Wzrok mordercy, cięty język, głos. Film, w którym Anna Dymna zagrała rolę życia ma szansę na Oscara!
- Sabina Zięba
Scenariusz krótkometrażowego „Dnia Babci” napisano specjalnie z myślą o Annie Dymnej, a jego twórca i jednocześnie reżyser filmu Michał Sakowski czekał ze zdjęciami, aż muza wyzdrowieje.
I choć przez kłopoty zdrowotne Dymnej sprawiły, że realizacja filmu została przesunięta o parę miesięcy, to już dziś wiadomo, że warto było czekać.
Wystarczy spojrzeć na świetnie ucharakteryzowaną aktorkę – zimny wzrok, doskonała mimika, język tak oschły, że widz dostaje dreszczy. Nic dziwnego, że produkcja ma szansę na Oscara w kategorii najlepszy film krótkometrażowy.
O czym opowiada „Dzień Babci” ?
Głównym bohaterem „Dnia babci” jest Tomek, młody chłopak potrzebujący pieniędzy, który oszukuje starsze kobiety tzw. metodą na wnuczka. Wszystko idzie zgodnie z planem, do momentu, gdy trafia na Judytę Celińską (w tej roli Anna Dymna), która to demaskuje oszusta i nie wzywa policji, ale postanawia uwięzić go w mieszkaniu. Przeszywając chłopaka zimnym spojrzeniem nalewa po szklance wódki i zdecydowanie każe siadać. Po chwili proponuje układ - Tomek dostanie pieniądze pod warunkiem, że przed pracownikiem socjalnym będzie udawał jej wnuczka. Powód? W innym wypadku niedołężną kobietę eksmitują z mieszkania i przeniosą do domu pomocy społecznej.
To nie pierwsza rola, którą Dymna przejdzie do historii – wystarczy przypomnieć jej grę w „Kochaj albo rzuć” czy „Trędowatej” Jerzego Hoffmana. Od pewnego czasu Dymna pojawiała się w filmach głównie w rolach epizodycznych i drugoplanowych. Teraz powraca w wielkim stylu.
Film jest doceniany przez krytyków - zdobył już ponad 20 nagród nie tylko w Polsce (m.in. na Sopot Film Festival oraz Festiwalu Filmu i Sztuki „Dwa Brzegi”), ale również na festiwalach w Los Angeles, Nicei, Londonderry czy ostatnio w konkursie Foyle Film Festival w Irlandii.
Czytaj też: Anna Dymna: "Dobro czasem budzi największą agresję. Niektórzy nie znoszą mnie za to, jaka jestem"