciwieństwie do tego co orzeka sąd, w sprawie rozwodowej nigdy nie ma zwycięzców.

Kadr z filmu "Historia małżeńska"

3. Komentarz społeczny

Monolog prawniczki granej przez Laurę Dern o fundamentach kultury chrześcijańskiej jest jednym z najbardziej trafnych podsumowań naszego społeczeństwa jakie kiedykolwiek słyszałam. I chyba nie powinno mnie to dziwić. Twórczość Noaha Baumbacha słynie z akuratnych komentarzy wymierzonych w klasę średnią oraz środowiska artystyczne. Umiejętność uchwycenia bolączek poszczególnych warstw społecznych zaowocowała w Historii małżeńskiej. Nie ma tu już jednak typowej dla reżysera satyry. Zderzający się ze ścianą bohaterowie są dalecy od bycia śmiesznymi.

Kadr z filmu "Historia małżeńska"

4. Drobne gesty

Obcinanie włosów, przebieranie się na Halloween, naprawianie bramy, wspólne czytanie z synem – Historia małżeńska składa się z subtelnych gestów o dużym ładunku emocjonalnym. To te detale wypełniają rzeczywistość bohaterów i nadają jej znaczenie. Sprawiają, że ich historia jest tak wyjątkowa. Zamiast podkreślać różnice dzielące bohaterów, Noah Baumbach skupia się na uwypukleniu łączącej ich więzi. Przywiązanie rodzinne, wspólni znajomi, zainteresowania, syn i ogromne przywiązanie sprawiają, że bohaterowie być może nigdy do końca się od siebie nie uwolnią. I jak pokazuje nam ostatnia scena, w której Nicole z matczyną troską zawiązuje Charliemu sznurówkę, może nawet sami tego nie chcą.

Kadr z filmu "Historia małżeńska"

5. Historia prawdziwa

Najlepiej opowiadamy o tym, co sami dobrze znamy. Nie powinno zatem zaskakiwać, że łamiący serce autentyzm Historii małżeńskiej nie wziął się znikąd. Noah Baumbach w 2013 roku sam przeszedł bolesne rozstanie ze swoją żoną Jennifer Jason Leigh, z którą łączyło go niemal 10 lat wspólnego życia oraz mały synek. Przyczyną rozwodu były „różnice nie do pogodzenia”. Trudno tutaj o zbieg okoliczności, choć sam reżyser zaprzecza w wywiadach tym domysłom. Nie wydaje się jednak, żeby potwierdzenie plotek było w tym przypadku najważniejsze. Historia małżeńska jest filmem o rozwodzie Nicole i Charliego, ale każdy kto kiedykolwiek przeżył bolesne rozstanie lub choćby pokłócił się z ukochaną osobą może się w nim odnaleźć. Jest to opowieść zarówno uniwersalna, jak i dogłębnie osobista. I w tym tkwi jej największa siła.

Historia małżeńska jest dostępna na Netflixie i wciąż można ją obejrzeć w kinach.

Reklama

Plakat filmu Historia małżeńska:

Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama