Gdy jej życie zaczęło się układać, usłyszała potworną diagnozę. Daria Trafankowska do końca nie straciła pogody ducha
Bliscy nazywali ją „Matką Boską Trafankowską”
Daria Trafankowska przez lata ujmowała swoim talentem tysiące widzów. Chociaż życie boleśnie ją doświadczało, w końcu wydawało się, że uda się jej wyjść na prostą. Gdy wszystko wydawało się układać po jej myśli, usłyszała druzgocącą diagnozę. Mimo wszystko, do końca swoich dni dawała z siebie wszystko. Dziś obchodziłaby 70. urodziny.
Daria Trafankowska zdobyła popularność jako siostra Danusia Dębska
Daria Trafankowska przez cieszyła się popularnością wśród telewidzów. W szczególności pamiętna jest jej rola Danusi Dębskiej w serialu „Na dobre i na złe”. Niestety 20 lat temu aktorka odeszła po długiej walce z rakiem trzustki. Chociaż minęły już dwie dekady, pamięć po aktorce nigdy nie wygasła. W szczególności doceniały ją osoby, z którymi pracowała, oraz jej fani, chociaż wielu nie wiedziało nawet, jak wiele łączyło ją z odgrywaną przez nią rolą siostry oddziałowej.
Grana przez nią postać emanowała ciepłem z każdej strony. Sama aktorka miała być zupełnie taka sama: nazywano ją „Matką Boską Trafankowską”. Pomagała każdemu, znajomym, nieznajomym, zwierzętom. Jej serce było otwarte na każdego, jednak mimo wszystko była bardzo skromna. O swojej postaci mówiła: „Mogłabym nauczyć się od niej konsekwencji w działaniu. Umiejętności panowania nad sytuacją”.
Zobacz także: Nie chciał z nią pracować, dręczyła go w szkole. Dopiero na planie serialu Maciej Musiał i Olga Kalicka się zaprzyjaźnili
Daria Trafankowska jako Danusia Dębska
Daria Trafankowska była boleśnie doświadczona przez życie. Mimo to nigdy nie odmówiła pomocy potrzebującym
Niestety życie boleśnie doświadczyło Darię Trafankowską. Gdy była w ciąży, ojciec jej dziecka, Jacek Zejdler, popełnił samobójstwo. Później związała się z Waldemarem Dzikim, jednak para po 15 latach się rozstała i aktorka została sama z synem, Witem. Gdy zmarł jej tato, to ona zajęła się chorującą mamą. Na jej leczenie wydawała wszystkie zarobione pieniądze. Przez długie lata nie miała grosza przy duszy. „Bywało, że nie miałam na chleb i idąc ulicą, modliłam się o to, by znaleźć choć 10 złotych”, mówiła w jednym z wywiadów. Chociaż pracowała w teatrze i w radiu, nie dostawała zbyt wiele. Większości z zarobionych pieniędzy nie zatrzymywała nawet dla siebie: nie miała własnego mieszkania czy samochodu, wszystkim, co miała, dzieliła się z innymi.
Jak mówiła o sobie, „od dziecka ma zakodowane poczucie, że jak ktoś wyciąga rękę i o coś prosi, to nie wolno mu odmówić”. Przez wiele lat odmawiała sobie wszystkiego na rzecz innych. W końcu wydawało się, że los się do niej uśmiechnął. Dostała pracę, stały dochód, a na dodatek poznała mężczyznę, którego pokochała. Niestety i tym razem ich szczęście nie trwało długo...
Czytaj również: Edyta Golec opowiedziała o kryzysie w małżeństwie. Pomogła jej wiara. „Walczymy do końca”
Daria Trafankowska
Gdy życie Darii Trafankowskiej zaczęło się układać, usłyszała diagnozę: rak
Wydawało się, że w życiu Darii Trafankowskiej w końcu pojawił się cień szansy na lepsze dni: zaczęła występować w „Na dobre i na złe”, ówcześnie jednym z najpopularniejszych seriali, dzięki czemu zyskała stabilny dochód. Już nie musiała martwić się o to, czy kolejnego dnia będzie miała co włożyć do garnka. Poznała również miłość: zakochała się z wzajemnością w realizatorze telewizyjnym o imieniu Jan. „Spotkałam mężczyznę, o jakim dzisiaj można już tylko poczytać w starych, pięknych książkach” mówiła o ukochanym. Uczucie między parą bardzo szybko zaczęło rozkwitać. Planowali wspólną przyszłość, chcieli się pobrać. Wszystko wskazywało na to, że doświadczona przez życie aktorka będzie mogła w końcu odetchnąć, jednak wtedy nadeszło niespodziewane: Daria Trafankowska usłyszała od lekarza potworną diagnozę.
Daria Trafankowska, 24.10.2000 r.
Lekarze wykryli u niej raka trzustki. Rozpoczęła się walka nie tylko o jej zdrowie, ale przede wszystkim życie. Leczyła się w Austrii, jednakże od początku jej rokowania były kiepskie. W tym czasie całe dobro, którym dzieliła się z innymi całe życie, wydawało się do niej powracać: wspierali ją bliscy, koledzy z pracy, tłumy fanów. Każdy miał nadzieję na to, że uda się jej pokonać chorobę. Aktorka do samego końca została pogodna, uśmiechnięta. „Nigdy nie byłam tak popularna. Doświadczam takiej życzliwości i takiej miłości, że właściwie nie mam innego wyjścia, jak wyzdrowieć”, mówiła w jednym z ostatnich wywiadów. „Nikogo nie omijają trudy życia, natomiast w tych próbach, którym musiałam sprostać, dostałam wiele wsparcia. Nigdy nie czułam się osamotniona. Zawsze byli przy mnie moi bliscy i przyjaciele. [...] Jestem kochana i kocham. Umrę otoczona miłością” mówiła później.
Aktorka zmarła 9 kwietnia 2004 r., tak jak zapowiadała, otoczona miłością najbliższych...
Daria Trafankowska, 21 maja 2002
Daria Trafankowska z synem Witem